
Kto skopiuje wyczyn Hålanda? – zapowiedź środowych spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów
Niewątpliwym bohaterem wczorajszego wieczora był wspomniany w tytule napastnik FC Salzburg. Nastoletni Norweg praktycznie samodzielnie rozmontował defensywę Genku. Dzisiaj kolejni piłkarze wybiegną na boisku, by równie udanie zainaugurować tegoroczną Ligę Mistrzów. Oczy wszystkich będą zwrócone w kierunku Paryża oraz Madrytu, ale to niejedyne mecze rozgrywane dzisiaj. Co nas czeka podczas kontynuacji inauguracyjnej kolejki fazy grupowej?
Club Brugge – Galatasaray SK
Dla obu zespołów bezpośredni pojedynek może być jedyną okazją do zdobycia jakichkolwiek punktów w fazie grupowej i przybliżenie się do trzeciego miejsca, które zapewnia występ w fazie pucharowej Ligi Europy. Turecki zespół jest stawiany w roli delikatnego faworyta, bo klub z Brugii jeszcze ani razu w historii swoich występów nie wyszedł z grupy Ligi Mistrzów. Drużyna ze Stambułu w ostatnich latach również miała problem z wychodzeniem z grupy, bo ostatni awans do 1/8 finału miał miejsce, gdy w składzie byli jeszcze Felipe Melo, Hamit Altintop, Wesley Sneijder czy Didier Drogba. W tym roku Galata dokonała równie fascynujących transferów, bo do Turcji trafili Ryan Babel, Emre Mor, Steven Nzonzi czy Radamel Falcao. Dyspozycja wicemistrza Belgii jest w dużej mierze zależna od postawy Hansa Vanakena – Belg podczas eliminacji do Ligi Mistrzów nie strzelił gola jedynie w rewanżowym meczu z Dynamem Kijów.
Tonight. Every minute matters. Tonight. It’s Champions League time! #AllTogetherNow pic.twitter.com/95qI2gWmc1
— Club Brugge KV (@ClubBrugge) September 18, 2019
Olympiakos SFP – Tottenham Hotspur
Finalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów swoje zmagania rozpocznie na gorącym terenie w Pireusie. Klub z przedmieść Aten wraca do tych elitarnych rozgrywek po rocznej przerwie i na pewno Grecy postarają się wykorzystać atut własnego boiska. Wicemistrz Grecji w tym sezonie jest niepokonany, ale dzisiaj będzie niezwykle trudno przedłużyć tą dobrą serię. „Koguty” są zdecydowanym faworytem, bo ofensywa Tottenhamu wciąż jest w dobrej formie – Harry Kane od początku sezonu jest w dobrej dyspozycji strzeleckiej, oprócz tego jest wspierany przez Heung-Min Sona oraz Christiana Eriksena. Mauricio Pochettino może być zmartwiony bardzo niekorzystną statystyką meczów wyjazdowych – w tym roku Spurs wygrali zaledwie pięć meczów na wyjazdach i to licząc wszystkie rozgrywki. A jeśli zerkniemy na kalendarz, to zauważymy jedno - mamy już drugą połowę września!
👀 All eyes on Olympiacos.#UCL ⚪️ #COYS pic.twitter.com/5SQkA7xIbj
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) September 17, 2019
PSG – Real Madryt
Na czas dzisiejszego wieczora Park Książąt powinien zamienić nazwę na Park Poszkodowanych. Zarówno Thomas Tuchel, jak i Zinedine Zidane nie mają do dyspozycji wielu piłkarzy, którzy w normalnych okolicznościach mieliby praktycznie pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Niemcowi będzie brakować przede wszystkim Juliana Draxlera, Kyliana Mbappe, Edisona Cavaniego oraz Neymara. Były trener Borussii Dortmund dostał jednak w miarę dobre wieści – apelacja klubu przyniosła korzystny efekt i wspomnianemu Neymarowi skrócono zawieszenie i wróci do gry w Lidze Mistrzów na trzecią kolejkę. Za to francuski trener Realu zdążył już się przyzwyczaić do braków w kadrze i nie inaczej jest w przypadku spotkania w Lidze Mistrzów. Do Paryża nie pojechali kontuzjowani Marcelo, Luka Modrić, Isco, Marco Asensio oraz zawieszeni Sergio Ramos oraz Nacho. Dzisiaj wieczorem przekonamy się, kto lepiej radzi sobie z kłopotami.
🏟️⚡️
— Paris Saint-Germain (@PSG_inside) September 18, 2019
🔜 #PSGRM
🔴🔵 #ICICESTPARIS pic.twitter.com/0AMmbSVm4z
Bayern Monachium – FK Crvena zvezda
Monachijczycy rozpoczną siódmą próbę odzyskania władzy w Europie. Letnie ruchy transferowe pokazały, że Bawarczycy będą podejmowali kolejną przymiarkę, ale raczej nastąpi to z drugiego rzędu. Transfery Lucasa Hernandeza oraz Benjamina Pavarda wyglądają w miarę przyzwoicie, ale wsparcie ofensywne dla Roberta Lewandowskiego może być niewystarczające. Wypożyczenie Philippe Coutinho można jeszcze traktować jako wzmocnienie kadry, ale Ivan Perisić na pewno nie był pierwszym pomysłem Niko Kovaca oraz Hasana Salihamidzicia. A „Czerwona Gwiazda” swoimi występami w zeszłym sezonie pokazała, że nie może być lekceważona. Pech Serbów polega na tym, że mecz inauguracyjny rozegrają na wyjeździe, a poza Belgradem drużyna Crvenej zvezdy wygląda na totalnie pozbawioną atutów.
Der neue Spielertunnel in der #AllianzArena! 😍#FCBayern #MiaSanMia pic.twitter.com/i5enDbUAS1
— FC Bayern München (@FCBayern) September 18, 2019
Dinamo Zagrzeb – Atalanta BC
Klub ze stolicy Chorwacji będzie nas interesować przede wszystkim ze względu na Damiana Kądziora. Co prawda Polak w miarę występuje w rozgrywkach ligowych, ale Nenad Bjelica totalnie zapomina o nim, gdy przychodzi do wyboru składu na europejskie puchary. Były piłkarz Jagiellonii ostatni raz rywalizował z gruzińskim Saburtalo, a miało to miejsce pod koniec lipca. Dinamo rzadko może czuć się w roli faworyta, ale faktem jest to, że wielokrotny mistrz Chorwacji już piąty raz w przeciągu ostatnich dziesięciu lat dostał się do fazy grupowej. Dla porównania, klub z Bergamo czeka na debiut w Lidze Mistrzów. Dla Atalanty należą się jednak brawa – jeszcze na początku tej dekady występowali w Serie B, a dzisiaj doczekają się debiutu na największej piłkarskiej scenie w Europie. Czy klub z Lombardii zdoła rozpocząć zmagania zwycięstwem? O to będzie niezwykle trudno, bo Dinamo u siebie jest niezwykle mocne.
Ostatnia porażka Dinamo u siebie 28.08.2018. Dzisiaj to się nie zmieni.
— Piotr Mogielski (@_mogiel_) September 18, 2019
Szachtar Donieck – Manchester City
Los w ostatnich latach uwielbia łączyć ze sobą Szachtar oraz Manchester City. Oba zespoły już trzeci raz z rzędu spotykają się na etapie fazy grupowej Ligi Mistrzów. W dotychczasowych pojedynkach zespół z Doniecka tylko raz zdołał sprawić niespodziankę i pokonać mistrza Anglii. W tym roku okoliczności są ponownie sprzyjające, bo Pep Guardiola ma ogromne problemy ze skonstruowaniem formacji defensywnej. Kataloński szkoleniowiec ma do dyspozycji tylko jednego zdrowego stopera – Nicolasa Otamendiego i w ostatnich dniach krążył żart, że były trener m.in.: Barcelony powinien zadzwonić do Vincenta Kompanego i poprosić go o pomoc.
Dziennikarz: Jesteś już zmęczony meczami z Szachtarem?
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) September 18, 2019
Guardiola: nie, już kupiłem tu mieszkanie
Guardiola w 2019 zmierzy się z mistrzem 🇺🇦 13. raz w karierze. Częściej napotykał tylko Bilbao, Real i Arsenal, czyli kluby z lig, w których pracował/pracujepic.twitter.com/6bOsTMP9yv
Bayer 04 Leverkusen – Lokomotiw Moskwa
„Aptekarze” oraz popularne „Łoko” są w zbliżonym położeniu, co wspomniane na początku Club Brugge oraz Galatasaray. Nikt nie zakłada, że Bayer czy Lokomotiw będą w stanie w jakikolwiek sposób nawiązać równorzędną walkę z wyżej notowanymi zespołami Atletico oraz Juve. Spotkanie rozegrane na BayArenie rozstrzygnie, kto przybliży się do trzeciego miejsca i kto od samego początku będzie na uprzywilejowanej pozycji. Drużyna Grzegorza Krychowiaka oraz Macieja Rybusa będzie starała się przerwać fatalną passę meczów wyjazdowych. Rosjanie w zeszłym sezonie Ligi Mistrzów przegrywali wszystkie mecze rozgrywane poza własnym stadionem, chociaż gra u siebie nie wyglądała lepiej – uzbierali zaledwie jedną zwycięstwo, a pozostałe mecze kończyły się porażkami Lokomotiwu. Trener gości - Jurij Siomin – może jedynie liczyć, że jego podopieczni wyciągnęli jakiekolwiek wnioski z zeszłorocznej przygody w Lidze Mistrzów. Nadzieją dla zespołu ze stolicy Rosji może być beznadziejna dyspozycja Bayeru na stadionie w Leverkusen – w ostatnich sześciu meczów u siebie, udało się wygrać zaledwie jedno.
Everyone: The matches are underway, you can calm down now.
— Bayer 04 Leverkusen (@bayer04_en) September 17, 2019
Us with the UCL hymn playing for the 1904th time today in the background: pic.twitter.com/QsUoqLJPnc
Atletico Madryt – Juventus F.C.
Na Wanda Metropolitano przyjedzie największy kat „Rojiblancos” – Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w swojej dotychczasowej karierze zdołał strzelić aż 25 goli i raczej nie powiedział ostatniego słowa. Oprócz tego, Diego Simeone wraz ze swoimi podopiecznymi mają rachunki do wyrównania. Atletico rok temu zostało wyeliminowane z Ligi Mistrzów przez „Starą Damę”. Włodarze klubu z Madrytu wykonali latem ogromne inwestycje i właśnie nadszedł czas na prawdziwy test. Kibice gospodarzy przede wszystkim będą liczyć na innego Portugalczyka – niespełna 20-letniego Joao Felixa.
Cristiano Ronaldo loves playing against Atletico Madrid.
— Goal (@goal) September 18, 2019
Atletico Madrid hate playing against Cristiano Ronaldo. pic.twitter.com/pEHWfeAE5U
⭐️ Who'll shine tonight?#UCL pic.twitter.com/JHIk6wRjKy
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) September 18, 2019