Co tu dużo mówić... ''Juve'' się skompromitowało
Wreszcie, już nie mogliśmy się doczekać powrotu najważniejszych klubowych rozgrywek na starym kontynencie. Na początek mogliśmy podziwiać rewanżowe zmagania 1/8 finału Ligi Mistrzów, na których rozegranie kilka miesięcy temu nie pozwolił koronawirus. Dziś dostaliśmy dwa desery, tyle że musieliśmy wybierać lub oglądać na dwa ekrany, gdyż UEFA postanowiła zorganizować rewanże o tej samej godzinie. W poniższym tekście skupiliśmy się na meczu Juventusu z Lyonem. Zapraszamy do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zaraz wybijam na moją wieś w poszukiwaniu knajpy, gdzie jednak nie będzie leciało City-Real. Mogą być ciężary, ale pewnie wieksze zafundujemy sobie w meczu, bo jak jeszcze niedawno myślałem, że łykniemy ten Lyon na spokoju, tak teraz widzę bardziej opcję z kompromitacją. Forza!
— Piotrek Ziemkiewicz (@PZiemkiewicz) August 7, 2020
Juventus 2:1 Lyon (Ronaldo 43'K, 60' - Depay 12'K) (2:2 - dwumecz)
Składy wyjściowe:
Juventus: Szczęsny - Cuadrado, De Light, Bonucci, Alex Sandro - Bentancur, Pjanic, Rabiot - Bernardeschi, Higuan, Ronaldo
Lyon: Lopes - Denayer, Marcelo, Marcal - Dubois, Caqueret, Bruno, Aouar, Cornet - Ekambi, Depay
Juventus przegrał w pierwszym meczu 1:0, więc w rewanżu musiał zrobić wszystko, by nie dać sobie wbić gola, a przy okazji samemu coś strzelić. Na nieszczęście podopiecznych Sarriego stało się to, że już w 12. minucie arbiter tego spotkania podyktował rzut karny dla Lyonu. Do futbolówki podszedł Memphis Depay i lekką wcinką w środek bramki pokonał Wojciecha Szczęsnego. Od tego momentu mogliśmy już zapomnieć o ewentualnej dogrywce, a piłkarze Juventusu musieli wnieść się na wyżyny swoich możliwości, żeby odrobić straty. Kapitalny raj w jednej sytuacji zaliczył Bernardeschi, który pierw minął kilku rywali w polu karnym, następnie zrobił to samo wzdłuż linii bramkowej. Zmylił jeszcze Anthony'ego Lopesa i miał przed sobą tylko pustą bramkę, jednak w ostatniej chwili futbolówkę wyłuskał Marcelo, ratując w ten sposób swój zespół przed utratą gola.
Szybko na wakacje odesłany został Real, równie szybko niezły Lyon odesłał przeciętny Juventus. W sumie większa siara odpaść z Francuzami (sorry @pawell147) niż z ekipą Guardioli...
— Marcin Łopienski (@marcinlopienski) August 7, 2020
Juventus trochę przycisnął, jednak nie przekładało się to na trafienia. Raz ładnie z główki przymierzył Higuan, potem z rzutu wolnego Cristiano Ronaldo, ale za każdym razem lepszy był bramkarz Lyonu. Zwłaszcza przy strzale Portugalczyka popisał się fenomenalną paradą. Rzutów wolnych w przeciągu kilku minut mieliśmy dla Juve kilka. Po jednym z nich piłka odbiła się od ustawionego w polu karnym muru. Jak się po chwili okazało, od ręki Depaya. Obejrzeliśmy pierw jedno, potem drugie ujęcie z kamery, no i szczerze mówiąc nie jesteśmy pewni, czy sędzia słusznie podyktował w tym momencie rzut karny, ponieważ wątpliwa była ta ręka. Na nic pretensje, na nic żale, do strzału podszedł Cristiano Ronaldo i po chwili mieliśmy 1:1.
Oba karne w Juve - Lyon w stylu Serie A. Niby do gwizdnięcia, ale bądźmy poważni.
— Michał Borkowski (@mbork88) August 7, 2020
Juventus atakował, Lyon czekał na kontrę, aż w 60. minucie Cristiano Ronaldo świetnie przymierzył z dystansu. Lopes zdołał jeszcze sparować futbolówkę czubkami palców na słupek, ale mimo to wylądowała w siatce. Jakiś czas później na 1:3 z główki mógł strzelić Bonucci, jednak uderzył minimalnie obok bramki. Cristiano Ronaldo robił, co mógł, żeby podwyższyć wynik tego meczu, ale na nic się zdawały jego próby. Raz próbował dogrywać do lepiej ustawionych partnerów, innym razem samemu chciał już po raz trzeci pokonać Lopesa. Atakowali, szturmowali pole karne rywala, tyle że po ostatnim gwizdku to drużyna z Francji mogła cieszyć się z awansu do kolejnej rundy. Trochę wstyd, że ekipa z Turynu odpada z francuskim zespołem, do tego nie paryskim gigantem, tylko raczej średnim ze średnim Lyonem. W lidze włoskiej udało się doczłapać do kolejnego Mistrzostwa, ale w Lidze Mistrzów już zabrakło pary na przejście do kolejnej rundy. Może to i dobrze, bo w ćwierćfinałowym starciu z Manchesterem City mogliby być co najwyżej tłem dla podopiecznych Pepa Guardioli.
#włoskarobota
— Przemek Siemieniako 🇵🇱🤝🇷🇸 (@PrzemekSiemanko) August 7, 2020
Cristiano FC (juventus) jak najbardziej zasłużenie odpada z Ligi Mistrzów. Jestem fanem Sarriego ale to jest tragedia co grają Bianconeri w tym sezonie. Nie mieli prawa wygrać Scudetto ale jak zawsze z dużą dozą farta się przeciągnęli.
W LM farta zabrakło.