Apollon rozbity w drobny mak. Lech w czwartej rundzie el. LE!
Lech z Poznania, Lech Poznań, "Kolejorz" w świetnym stylu melduje się na ostatnim etapie kwalifikacji do Europy, wygrywając z Apollonem Limassol 0:5 na wyjeździe. Zapraszamy do podsumowania tego meczu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
🕕 90'+3 🔚 Koniec meczu! Zadanie ponownie wykonane, meldujemy się w 4. rundzie eliminacji do Ligi Europy ✅
— Lech Poznań (@LechPoznan) September 23, 2020
__#APOLPO 0:5 pic.twitter.com/xZx0rjpmjI
Ogranie łotewskiej Valmiery 3:0 było formalnością, a już identyczny rezultat ze szwedzkim Hammarby dał nam wreszcie nadzieje na to, że polski klub w końcu nie skompromituje się w Europie. Dzisiejszy przeciwnik Poznaniaków jest aktualnie liderem ligi cypryjskiej, gdzie trafiali do siatki rywali jedenaście razy, tracąc zaledwie jedną bramkę. Sumując wszystkie rozgrywki, w których udział bierze Apollon Limassol, najlepszym strzelcem swojej ekipy z pięcioma golami na koncie jest 32-letni Francuz Bagaliy Dabo. Niestety, ale ten zawodnik koniec końców nie pomógł drużynie, gdyż już w 14. minucie opuścił plac gry z powodu urazu.
Apollon Limassol 0:5 Lech Poznań (Tiba 42' 90+1, Ishak 47', Kamiński 58', Sykora 81')
Składy wyjściowe:
Apollon: Demetris - Pittas, Katelaris, Roberge, Szalai - Denic, Sachetti, Aguirre - Dabo, Benschop, Diguiny
Lech Poznań: Bednarek - Czerwiński, Satka, Cnomarkovic, Puchacz - Kamiński, Tiba, Moder, Sykora - Ramirez - Ishak
Apollon szybko zaczął szturm na bramkę Lecha Poznań, o czym świadczyły dwie groźne sytuacje już w pierwszych dwóch minutach spotkania. Za pierwszym razem Dabo nastrzelił piłką Filipa Bednarka, a w następstwie tego uderzenia mieli rzut rożny, tyle że jeden z zawodników gospodarzy źle trafił w futbolówkę. Początek należał zdecydowanie do Cypryjczyków, ale już w 9. minucie Lech pokazał, że nie zamierza tak grać od pierwszej do ostatniej minuty. Świetną piłkę za plecy obrońców rzucił Pedro Tiba, jednak Jakub Kamiński nie zdołał przelobować strzegącego bramki Demetrisa. Dobrą wiadomością dla "Kolejorza", choć nie życzymy nikomu kontuzji, było z pewnością zejście z boiska Bagaily Dabo, czyli najlepszego strzelca Apollonu. Jeśli ktoś miał ukłuć Lecha, to najpewniej on.
A Tiba już swoje - od początku w formie europejskiej. #APOLPO
— Piotr Wiśniewski (@PiWisniewski) September 23, 2020
Ciekawie wyglądał jeden z rzutów rożnych w wykonaniu Apollonu Limassol. Jeden zawodnik tylko musnął piłkę, po czym inny do niej podbiegł i wypuścił przed siebie. Trzeba przyznać, że byliśmy świadkami dosyć niecodziennego sposobu rozgrywania rzutu rożnego, a już sędziom pozostawiamy kwestia rozstrzygnięcia, czy Cypryjczycy zrobili to zgodnie z przepisami. Wydawało się, że Lech w 9. minucie wrócił na dobre do gry, a kolejne podboje bramki Apollonu są tylko kwestią czasu. Do niczego takiego nie doszło, za to bliscy otworzenia wyniku byli gospodarze, kiedy jeden z zawodników przymierzył zza pola karnego tuż obok obramowania.
Nieco później nawet zdołali wpakować futbolówkę do siatki, ale koniec końców sędzia odgwizdał spalonego. Lech nie pozostawał obojętny na poczynania rywali, więc już po chwili Ishak mógł wyprowadzić "Kolejorza" na prowadzenie. Co jednak nie wyszło za pierwszym razem, udało się za drugim. W 42. minucie kapitalną podcinką popisał się Dani Ramirez, a urywający się obronie Pedro Tiba uderzył obok bramkarza. Do gwizdka kończącego pierwszą odsłonę Lech prowadził na GSP Stadium w Nikozji 0:1. Jakub Kamiński i Mikael Ishak nie byli w stanie wykorzystać podań Portugalczyka, więc sam postanowił zamienić się w "kilera" pola karnego.
Panie sędzio @RafalRostkowski - czy przepisy pozwalają jeszcze na muskanie piłki przy rogu@ #APOLPO
— Radosław Nawrot (@RadoslawNawrot) September 23, 2020
Pedro Tiba jest fantastycznym przykładem tego, że czasem warto wydać milion euro na PIŁKARZA, zamiast szukać okazji i ściągać "piłkarza".
— Mateusz Warianka (@matwarianka93) September 23, 2020
Na podwyższenie wyniku nie musieliśmy długo czekać, bowiem już w 47. minucie Mikael Ishak trafił do bramki, a asystę przy tym trafieniu zaliczył Pedro Tiba. Apollon musiał teraz wznieść się ponad swoje możliwości, jeśli marzył o ograniu polskiej ekipy. Podopieczni Dariusza Żurawia nie odpuszczali, gnali dalej w poszukiwaniu kolejnej bramki, zapewne mając z tyłu głowy znane nam wszystkim słowa Czesława Michniewicza o tym, że 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik. No i w 57. minucie Lech zrobił średnią trzech bramek na mecz w aktualnych kwalifikacjach do Ligi Europy. Dogrywał Dani Ramirez, a ze spokojem podanie wykończył 18-letni Jakub Kamiński. W 72. minucie asystujący przy dwóch golach dla Lecha Ramirez kropnął z dystansu, jednak futbolówka wylądowała obok słupka.
Lech włączył dziś długie światła w tunelu dla polskiej piłki klubowej💥
— Kamil Kosowski (@kamilkosowski55) September 23, 2020
Duże brawa 👏👏👏
Czwarta bramka dla "Kolejorza" padła w 81. minucie, kiedy Jan Sykora obrócił się z piłką, następnie kopnął płasko przy słupku. Podawał oczywiście Dani Ramirez, który notuje w tym spotkaniu hat-tricka pod względem liczby asyst. Oczywiście 0:4 nie wystarczyło. Skoro nic nie stało na przeszkodzie, by rozgromić rywala, jeszcze raz zmusić bramkarza do wyjmowania piłki z siatki, to tak też zrobili. W doliczonym czasie gry Pedro Tiba stwierdził, że zatańczy sobie z defensywą Apollonu, następnie bez większych kłopotów trafi do bramki.
Tiba dwukrotnie, Ishak, Kamińsk i Sykora pokonywali golkipera Apollonu. Teraz pozostaje nam czekać na wyniki pozostałych polskich klubów, które jutro powalczą o to samo, co dziś udało się Lechowi Poznań. Nie dość, że przeszli do kolejnej rundy, to jeszcze zrobili to w przyjemnym dla oka stylu.