Ole Gunnar Solskjaer: ''Zmotywował nas mecz Ajaxu''
To co wydarzyło się na Parc des Princes we wczorajszym meczu Ligi Mistrzów przeszło do historii. Manchester United jest pierwszą drużyną, której udało się awansować do kolejnej fazy rozgrywek, mimo dwubramkowej porażki w pierwszym meczu. O spotkaniu wypowiedział się najszczęśliwszy dziś człowiek pod słońcem, Ole Gunnar Solskjaer.
Norweg wysunął wnioski po pierwszym meczu przeciwko Paris Saint Germain, dzięki czemu rewanż wyglądał zupełnie inaczej. Gra “Czerwonych Diabłów” nie była może porywająca i piękna dla oka, ale zdecydowanie skuteczna. Bo co innego można powiedzieć, gdy eliminuje się faworyta spotkania w doliczonym czasie gry, nie mając 10 podstawowych zawodników w składzie?
Solskjaer na pomeczowej konferencji mówił niewiele. Zdradził swój sekretny plan na ten mecz, który jak się okazuje jego zawodnicy wykonali znakomicie wykonali:
Ustaliliśmy plan, chcieliśmy zdobyć pierwszą bramkę w pierwszych pięciu lub dziecięciu minutach by pozostać w grze. Nie chodziło nam o to, aby mieć piłkę i zamęczyć rywali jej rozgrywaniem. Chcieliśmy pozbawić przeciwników miejsca i czasu na grę.
Norweg podkreślił, że wielu ich skreślało, tym bardziej, że nie mogli wystąpić w najsilniejszej jedenastce. Przyznał jednak, że największą motywacją był dla jego podopiecznych mecz Realu z Ajaxem, w którym również doszło do niemałej sensacji. “W Lidze Mistrzów wszystko jest możliwe, w Manchesterze United kierujemy się właśnie taką dewizą” - dodał Solsjkaer.
Na koniec odniósł się również do rzutu karnego podyktowanego w doliczonym czasie gry. Nie rozwodził się nad słusznością podyktowanego rzutu karnego, a na temat jego wykonawcy. Solskjaer miał wątpliwości czy Marcus Rashford wykorzysta jedenastkę.
Przed rzutem karnym zawsze pojawiają się wątpliwości, czy padnie bramka. Gdy byłem trenerem Molde, mój piłkarz nie wykorzystał jedenastki w meczu z Basel, przez co odpadliśmy z Ligi Mistrzów. Moje wątpliwości były zatem uzasadnione. Rashford ma dopiero 21 lat, ale nie było po nim widać nerwów i strachu, i na szczęście dla nas wykorzystał karnego.
Po pierwszym dość słabym meczu zawodnicy Manchesteru United wstali z kolan i pokazali, że nie są jedynie chłopcami do bicia. Aż strach pomyśleć jak będą grać, gdy do składu wrócą Ci najlepsi.