Analiza grupowa – zapowiedź 6. kolejki LE
Dzisiaj czuję się bardziej naukowcem aniżeli dziennikarzem. Ostatnia kolejka Ligi Europy służy większemu analizowaniu. Znajdziemy odpowiedzi na pytanie – kto z kim i dlaczego ich mecz jest ważniejszy? Zajmijmy się ostatnią kolejką Ligi Europy.
Villareal CF - Spartak Moskwa i Rapid Wiedeń - Rangers F.C. (18:55)
Połączyłem oba spotkania, bo są z jednej grupy. W grupie G wszyscy mają szansę awansować. Przed meczami w lepszej sytuacji są gospodarze obu starć. Zarówno „Żółtej Łodzi Podwodnej”, jak i ekipie ze stolicy Austrii do awansu starczy remis. W pierwszym meczu w Moskwie zespoły Villarrealu i Spartaka stworzyły świetne widowisko. Sześć goli i remis 3:3. W hiszpańskiej ekipie rozpocznie się nowy etap. Trzy dni temu pożegnano się z dotychczasowym trenerem. Javier Calleja został zastąpiony przez Luisa Garcię Plazę. Villarreal w lidze hiszpańskiej jest coraz bliżej dna. Nie znajduje się w strefie spadkowej, tylko dzięki zwycięstwu nad Athletikiem Club.
Podopieczni Stevena Gerrarda wygrali w tej edycji Ligi Europy zaledwie jedno spotkanie, ale dające wiele nadziei przed wieczornym meczem. Pokonali na własnym stadionie Rapid 3:1. Z dwóch delegacji wywieźli jednak zaledwie jeden punkcik. Za to zespół z kraju Mozarta radzi sobie mocno przeciętnie na własnym stadionie. W lidze austriackiej rozegrali dziewięć spotkań u siebie i wygrali zaledwie trzy mecze. W europejskich pucharach strzelili ledwie dwa gole.
Beşiktaş JK – Malmö FF i KRC Genk – Sarpsborg 08 FF (18:55)
Sytuacja w grupie I jest bardzo zbliżona do tej, którą zaobserwowaliśmy we wcześniej wspomnianej grupie G. Istnieje możliwość, że trzy kluby zakończą rywalizację z ośmioma zdobytymi punktami. By tak się to nie zakończyło, drużyna Jakub Piotrowskiego musi zdobyć przynajmniej punkt w pojedynku z Sarpsborgiem. Wówczas nikt nie odbierze awansu Belgom. Zespół ze Stambułu zajmuje na razie pozycję wicelidera, ale ich dzisiejszy rywal traci zaledwie jeden punkt do nich. Tu będą spore emocje.
Sevilla FC – FK Krasnodar (18:55)
W grupie J interesuje nas tylko mecz rozgrywany w Rosji. W równoległym starciu, Standard Liege będzie rywalizować z czerwoną latarnią tej grupy czyli Akhisarspor, więc trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym Belgowie nie zdobywają kompletu punktów. Jeśli drużyna z Andaluzji chce być pewna wyjścia z grupy, to jej obowiązkiem jest zdobycie trzech punktów.
Stade Rennais – FK Astana (18:55)
We Francji stoczone zostanie bezpośrednie starcie o towarzyszenie Dynamo Kijów w wyjściu z grupy. Kazachom do wyjścia z grupy wystarczy remis. By było ciekawie, Astana w dwóch meczach wyjazdowych zdobyli dwa punkty. Niedawny rywal Legii w eliminacjach LM (Wiem – wydaje się, że minęła wieczność, a tu dopiero półtora roku od tego dwumeczu) nie będzie narzekać na kolejny podział punktów.
PAOK – BATE Borysów (18:55)
Trudno w to uwierzyć, ale zespół z Salonik nadal ma szansę na awans i to pomimo czterech porażek na swoim koncie. Wystarczy zwycięstwo nad BATE i liczenie na to, że zwycięzca grupy – Chelsea – podejdzie na poważnie do pojedynku z MOL Vidi i nie pozostawią złudzeń, że liderowanie w tej grupie jest nieprzypadkowe. Dla drużyny z Borysowa mecz w Budapeszcie nie ma znaczenia – liczą się tylko trzy punkty. PAOK tylko raz podejmował na własnym stadionie zespół z Białorusi. Było to w sezonie 2014/2015. Nad Zatokę Salonicką zawitało Dynamo Mińsk i wyjechało z Grecji z porażką aż 1:6. Tamto starcie pamięta tylko dwóch zawodników – Panagiotis Glykos i Stelios Kitsiou.
Celtic F.C. – Red Bull Salzburg i RB Lipsk – Rosenborg BK (21:00)
Na zwycięstwo Salzburga najbardziej będzie liczyć zespół… z Niemiec! Przedstawiciel Bundesligi jest trzeci w grupie ze stratą trzech punktów do wicelidera z Glasgow. Na szczęście dla siebie ma korzystny bilans meczów bezpośrednich ze Szkotami. Awans Niemcom da więc zwycięstwo z Rosenborgiem Trondheim w połączeniu z porażką Celticu z Red Bullem. Los Lipska jest w rękach bliźniaków z Austrii. Jeśli zespół z kraju naszych zachodnich sąsiadów zdoła awansować do kolejnej rundy, w ramach wdzięczności powinni do Austrii wysłać coś mocniejszego od energetyków Red Bulla.
Slavia Praga – Zenit Petersburg i FC Kopenhaga – Girondins Bordeaux (21:00)
Ostatnia grupa w której sytuacja jest mocno zagmatwana. Jedynie Zenit może podejść do tego spotkania na dużym luzie. W najgorszej sytuacji jest drużyna Igora Lewczuka. Ich obowiązkiem jest zwycięstwo na wyjeździe z Kopenhagą. Jest to o tyle trudne, że Bordeaux nie zdołało jeszcze wygrać meczu wyjazdowego. Prażanie muszą poradzić sobie z niepokonanym Zenitem, by móc marzyć o wyjściu z grupy.
Olympiakos SFP – AC Milan (21:00)
Mediolańczycy mieli być faworytem tej grupy i zapewnić sobie spokojny awans, ale oba mecze z Realem Betis spowodowały, że „Rossoneri” muszą drzeć o swój los do ostatniego meczu. Zespół Gennaro Gattuso i tak może być dość spokojny o sytuację w tabeli. Do kolejnej rundy premiuje ich nawet minimalna porażka. Nie mogą przegrać różnicą dwóch bramek bądź większą. Każdy inny wynik daje im awans. Milan przegrał w tej edycji LE tylko jedno spotkanie i to na własnym stadionie. Atutem Greków będzie żywiołowa widownia, która będzie prawdziwym 12. zawodnikiem oraz korzystne statystyki. Zespół z Lombardii jeszcze nie poznał smaku zwycięstwa w Grecji.
O jedenaście ostatnich przepustek walczy aż 23 zespoły! Prawie połowa zespołów nie jest pewna, jak skończy się ich rywalizacja w fazie grupowej. Czekają nas spore emocje!
[ZOBACZ TEŻ: Messi czy Cristiano Ronaldo? Dzban Pele pomoże!]