Ajax się zmęczył
No nie był to mecz Ligi Mistrzów, który będziemy wspominać po wsze czasy, ale dzięki niemu Chelsea chociaż nie spaściła swoich szans na awans. Sytuacja w grupie H ciągle pozostaje otwarta.
Składy:
- Ajax: Onana - Dest, Veltman (89. Huntelaar), Blind, Tagliafico - Alvarez (89. de Jong), Martinez - Ziyech, van de Beek, Promes (74. Neres) - Tadić
- Chelsea: Kepa - Azpilicueta, Zouma, Tomori, Alonso - Kovacić, Jorginho, Mount - William (66. Pulisic), Abraham (71. Batshuayi), Hudson-Odoi (90. James)
Oczywiście dużo będzie zależeć od tego, jak się skończy mecz Lille z Valencią, chociaż tak czy siak Ajax może żałować, że nie pokonał Anglików, którzy byli do ugryzienia. Zastanawiam się tylko, kto tutaj był bardziej prestiżowym przeciwnikiem... W końcu Holenderzy niemalże zagrali w finale Ligi Mistrzów w ostatnim sezonie...
Intensywny mecz, ale ładniejszego futbolu oczekiwałem.
— Tomasz Weinert #KamilaDajeMukęChorobie (@PanTomaszJZW) October 23, 2019
Ogólnie jaja były spore głównie za sprawą dwóch niedużych (centymetrowych) spalonych, które zaważyły o tym, że Ajax nie dostał ani karnego, ani gola. Wszystko to działo się w pierwszej połowie, a na niedozwolonych rewirach znajdował się Quincy Promes. W pierwszej sytuacji zrobił niezła akcję, po której ręką we własnej szesnastce zagrywał Marcos Alonso, ale nie miało tu zupełnie żadnego znaczenia. Hiszpan mógł tam zatańczyć tango, smażyć kiełbę na grillu albo czytać książkę po hebrajsku i to wszystko uszłoby mu na sucho - bo chwilę wcześniej był ofsajd Promesa. Druga sytuacja to już gol skrzydłowego, który znajdował się o długość paznokcia w małym palcu u stopy za linią defensywy Chelsea. Życie.
Cóż, spalony to spalony. Szkoda, ale ma być uczciwie.
— Tomasz Weinert #KamilaDajeMukęChorobie (@PanTomaszJZW) October 23, 2019
Krótko mówiąc Ajax moralnie już wygrał. To najważniejsze. https://t.co/2MhxqB8vMF
— Tomasz Weinert #KamilaDajeMukęChorobie (@PanTomaszJZW) October 23, 2019
Opinie co do spalonego jak widać były podzielone. Ajax ogólnie prezentował się nieźle, choć "The Blues" także mieli parę swoich sytuacji - tak po prawdzie to mieli lepsze. Kluczowy był jednak ostatni kwadrans, w którym Anglicy ewidentnie przebili gospodarzy pod względem kondycyjnym. Nacisnęli, zdominowali, byli dużo lepsi, wytrzymali. Amsterdamczycy nie wytrzymali. W efekcie rezerwowi Chelsea - Christian Pulisic i Michy Baczułaj - zrobili akcję (nie pierwszą zresztą), w której ten pierwszy dograł do tego drugiego, a ten drugi obijając poprzeczkę strzelił jedyną bramkę w tym spotkaniu. Zasłużenie? Niezasłużenie? Oczywiście, że tak, szczególnie zważając drugą połowę.
Spotkanie było dość wyrównane, strzałów celnych było jak na lekarstwo (łącznie 6), a londyńczycy prezentowali się tak, jakby nie pokazywali pełni swoich możliwości. No i pokazali je w końcówce, gdy Ajax padł ze zmęczenia. Tak to się robi na Wyspach.
Wygraliśmy fizycznością mi się wydaje. Ajax spuchł, a Chelsea grała w 70-80 jakby była od 5. minut na boisku.
— Dawid Seydak (@DawidSeydak) October 23, 2019
xG Ajax-Chelsea
— Kamil Maćkiewicz (@Mackam19) October 23, 2019
0,45 - 1,72
I to wszystko na wyjeździe.
Przez ostatnie 5 minut Ajax nie wyszedł z własnej połowy. Świetna końcówka Chelsea i ważne trzy punkty w teoretycznie najtrudniejszym meczu w grupie. Oby tak dalej.
— mtwsn (@mtwsn) October 23, 2019