Trudne zadanie przed Barceloną - zapowiedź Ligi Mistrzów
Pierwsze rozstrzygnięcia poznaliśmy wczoraj, kiedy Juventus odpadł w starciu z Lyonem, a Real Madryt nie podołał Manchesterowi City. Dziś Barcelona będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, by przejść Napoli. Za to Bayern ma trzy bramki przewagi nad Chelsea, więc tutaj nie powinno się nic wielkiego wydarzyć. Zapraszamy do zapowiedzi dzisiejszego grania w Lidze Mistrzów.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
🔥 MATCHDAY! 🔥
— FC Barcelona (@FCBarcelona) August 8, 2020
🏆 @ChampionsLeague
🏟 Camp Nou
🆚 @en_sscnapoli
⏰ 9pm CEST
📲 #BarçaNapoli pic.twitter.com/ujOOBnEdGw
Barcelona - Napoli
Więcej emocji po obu stronach powinniśmy doświadczyć w rewanżu na Camp Nou, ponieważ pierwszy mecz zakończył się remisem 1:1. Barcelona przegrała z kretesem LaLigę, kiedy notowała średnie wyniki po wznowieniu rozgrywek, więc z Mistrzostwa mogli cieszyć się piłkarze Realu Madryt. Nie zapowiada się też na to, że nagle podopieczni Quique Setiena zaczną grać tak, jak oczekują tego kibice. W jednym z wywiadów menedżer Barcelony przyznał, że potrzebowali tej przerwy, bo zmęczenie po takiej liczbie spotkań dało się porządnie we znaki piłkarzom i po odpowiednim wypoczynku wreszcie mogą spokojnie przygotować się do rewanżu z Napoli. Miejmy nadzieje, że gra Barcelony zmieni się na lepsze po tych przygotowaniach i od pierwszego do ostatniego gwizdka zobaczymy inny zespół od tego, który widzieliśmy jeszcze podczas zmagań ligowych. W składzie zabraknie zawieszonych za kartki Sergio Busquetsa i Arturo Vidala, a Ousmane Dembele nadal jest kontuzjowany.
Zidane odpada szybciej z LM niż Frank Lampard w swoim pierwszym sezonie w Chelsea. Nawet nie dyskutujcie z tym kto jest lepszym trenerem.
— Kamil Maćkiewicz (@Mackam19) August 7, 2020
Napoli zajęło w lidze dopiero siódme miejsce, jednak udało im się uratować sezon zwycięstwem w Pucharze Włoch, gdzie w rzutach karnych pokonali Juventus. Do rewanżu z Barceloną nie podchodzą może jako faworyt, ale nie będą też drużyną z góry skazaną na porażkę. Najłatwiej i najprościej pisząc, wszystko się tu może zdarzyć. Na pewno Barcelonie będzie zależało bardziej na uratowaniu sezonu dobrymi wynikami w Lidze Mistrzów, ale Gennaro Gattuso też nie będzie chciał zadowolić się wyłącznie zwycięstwem w Pucharze Włoch. Zwłaszcza, że Barca jest do ukłucia. Dobra organizacja w defensywie, zamykanie linii podań, których Messi i spółka wymienią pewnie z milion, umiejętnie przeprowadzane kontrataki i mają szanse wyjść z tej bitwy zwycięsko. W podstawowej jedenastce Napoli możemy spodziewać się Piotra Zielińskiego, ale o Arkadiuszu Miliku możemy już chyba zapomnieć. Z zaangażowania polskiego napastnika w ostatnich meczach nie jest zadowolony sam trener, który zamierza zupełnie odstawić go od składu, dając szanse innym zawodnikom na tej pozycji. Na sto procent w barwach Napoli nie ujrzymy również kontuzjowanego Kostasa Manolasa.
Servus, @ChampionsLeague! #FCBayern are back in action tonight 😍
— FC Bayern English (@FCBayernEN) August 8, 2020
Packmas, boys! 🔴#FCBCFC #UCL pic.twitter.com/ebBOj2n3aA
Bayern - Chelsea
Bundesliga wróciła do grania najszybciej ze wszystkich najlepszych lig, a Bayern Monachium nie miał w niej sobie równych. Dziewięć meczów po przerwie, dziewięć wygranych, do tego pewne zwycięstwo w Pucharze Niemiec. Całkowicie odmienny styl gry od tego, co widzieliśmy pod wodzą Niko Kovaca, który w trakcie sezonu został zastąpiony przez Hansa Flicka. Od tego momentu Bayern nie tyle odnosił zwycięstwo za zwycięstwem, co robił to jeszcze w imponującym, cieszącym oko stylu gry. To samo pokazali w fazie grupowej Ligi Mistrzów, kiedy bez większych kłopotów rozprawiali się z każdym rywalem, wchodząc do 1/8 z kompletem zwycięstw. Dlatego wcale nie dziwi nas to, że aktualnym liderem klasyfikacji strzelców Champions League jest właśnie Robert Lewandowski z dziesięcioma bramkami na koncie. Wiemy na pewno, że w rewanżu z Chelsea nie zagra leczący kontuzje kostki Benjamin Pavard, jednak nie powinno stanowić to większego problemu.
Jak dzisiaj Napoli wygrałoby z Barceloną a Atalanta pokonałaby PSG to Bayern będzie mieć najłatwiejszą(teoretycznie) drogę do finału w ostatnich latach
— Pan Maciej (@Master398430534) August 8, 2020
Faworyt jest znany. Katastrofy nie przewiduje chyba nikt, od bukmacherów po kibiców, którzy mimo wszystko wybiorą właśnie ten mecz do oglądania dzisiejszego wieczoru. Podopieczni Franka Lamparda dowieźli miejsce w pierwszej czwórce na koniec sezonu, ale już w Finale Pucharu Anglii ulegli znacznie słabszemu Arsenalowi, który tylko dzięki triumfowi w tych rozgrywkach załapał się do Ligi Europy. Nie mają nic do stracenia, więc na pewno na nudę narzekać nie będziemy. Prędzej zobaczymy kanonadę bramek w wykonaniu Roberta Lewandowskiego ze swoją świtą niż nagłe przebudzenie się Chelsea. Co prawda angielski zespół wchodzi w Ligę Mistrzów niemalże z marszu, a Bayern Monachium po dłuższej przerwie od rywalizacji o najwyższe cele, to po wczorajszym starciu Juventusu z niegrającym od dawna Lyonem możemy odrzucić argument o braku rytmu meczowego. W składzie Chelsea desygnowanym na dzisiejszy mecz na pewno nie zobaczymy kontuzjowanych Christiana Pulisica i Cezara Azpilicuety, którzy doznali urazu w finale Pucharu Anglii.