Lech powalczył w Walencji, ale do domu wraca z niczym. Trzy punkty dla Villarrealu!
W niezłym stylu swój udział w Lidze Konferencji Europy rozpoczął Lech Poznań. Tegoroczny mistrz Polski, choć na inaugurację rozgrywek nie zdołał sięgnąć po jakikolwiek punkt, pokazał się z bardzo dobrej strony. Podopieczni holenderskiego trenera ulegli na wyjeździe z Villarrealem 3:4, lecz wynik tego spotkania był otwarty aż do ostatnich minut pojedynki.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Cóż to mógł być za początek w wykonaniu Lecha Poznań. Piłkarze mistrza Polski, choć pierwotnie mieli jechać do Hiszpanii w celu uniknięcia pogromu, finalnie zaprezentowali się z dobrej strony i o mały włos nie sprawili niespodzianki na obiekcie faworyta. Dzisiejsze starcie z Villarrealem, choć zakończyło się minimalną porażką, daje nadzieje na to, iż popularny Kolejorz wciąż nie powiedział ostatniego słowa.
Kibice zgromadzeni na obiekcie w Walencji nie musieli czekać długo, wszak bramka otwierająca wynik tego pojedynku padła zaledwie kilkadziesiąt sekund po gwizdku rozpoczynającym to spotkanie. Błąd w defensywnie rywali już w 2. minucie meczu wykorzystał Michał Skóraś. Dobry początek sukcesu jednak nie wieńczył, bo każdy kibic mistrza Polski pamiętał spotkanie w Baku i druzgocącą porażkę przy okazji eliminacji do Ligi Mistrzów. Efekt? Jeszcze przed przerwą do głosu doszli gospodarze, którzy za sprawą trzech, szybkich trafień schodzili do szatni w znakomitych nastrojach.
Euforia w szeregach hiszpańskiego giganta nie trwała jednak długo. Piłkarze Lecha Poznań nie złożyli broni i dość szybko doprowadzili do remisu. Dublet Mikela Ishaka wlał w serca kibiców sporą nadzieję, która ulotniła się na kilka chwil przed ostatnim gwizdkiem. Bohaterem gospodarzy Francis Coquelin, którzy rzutem na taśmę dał swojej ekipie komplet punktów.
Najważniejsze, że Lech tym meczem się dowartościował, a nie dobił. Trzy gole z takim rywalem, nawet grającym w rezerwowym składzie, i walka do końca o remis to jest wydarzenie.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) September 8, 2022