''No jesteśmy dziadami'' - po meczu Piast vs BATE
Nie tak miało wyglądać to spotkanie. Miało być szybko, gładko i przyjemnie, a tymczasem doświadczyliśmy wpadki, jaka nie miała prawa się przydarzyć. Piast Gliwice mimo dobrej postawy przez większość spotkania nie zdołał wyeliminować BATE Borysów i w pierwszej rundzie zakończył swoje zmagania w Lidze Mistrzów.
Składy:
Piast: Plach - Pietrowski, Czerwiński, Korun, Kirkeskov - Hateley, Dziczek, Valencia, Konczkowski (83' Badia), Felix (87' Aquino) - Parzyszek
BATE: Chichkan - Rios, Volkov, Simović, Filipović - Baga, Yablonski, Berezkin (75' Moukam) - Skavysh, Stasevich, Tuominen (57' Milić)
Sobotni pojedynek w Lidze Mistrzów dawał wiele do myślenia. Porażka 1:4 z Lechią Gdańsk boli, lecz sytuację ratował nieco fakt, że Waldemar Fornalik w tamtym starciu nie postawił na kilku podstawowych graczy. Dziś miało być zupełnie inaczej, wszyscy byli dostępni, a na starcie z BATE Borysów czekało pół Polski. Wystarczyło wyjść na boisku, zrobić swoje i wrócić do domu z podniesioną głową. Trudne? Wydaje się nie, ale mamy do czynienia z polskimi klubami, u których wszystko jest możliwe.
Dzisiejsze spotkanie w porównaniu z tym sprzed tygodnia nie różniło się niczym konkretnym. Znów zespołem lepszym był Piast, który przez 80. minut spotkania bardzo pewnie prowadził grę. Gliwiczanie stwarzali sobie kolejne okazje do strzelenia bramki, a znakomity mecz rozgrywała dziś linia pomocy, która w ostateczności okazała się mało użyteczna. Ich świetnie rozgrywanie akcji poszło na marne, a jedyną bramkę w tym meczu dla gospodarzy zdobył Jakub Czerwiński. Stoper Piasta w 21. minucie zrobił to, czego nie zrobił przed tygodniem i celnym strzałem z główki pokonał bramkarza rywali.
GOOOOOOOOOOOL!
— Piast Gliwice S.A. (@PiastGliwiceSA) July 17, 2019
Prowadzimy! Precyzyjne dośrodkowanie @joelvalencia8 do Jakuba Czerwińskiego, który głową trafił do siatki!
---
⏱ 21' | #PIABATE 1-0 pic.twitter.com/luxlywMwDu
Na tym się jednak skończyły dobre wiadomości, a linia defensywy, która prezentowała się w tym meczu dobrze, również zawiodła. Na 10 minut przed końcem spotkania kawałek wesołego i przy okazji nieodpowiedzialnego futbolu zademonstrował Frantisek Plach. Golkiper gospodarzy złym wyjściem z bramki sprokurował rzut karny, co za chwile zostało zamienione na gola. Problemów nie było jednak końca... Jak to bywa w polskiej piłce - nieszczęścia chodzą parami i zaledwie 5 minut po golu wyrównującym, znów zagotowało się w polu karnym. Po raz kolejny bezbłędni byli rywale, którzy szybko pozamiatali gliwiczan i awansowali dalej. Gola zdobył Volkov, a antybohaterem został Plach, który znów mógł zachować się lepiej.
Decyzja Placha o daniu BATE rzutu karnego z punktu widzenia Piasta pozostaje niezrozumiała. #PIABATE
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) July 17, 2019
Plachowi się nudziło, to sam sobie zgotował rozrywkę #PIABATE
— Kotleszka_Soccer 🇺🇸🇦🇺 (@Adam_Kotleszka) July 17, 2019
Gra Piasta w końcówce była prawdziwym dramatem i dopóki polskie zespoły nie wejdą na wyższy poziom, nie powinny rozpoczynać gry w Europie. Tak wcześnie z Ligą Mistrzów jeszcze się nie żegnaliśmy, ale pomimo tego, że Waldemar Fornalik jest uważany za świetnego trenera, to nawet on nie był w stanie tego zapobiec. Taka to polska piłka...
Drugi gol dla @FCBATE. Do siatki trafił Zachar Wołkow.
— Piast Gliwice S.A. (@PiastGliwiceSA) July 17, 2019
---
⏱ 86' | #PIABATE 1-2
Koniec meczu. Wygrało doświadczenie.#PIABATE pic.twitter.com/nnjBsIcQW3
— Piast Gliwice S.A. (@PiastGliwiceSA) July 17, 2019