Faworyci muszą się poprawić - zapowiedź czwartku z Ligą Europy
Liga Europy
25-02-2021

Faworyci muszą się poprawić - zapowiedź czwartku z Ligą Europy

-
0
0
+
Udostępnij

Przed nami zapowiedź rewanżowych pojedynków 1/16 finału Ligi Europy. Większość spotkań rozegranych tydzień temu obfitowała w sporą liczbę bramek, tylko rywalizacja Leicester ze Slavią Praga zakończyła się bezbramkowym remisem. Wówczas nie popisał się m.in. AC Milan, swoje starcie wynikiem 4:3 z Young Boys przegrał Bayer Leverkusen, a Napoli z Piotrem Zielińskim w składzie uległo 2:0 hiszpańskiej Granadzie. Jedno rozstrzygnięcie poznaliśmy już wczoraj, ponieważ właśnie wtedy Tottenham podjął na własnym obiekcie austriacki Wolfsberger. Zapraszamy do czytania. 


Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 


 

Początek spotkań o 18:55

Ajax - Lille (2:1 dla Ajaxu w pierwszym meczu)

Na początek zapowiedź spotkania zespołów, które znajdują się na szczycie tabel swoich lig krajowych. Do pierwszego starcia doszło na obiekcie Lille, gdzie przez dłuższy czas utrzymywał się bezbramkowy remis. W 72. minucie Timothy Weah wyprowadził Francuzów na prowadzenie. Kolejne upływające minuty dawały nadzieje na to, że uda się dowieźć korzystny rezultat do końcowego gwizdka, ale końcówce rywalizacji Ajax Amsterdam zadał dwa szybkie ciosy za sprawą Dusana Tadicia z rzutu karnego i Briana Brobbey. Dwa trafienia na wyjeździe teoretycznie dają przewagę podopiecznym Erika Ten Haga, lecz wzorowa postawa w Ligue 1 nie będzie bez znaczenia przed rewanżowym meczem w 1/16 finału Ligi Europy. Również oddanie zwycięstwa w ostatnich minutach, czyli zmazanie plamy, powinno podziałać wyjątkowo mobilizująco na graczy Christophe'a Galtiera.


Arsenal - Benfica (1:1 - w pierwszym meczu)

Zapowiedź drugiej czwartkowej rywalizacji, gdzie w porównaniu z powyżej opisywanymi mamy do czynienia z zespołami zawodzącymi na krajowym podwórku. Benfica straciła już jakiekolwiek szansę na mistrzostwo Portugalii, a Arsenal nie potrafi się wygrzebać ze środka tabeli Premier League. O ile piłkarze z Portugalii nadal tracą niewiele do miejsca dającego możliwość gry w Champions League, o tyle "Kanonierzy" mogą mieć ciężko nawet z kwalifikacją do kolejnej edycji Ligi Europy. Jeśli jedni i drudzy nie chcą zawieść oczekiwań swoich sympatyków, muszą zrobić wszystko, by nie dać plamy na tak wczesnym etapie fazy pucharowej mniej prestiżowych klubowych rozgrywek. Pierwszy mecz nie odbył się tam, gdzie planowo powinien się odbyć, czyli na Estadio da Luz. Starcie zostało przeniesione na Stadio Olimpico w Rzymie, tam padł remis 1:1. Wówczas dla Benfici z rzutu karnego gola zdobył Pizzi, a podopiecznym Mikela Artety nadzieje przywrócił 19-letni Bukayo Saka. Do rewanżu również nie dojdzie w pierwotnie przeznaczonym do tego obiekcie w Londynie, tylko na stadionie Olympiakosu w Grecji. 


Napoli - Granada (2:0 dla Granady w pierwszym meczu)

Faworytem pierwszego spotkania między tymi ekipami było cienia wątpliwości Napoli, ale rzeczywistość okazała się inna. Zespół z Piotrem Zielińskim w składzie przegrał dość niespodziewanie z hiszpańską Granadą aż 2:0. Drużyna z LaLiga do wywiezienia korzystnego dla siebie rezultatu potrzebowała zaledwie dwadzieścia minut, a gole Herrery i Kenedy'ego padły w dwuminutowym odstępie czasu. Brak trafienia na wyjeździe, średnia postawa również na krajowym podwórku, do tego wszystkiego spekulacje dotyczące potencjalnego zwolnienia Gennaro Gattuso z posady szkoleniowca Napoli. Według mediów właśnie rewanż na Stadio Diego Armando Maradona ma przesądzić o losie Włocha. Również Granada ostatnimi czasy nie prezentuje zbyt wysokiej formy w LaLiga, gdzie nie potrafią wygrać od sześciu kolejek. Być może inne starcia o 18:55 na papierze wyglądają lepiej od tego, ale myślę, że warto będzie rzucić okiem na reakcje Neaopolitańczyków w rewanżowym pojedynku przeciwko Granadzie. 


Rangers - Antwerp (4:3 dla Rangers w pierwszym meczu)

Jednym ze spotkań, które w miniony czwartek zapewniły nam najwięcej emocji był bez wątpienia pojedynek między ekipami ze Szkocji i Belgii. Do pierwszego meczu doszło w Antwerpii, gdzie podopieczni Stevena Gerrarda do 83. minuty przegrywali 2:3. Wówczas do remisu doprowadził Ryan Kent, a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry zwycięstwo bramką z rzutu karnego zapewnił Borna Barisić. Takie pojedynki określa się mianem Thrillera. Nie obrazilibyśmy się, gdyby dzisiejszy rewanż na Ibrox Stadium zapewnił nam podobną gamę emocji. W teoretycznie lepszej sytuacji znajdują się piłkarze szkockiego zespołu, ale Belgowie w pierwszym spotkaniu zaserwowali nam dobitny dowód na to, że nie ma co ich skreślać przedwcześnie. Tu jeszcze może być ciekawie, dlatego z przyjemnością będziemy śledzić losy rywalizacji na stadionie w Szkocji. 


Szachtar - Maccabi Tel Awiw (2:0 dla Szachtara w pierwszym meczu)

Wicelider izraelskiej Ekstraklasy w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy przegrał z Szachtarem Donieck różnicą dwóch bramek. Wydaje się, że "spadkowicz" z Ligi Mistrzów nie sprawi żadnej niespodzianki i pewnie zamelduje się w kolejnym etapie mniej prestiżowych europejskich rozgrywek. Maccabi Tel Awiw tylko raz w swojej piłkarskiej historii doszło tak daleko w Europie. Ostatnim razem w 1/16 finału Ligi Europy znaleźli się w sezonie 2013/14, gdy naprzecw nich stanęło szwajcarskie FC Basel, któremu w dwumeczu nie zdołali strzelić ani jednej bramki. Czy w rewanżowej rywalizacji na Stadionie Olimpijskim w Kijowie pokażą pazur, psując nieco krwi zdecydowanemu faworytowi, jakim bez wątpienia jest Szachtar Donieck? Dowiemy się dziś wieczorem.


TSG Hoffenheim - Molde (3:3 w pierwszym meczu)

Również tutaj mieliśmy do czynienia ze starciem rozegranym na neutralnym obiekcie, na który wytypowano stadion Villarealu. Na nudę w Hiszpanii nie mogliśmy narzekać, ponieważ rywalizacja norweskiego Molde z niemieckim TSG Hoffenheim zakończyła się wysokim remisem 3:3. Dla Norwegów było to pierwsze oficjalne spotkanie, jakie rozegrali w tym roku, ponieważ zmagania ligowe zakończyli 19 grudnia 2020 roku. W międzyczasie zaliczyli dwa starcia kontrolne, po czym przystąpili do walki z reprezentantem Bundesligi, którzy od sylwestra zdążyli zrobić aż dziewięć kolejek. Jak na zespół występujący regularnie, będący w rytmie, nie zaprezentowali niczego specjalnego w pojedynku z dopiero co wracającym na boisko Molde. Najlepiej dyspozycje "Wieśniaków" obrazuje niska pozycja ligowa w Bundeslidze, gdzie zajmują dalekie jedenaste miejsce ze stratą siedmiu oczek do miejsca dającego szanse gry w europejskich pucharach. FK Molde w bieżącej kampanii powtórzyło wyczyn sprzed kilku sezonów, gdy po raz pierwszy zameldowali się w 1/16 finału Ligi Europy. Dziś stają przed szansą osiągnięcia historycznego rezultatu w europejskich rozgrywkach, a patrząc na grę rywali, mogą ten cel zrealizować. 


Villareal - Red Bull Salzburg (0:2 dla Villarealu w pierwszym meczu)

Tydzień temu Estadio de la Ceramica gościło wspomniane w powyższym akapicie ekipy Molde FK i TSG Hoffenheim, a dziś przyszła pora na rewanżowy mecz gospodarzy z Red Bullem Salzburg. Do starcia z Austriami podejdą z dość sporą liczbą bramek zdobytych na wyjeździe. Wówczas na Red Bull Arenie strzelanie w 41. minucie zaczął Paco Alcacer, choć na listę strzelców powinien wpisać się znacznie wcześniej, ale w 29. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Na szczęście później otworzył wynik rywalizacji, a w drugiej odsłonie podopiecznych 47-letniego Jessego Marscha dobił wchodzący z ławki rezerwowych Fer Nino. Zespół Unaia Emery'ego nie ma za to powodów do dumy w LaLiga, gdzie nie potrafią przechylić szali na swoją korzyść od 8 stycznia, gdy łupem "Żółtej łodzi podwodnej" padła Celta Vigo. Odmienne nastroją w kontekście występów ligowych panują w Salzburgu, ponieważ na własnym podwórku pewnie kroczą po siódmy triumf z rzędu. Czy austriacka ekipa znajdzie sposób na Villareal? Dowiemy się dziś wieczorem.


Początek spotkań o 21:00

AC Milan - Crvena Zvezda (2:2 w pierwszym meczu)

Do pewnego momentu AC Milan za postawę na boisku zasługiwał wyłącznie na słowa pochwały, aż przyszedł przegrany pojedynek 2:0 ze Spezią w Serie A, po którym nastąpił jeszcze dość wstydliwy remis z Crveną Zvezdą w Lidze Europy. Podopieczni Stefano Piolego prowadzili z rywalem od 61. minuty, gdy jedenastkę na gola dającego prowadzenie zamienił Theo Hernandez. Wówczas wydawało się, że tydzień później na San Siro wyjdą niesieni zwycięstwem w pierwszym meczu, lecz w końcówce doliczonego czasu gry sprawy swoimtrafieniem na remis skomplikował Milan Pavkov. W międzyczasie prestiżowa przegrana w derbach Mediolanu, a gdzieś w tle toczyła się jeszcze niezbyt przyjemna dyskusja związana z sytuacją poza boiskową na stadionie w Belgradzie, której ofiarą był siedzący na ławce rezerwowych Zlatan Ibrahimović. Wczoraj media poinformowały o rozpoczęciu dochodzenia ws. rasistowskich zachowań w kierunku gracza "Rossonerich". Ponoć Zlatan był obrażany przez jedną z osób siedzących w loży VIP. Wracając jednak do aspektów czysto sportowych, warto nadmienić, że w rewanżu na San Siro na pewno zabraknie Mario Mandżukicia, a odpoczywać ma również wspomniany powyżej Ibrahimović. Pozostało nam jedynie czekać do 21:00 na pierwszy gwizdek arbitra.


AS Roma - Braga (2:0 dla AS Romy w pierwszym meczu)

AS Roma w Serie A znajduje się aktualnie na czwartym miejscu, a Braga w portugalskiej Primera Lidze zajmuje najniższy stopień podium. "Giallorossi" pierwszy mecz rozstrzygnęli na swoją korzyść po szybkim trafieniu Edina Dżeko w 5. minucie i już w ostatnich minutach Borji Mayorala. W międzyczasie Ricardo Esgaio otrzymuje drugi żółty kartonik, przez co Braga  dłuższą część drugiej połowy grała w osłabieniu. Sytuacja kadrowa obu ekip przed rewanżem nie wygląda najlepiej. Paulo Fonseca nie będzie mógł skorzystać z usług m.in. Smallinga, Ibaneza, Kumbulli, Santona, Zaniolo, istnieje jednak spora szansa na to, że do dyspozycji szkoleniowca będzie 25-letni Bryan Cristante. W obozie rywali Rzymian zabraknie Francisco Moury, Davida Carmo, Ricardo Esgaio czy znanego z krótkiego epizodu w Legii Warszawa Iuriego Medeirosa. 


Bayer Leverkusen - Young Boys (4:3 dla Young Boys w pierwszym meczu)

­Mecz Bayeru Leverkusen z Young Boys był prawdziwym piłkarskim rollercoasterem. Szwajcarzy w pierwszej odsłonie wbili podopiecznym Petere Bosza trzy bramki, by w kolejnej części gry dopuścić do remisu. Na szczęście Theoson Siebatcheu w 89. minucie zdobył gola na wagę zwycięstwa, choć po tak świetnej reakcji niemieckiego zespołu na niekorzystny rezultat rywalizacji na stadionie w Bernie, można się było spodziewać naprawdę wszystkiego. O ile Young Boys przechodzi niemalże suchą stopą przez szwajcarską Super League, o tyle Bayer Leverkusen znajduje się w Bundeslidze poza pierwszą czwórką, tracąc do Eintrachtu Frankfurt i Wolfsburga aż pięć oczek. Ostatnie ligowe starcia "Aptekarzy" wyglądają dość średnio, czego najlepszym dowodem jest zaledwie jedna wygrana w pięciu minionych kolejkach. Po takim pierwszym meczu każdy z nas spodziewa się chyba podobnych emocji w rewanżowej rywalizacji na Bay Arena w Leverkusen. 


Club Brugge - Dynamo Kijów (1:1 w pierwszym meczu)

Stadion Olimpijski w Kijowie był jednym z dwóch obiektów w 1/16 finału Ligi Europy, na którym mogła zasiąść ograniczona liczba widzów. Mimo wsparcia nielicznej grupy sympatyków na trybunach, zespół Mircei Lucesco zaledwie zremisował z belgijskim Club Brugge. Jedyne bramki w tym meczu padły dopiero w drugiej połowie. Dynamo objęło prowadzenie w 62. minucie za sprawą Vitaliego Buyalskiego, a do remisy zaledwie pięć minut później doprowadził Brandon Mechele. Drużyna z Tomaszem Kędziorą w składzie aktualnie lideruje tabeli ukraińskiej Premier League, mając punkt przewagi nad drugim Szachtarem Donieck. Znacznie mocniejszą pozycje w belgijskiej Jupiter League ma bez wątpienia Club Brugge, którego przewaga nad wiceliderem z Antwerpii wynosi aż piętnaście oczek. 


Dynamo Zagrzeb - Krasnodar (3:2 dla Dynama Zagrzeb w pierwszym meczu)

Powyżej pisaliśmy o ograniczonej liczbie fanów mających możliwość oglądania widowiska z perspektywy trybun na obiekcie w Kijowie. Drugim ze stadionów dopuszczających fanów do podziwiania swoich idoli był Krasnodar, który tego dnia gościł u siebie Dynamo Zagrzeb. Pierwsza połowa pojedynku na rosyjskim Krasnodar Stadium przyniosła remis 1:1 po bramkach Marcusa Berga dla gospodarzy i Bruno Petkovicia dla rywali z Chorwacji. 26-letni napastnik niespełna dziesięć minut od wznowienia gry po przerwie wyprowadził Dynamo Zagrzeb na prowdzenie, Krasnodar w 69. minucie zdołał doprowadzić jeszcze do remisu za sprawą Viktora Claessona. W sędziowanym przez Bartłomieja Frankowskiemu meczu ostateczny cios w 75. minucie zadali jednak goście, a futbolówkę do siatki skierował wówczas Iyayi Atiemwen. Dynamo w chorwackiej Ekstraklasie zajmuje co prawda pierwsze miejsce, ale identyczną liczbę punktów na koncie ma NK Osijek. Nieco gorzej na krajowym podwórku radzą sobie piłkarze Krasnodaru, którzy znajdują się dopiero na siódmym miejscu w rosyjskiej Premier Lidze. 


Leicester - Slavia Praga (0:0 w pierwszym meczu)

Świetna dyspozycja w Premier League, gdzie "Lisy" zajmują trzecie miejsce", nie przełożyła się na występ ze Slavią Praga w Lidze Europy. Spotkanie na Sinobo Stadium w Pradze zakończyło się zaledwie bezbramkowym remisem. W rewanżowym starciu Brendan Rodgers nadal nie będzie mógł skorzystać z usług Ayoze Pereza, Wesa Morgana, Jamesa Justina, Wesleya Fofana czy Dennisa Preata, którzy leczą urazy. Za to Kelechi Iheanacho nie wystąpi przed nadmiar żółtych kartek. W szeregach Slavii Praga zabraknie m.in. Petra Sevcika i Davida Hovorki. Miejmy nadzieje, że rywalizacja na King Power Stadium dostarczy nam więcej emocji niż ta, której świadkami byliśmy w poprzedni czwartek. Slavia Praga ostatnimi czasy pokazała, że potrafi napsuć krwi wyżej notowanym rywalom, czego najlepszym dowodem jest edycja 2018/19 Ligi Europy, z której odpadli dopiero w ćwierćfinale. Po drodze w fazie pucharowej pokonali KRC Genk, następnie w dwumeczu okazali się lepsi od Sevilli, by w 1/4 ulec w dwumeczu Chelsea z Londynu. Czy tym razem również czeska drużyna sprawi niespodziankę? Odpowiedź poznamy wieczorem.


Manchester United - Real Sociedad (4:0 dla Manchesteru United w pierwszym meczu)

Tydzień temu "Czerwone Diabły" rozbiły Real Sociedad na Allianz Stadium w Turynie, który wytypowano jako zastępczy obiekt do rozegrania pierwszego meczu między tymi ekipami. Manchester United strzelanie zaczął w 27. minucie za sprawą Bruno Fernandesa. Ostatecznie Portugalczyk skompletował dublet po trafieniu z drugiej połowy, potem do siatki trafiali wyłącznie jego koledzy. W 65. minucie na 0:3 podwyższył Marcus Rashford, a końcówce starcia Real Sociedad dobił 23-letni Daniel James. Pojedynek na Old Trafford będzie chyba jednym z niewielu, w którym jedna z drużyn jest już praktycznie pewna awansu do kolejnej rundy. Piłka nożna potrafi zaskakiwać, ale chyba nie spodziewamy się tego, że podopieczni Ole Gunnara Solskjaera wypuszczą tak komfortową zaliczkę na własnym obiekcie. 


PSV - Olympiakos (4:2 dla Olympiakosu w pierwszym meczu)

Wszystkiego w miniony czwartek nie dało się obejrzeć, w większości przypadków jedynie śledziliśmy wydarzenia za pośrednictwem aplikacji i stron z wynikami na żywo. Tylko jedno z nich zakończyło się bezbramkowym remisem, w pozostałych padał więcej niż jeden gol. Wiekszość rywalizacji w 1/16 finału Ligi Europy kończyła się jednak dużo wyższymi rezultatami, tak było również w przypadku starcia Olympiakosu z PSV na stadionie w Pireusie. Już po pierwszej części gry tablica wyników wyświetlała wynik 3:2 dla gospodarzy. Ekipa z Holandii po wyjściu na drugą połowę nie zdołała już doprowadzić do remisu, za to w 83. minucie gola zamykającego mecz zdobył Georgios Masouras. Dzisiejszego wieczoru dojdzie do rewanżu na Philips Stadium w Eindhoven. Czy podopieczni niemieckiego szkoleniowca Rogera Schmidta będą w stanie przechylić szale na swoją korzyść z liderem greckiej Super League? 

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Real Madryt REZYGNUJE z transferu tego TOPOWEGO pomocnika!
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Real Madryt REZYGNUJE z transferu tego TOPOWEGO pomocnika!

STATYSTYKI Oscara w tym sezonie w lidze chińskiej! O.o
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

STATYSTYKI Oscara w tym sezonie w lidze chińskiej! O.o

KOSMICZNE STATYSTYKI Haalanda, Kane'a i Lewego w tym sezonie!
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

KOSMICZNE STATYSTYKI Haalanda, Kane'a i Lewego w tym sezonie!

Tyle PIW DZIENNIE WYPIJAŁ Fredy Guarin O.o
-
+26
+26
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tyle PIW DZIENNIE WYPIJAŁ Fredy Guarin O.o

Tak Cristiano Ronaldo strzela swojego 911 gola w karierze [VIDEO]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Video
22-11-2024

Tak Cristiano Ronaldo strzela swojego 911 gola w karierze [VIDEO]

HIT! Cristiano Ronaldo może WRÓCIĆ do Europy i zagrać w...
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

HIT! Cristiano Ronaldo może WRÓCIĆ do Europy i zagrać w...

HIT! Jednak NIE Xavi! Inny BYŁY PIŁKARZ Barcy obejmie Inter Miami!
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

HIT! Jednak NIE Xavi! Inny BYŁY PIŁKARZ Barcy obejmie Inter Miami!

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Gyokeres 2024 vs. Messi 2012 [STAN NA 21.11]

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]
-
+2
+2
+
Udostępnij
Video
22-11-2024

ODPOWIEDŹ Michaela Ameyawa na pytanie o SYMULKĘ w meczu z Jagiellonią xD [VIDEO]