Przed finałem Ligi Mistrzów - Liverpool
Nie będzie chyba przesadzą stwierdzenie, że "The Reds" z sezonu 2018/2019 to najmocniejszy Liverpool w XXI wieku. W Premier League podopieczni Jurgena Kloppa zdobyli niesamowitą liczbę punktów, natomiast w Lidze Mistrzów osiągnęli finał. To nie ma jednak żadnego znaczenia - w piłce nożnej liczą się puchary, a w tym sezonie Liverpool ma ich tyle, co formacja piłkarska zwana Farmacją Tarchomin. Oczywiście wszystko może się zmienić już w sobotę, a czy tak się stanie? Częściowa odpowiedź na to pytanie znajduje się w poniższej sylwetce Liverpoolu.
SYTUACJA KADROWA
Jeśli chodzi o personalia - Klopp ma do dyspozycji właściwie wszystkich zawodników. Jeszcze przed ostatni kolejką Premier League po kontuzji wrócił Mohamed Salah, uraz zdążył też wyleczyć Roberto Firmino, a już jakiś czas zdrowi są Joe Gomez i Alex Oxlade-Chamberlain, więc można powiedzieć, że niemiecki menadżer ma pełen komfort w wyborze pierwszej jedenastki na finał. Warto pamiętać, że bez swoich dwóch kluczowych ogniw w ataku "The Reds" spisali się na medal w rewanżowym meczu przeciwko Barcelonie. Oczywiście raczej ciężko zakładać, że kosztem Firmino i Salaha od pierwszej minuty wybiegną Divock Origi i Daniel Sturridge, ale na pewno dłuższa ławka będzie stanowić duży atut dla klubu z Anfield.
DROGA DO FINAŁU
Oj nie była to beztroska podróż rowerkiem po Bulwarach Wiślanych w niedzielne popołudnie - raczej szalony rollercoaster w Zatorze bez zapiętych pasów. Z grupy "The Reds" wyszli psim swędem - pamiętacie stuprocentową sytuację Arkadiusza Milika w końcówce meczu Liverpool-Napoli? Gdyby nie świetna interwencja Alissona, już od grudnia podopieczni Kloppa oglądaliby rozgrywki Ligi Mistrzów w telewizji. W 1/8 finału czekał ich dwumecz z Bayernem, który rozstrzygnęli dopiero w drugim meczu. Ćwierćfinał to chyba jedyny etap, który Liverpoolczycy przeszli kompletnie bezstresowo - Porto zostało pozbawione złudzeń już w pierwszym meczu, natomiast w rewanżu mieliśmy do czynienia z prawdziwą egzekucją. No i przyszedł czas na półfinał z Barceloną... myślę, że każdy kto czyta ten tekst, wie co w tej rywalizacji się wydarzyło. Co się rzuca w oczy? Fatalny bilans wyjazdowy "The Reds" - na 6 spotkań w delegacji tej edycji Ligi Mistrzów Liverpool wygrał zaledwie 2, a pozostałe przegrał, nawet mecz z Crveną Zvezdą na Marakanie. Ta statystyka może nieco niepokoić fanów klubu z miasta Beatlesów - jakby nie było, Wanda Metropolitano to nie Anfield.
Instinctive. Breathtaking. Genius.
— Liverpool FC (@LFC) May 31, 2019
Relive Anfield's most memorable corner routine with unique insight from @trentaa98 and his #LFC teammates...#UCLfinal pic.twitter.com/Q6neVrV2zS
FORMA W LIDZE
Jeśli chodzi o ten sezon ligi angielskiej w wykonaniu Liverpoolu, chyba wszystko zostało już napisane. 30 zwycięstw, tylko jedna porażka, 97 zdobytych punktów, czyli trzeci najlepszy wynik w historii Premier League - takie liczby muszą robić wrażenie. Ten niesamowity bilans dał oczywiście... drugie miejsce, ponieważ jeszcze lepszy okazał się Manchester City. Na pewno brak mistrzostwa Anglii po takim sezonie może być dla fanów Liverpoolu sporym rozczarowaniem, jednak na pewno nie mogą mieć pretensji do swojej drużyny. Tak jak to powtarzali sami piłkarze "The Reds" - niewiele więcej dało się zrobić.
Paul Ince:
— City Chief (@City_Chief) May 30, 2019
“For Liverpool, winning the Champions League wouldn’t make up for losing out on the Premier League title. The disappointment of losing it on the last day of the season, or of Vincent Kompany’s unbelievable goal against Leicester, will be huge.“
MENADŻER
"Jeśli jesteś pierwszy, to jesteś pierwszy. Jeśli jesteś drugi, to jesteś nikim" - nie siedzę w głowie Jurgena Kloppa, jednak jestem przekonany, że jeśli coś spędza mu sen z powiek, to właśnie ten legendarny cytat Billa Shankly'ego - byłego trenera między innymi... Liverpoolu. Trzeba powiedzieć jasno - przy całym szacunku do postępu, jaki wykonują drużyny pod wodzą Kloppa, to jeśli "The Reds" przegrają ten finał, do Niemca przyczepi się bardzo brzydka łatka specjalisty od przegrywania finałów. Puchar Ligi Angielskiej, Liga Europy, dwa razy Liga Mistrzów i Puchar Niemiec... wszystkie te trofea wymykały się Kloppowi w ostatnim meczu. Oczywiście należy pamiętać, że w większości z tych przypadków drużyny prowadzone przez Niemca nie były faworytami w tych spotkaniach - już samo dotarcie do finału było dla piłkarzy Kloppa wielkim sukcesem. Jednak tak jak wspomniałem na wstępie - piłka jest brutalna i o przegranych mało kto pamięta. Na szczęście tym razem sytuacja jest odwrotna - to Liverpool jest zdecydowanym faworytem, więc lepszej okazji na przełamanie fatum może już nie być.
POLSCY KIBICE LIVERPOOLU
Uwaga, spoiler! Znamy już pierwszych wygranych sobotniego meczu - są to polscy fani "The Reds", którzy z okazji zbliżającego się finału Ligi Mistrzów postanowili urządzić zbiórkę pieniędzy na Dom Dziecka w Krakowie. Cel nieprzypadkowy, ponieważ spotkanie na Wanda Metropolitano odbędzie się 1 czerwca, czyli w Dzień Dziecka. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko przyklasnąć tej inicjatywie, mając nadzieję, że w przyszłości będzie ich jak najwięcej. Poniżej zamieszczam tweet z odnośnikiem do akcji.
Nigdy nie będziecie iść samotnie - kibice Liverpoolu dzieciom https://t.co/6E8hZgDNyY przez @zrzutkapl
— Krzysiek Perchał (@perchal) May 24, 2019
Taka akcja została zapoczątkowana przez Tomka Jaskółkę udzielającego się aktywnie w Polish Liverpool FC Supporters i w Piłkawce.
Celem jest zgromadzenie kwoty 500 zł.
Pomożecie?