Rywal bez swojego lidera, powinno być łatwiej - Manchester City przed Ligą Mistrzów
Manchester City jest jedną z tych drużyn w powracającej do gry Lidze Mistrzów, które mają jeszcze przed sobą do rozegrania zaległy mecz. W pierwszym starciu zdołali rozprawić się na Santiago Bernabeu z Realem Madryt 1:2, a już jutro na pustym Etihad Stadium zagrają rewanż z "Królewskimi". Co słychać w obozie podopiecznych Manchesteru City?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
🚨 PRESS CONFERENCE 🚨
— Manchester City (@ManCity) August 6, 2020
Get set for Pep! Live tweets from the boss' #UCL preview on the way!
🔵#ManCity | https://t.co/axa0klD5re pic.twitter.com/czeCond6aE
W ostatnich dniach najwięcej o Manchesterze City mówi się w kontekście transferów, których bohaterami zostali Nathan Ake z Bournemouth i Ferran Torres z Valencii. Pierwszy trafił do Manchesteru za 45 milionów funtów, drugi kosztował zaledwie 23 bańki, co za utalentowanego 20-latka wydaje się być nie tyle promocją, a kradzieżą w biały dzień. Dziś skupiamy się już tylko na nowych transferach, przygotowaniach do rewanżu z Realem Madryt, formie poszczególnych graczy, a nie możemy przecież zapominać o innych ważnych wydarzeniach w obozie "Obywateli". Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy nałożył w lutym kare na klub za naruszanie zasad "Financial Fair Play", polegających głównie na zawyżaniu umów sponsorskich. Konsekwencją tych uchybień była kara w postaci wykluczenia z dwóch kolejnych sezonów Ligi Mistrzów. Jak już zapewne wiecie, Manchester City złożył odwołanie i przyszłej edycji Champions League zagra. Zadośćuczynieniem za łamanie zasad w latach 2012-16 ma być ciężka do udźwignięcia dla tego ledwie zipiejącego finansowo klubu zawrotna kwota dziesięciu milionów euro. Oczywiście żartujemy, kara jest, łagodnie mówiąc, śmieszna, absurdalna. To trochę jak z grosikiem, który Pani w sklepie "będzie nam winna", ponieważ nie miała z czego nam wydać. Machamy ręką i idziemy dalej, bo to w sumie żadna strata.
Who's reaching the quarter-finals? 🤔
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) August 5, 2020
🔵 Man. City lead 2-1 heading into Friday's last-16 decider!#UCL
Skupmy się teraz na aspektach czysto piłkarskich. W poprzednim sezonie nie mieli sobie równych w kraju, wygrywając wszystko jak leci. Liga, Puchar Anglii i Puchar Ligi, a w zakończonej niedawno kampanii mogą pochwalić się tylko zwycięstwem w tym ostatnim. Ligę z przytupem zamknął Liverpool, a Puchar Anglii zagarnęła dla siebie ekipa pod wodzą byłego asystenta Pepa Guardioli, Mikela Artety, uprzednio ogrywając 2:0 "Obywateli" w półfinale. Złośliwie moglibyśmy napisać, że Manchester City odpuścił sobie krajowe trofea na rzecz niezdobytej nadal Ligi Mistrzów, rzucając na najważniejszy klubowy Puchar wszystkie siły, ale nie byłoby to prawdą. Sytuacją z pandemią wywróciła cały świat do góry nogami, w tym ten piłkarskie, przez co dokończenie Champions League odbędzie się już po zakończeniu zmagań w najważniejszych ligach. Skoro tym razem w Anglii nie udało się wygrać nic sensownego, to może wreszcie uda się zdobyć "coś" w Europie. W pierwszym spotkaniu z Realem Madryt do pewnego momentu wydawało się, że to drużyna z Hiszpanii znajdzie się w lepszej sytuacji przed rewanżem, jednak w ostatnim kwadransie tego starcia do głosu doszli "Obywatele". Pierwszy ukłuł Gabriel Jesus, a kilka minut później mecz zamknął Kevin De Bruyne. Jeśli mielibyśmy upatrywać faworyta tego dwumeczu biorąc pod uwagę zwycięstwo na wyjeździe, dającego jako taką przewagę poprzez większą liczbę bramek, to byłby nim Manchester City. Nie możemy jednak zapominać o niepokonanym od momentu powrotu do grania w Hiszpanii Realu Madryt, który wygrywał wszystko jak leci, dopiero w ostatniej kolejce remisując 2:2 z Leganes, co koniec końców dało im Mistrzostwo w LaLiga. Manchester City wiedział już, że Liverpoolu nie dogoni, ale nadal mogli i powinni spisać się lepiej w niektórych spotkaniach, jak chociażby z Southampton w lidze czy Arsenal w półfinale Pucharu Anglii.
Niezłą ofensywę transferową przeprowadza Man City. Ake, Torres, a to pewnie jeszcze nie koniec. Myślę, że oprócz realnych wzmocnień, Guardiola chce też wpuścić świeżą krew do szatni i ponownie atakować tytuł. #kanałangielski https://t.co/9qJ32WCRj5
— Football Info (@football_inf0) August 4, 2020
Najjaśniejszym punktem "Obywateli" jest bez wątpienia Kevin De Bruyne, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii Premier League po tym, jak zaliczył dwadzieścia asyst w jednym sezonie. Tym sposobem zrównał się z Thierrym Henrym, dzierżącym tron w tej klasyfikacji od 2003 roku. Do tego dołożył jeszcze trzynaście bramek, co w połączeniu z dogrywaniem futbolówki kolegom daje udział Belga przy niespełna jednej trzeciej wszystkich strzelonych w lidze przez Manchester City (102 bramki). Wiemy, że w rewanżu z Realem Madryt nie zobaczymy kontuzjowanego nadal Sergio Aguero, a Benjamin Mendy pauzuje za karki. Świetną wiadomością dla kibiców City jest z pewnością przymusowa absencja Sergio Ramosa, który w pierwszym spotkaniu został ukarany czerwonym kartonikiem. Brak lidera, a przede wszystkim kapitana "Królewskich" może wpływ na świetną dotychczas postawę defensywy tego zespołu. Nie można też zapominać o kapitalnej formie strzeleckiej Ramosa, bo tak trzeba mówić o sześciu golach w jedenastu meczach Hiszpana. Na zwycięzce tego pojedynku czeka Juventus lub Lyon, którzy w tym samym momencie będą rozgrywać swoje rewanżowe starcie.