Problem rywali Lecha. Belgowie przyjadą w osłabieniu
Po dwóch porażkach z Benficą (2:4) oraz Rangers (0:1) przyszedł najwyższy czas, by pokusić się o pierwsze punkty w ramach tegorocznej edycji Ligi Europy. Już w czwartek piłkarze Lecha Poznań zmierzą się na własnym obiekcie ze Standardem Liège. Zadanie będzie o tyle prostsze, że Belgowie zjawią się bez kilku podstawowych graczy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nie jest najmniejszą tajemnicą, że szalejący na świecie koronawirus daje się we znaki wszelakim dyscyplinom sportu. Z naszego punktu widzenia najbardziej cierpi futbol, co zresztą poznaliśmy na przykładzie trwającego sezonu Ekstraklasy. Tylko na przełomie trzech ostatnich miesięcy zakażeniu ulegli przedstawiciele wszystkich klubów z najwyższego szczebla rozgrywkowego. Jeszcze bardziej dramatyczna sytuacja jest na zapleczu, nie wspominając o niższych poziomach. Tam częściej się odpoczywa, aniżeli gra, co wcale nie pomaga w planowaniu kolejnych miesięcy. Jednak nie tylko w Polsce walczą z rozrastającym się tematem pandemii. Identyczne problemy mają również Belgowie, gdzie z powodu zakażenia koronawirusem do obowiązkowej izolacji trafiło sześciu zawodników Standardu Liège. Z punktu widzenia czysto sportowego są to dobre informacje dla "Kolejorza".
Collins Fai i Konstantinos Laifis z pozytywnym wynikiem testu na Covid-19. Tym samym wypada zespołowi z Liège kolejnych dwóch podstawowych obrońców. Lech musi to wykorzystać. https://t.co/ZDxnTpV2ZM
— Mariusz Moński (@M_Monski) November 3, 2020
Podopieczni Dariusza Żurawia po porażkach z Benficą oraz Rangers staną przed szansą sięgnięcia po pierwsze punkty w tegorocznej edycji Ligi Europy. Ich najbliższym rywalem będą piłkarze Standardu Liège, którzy do Poznania przyjadą w mocno osłabionym składzie.
Jak poinformowała oficjalna strona belgijskiego zespołu, kolejna tura testów na obecność koronawirusa wykazała sześć pozytywnych wyników i w dużym stopniu okroiła szeregi Standardu. W czwartkowym spotkaniu z "Kolejorzem" na pewno zabraknie podstawowych defensorów Konstantinosa Laifisa oraz Collinsa Faia. Trener Philippe Montanier nie będzie mógł również skorzystać z zakażonych Abdoula Fessala Tapsoby, Moussy Sissako, Edena Shamira i Damjana Pavlovicia, a także filarów zespołu Jacksona Muleki oraz Zino Vanheusdena. Obaj wypadli z powodu urazów.
Czwartkowe spotkanie z Belgami będzie tym samym znakomitą okazją na wyskrobanie pierwszych w tej edycji Ligi Europy punktów. Po dwóch spotkaniach piłkarze "Kolejorza" znajdują się na przedostatniej pozycji w tabeli grupy D. Za nimi tłumów niestety nie ma. Od samego początku dno okupuje Standard, który w razie zwycięstwa wymieniłby się miejscami z wicemistrzem Polski. A tego w stolicy Wielkopolski nie chcą.