Emocje jak na wykładach z filozofii - spokojne zwycięstwo Barcelony nad Ferencvarosem
Nie ma się co oszukiwać - mecz Ferencvarosu z Barceloną nie zapowiadał się niesamowicie gorąco - w końcu grały ze sobą drużyny, które w grupie zdobyły do tej pory odpowiednio 1 i 12 punktów. Jednak biorąc pod uwagę naprawdę niezłą dyspozycję Węgrów w meczu na Cam Nou można było oczekiwać podobnego widowiska. Gospodarze jednak oddali ten mecz jeszcze przed wyjściem na murawę.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Ferencvaros: Dibusz - Botka, Blazić, Frimpong, Dvai, Heister (Lovrencsics)- Isael, Siger (Laidouni 64'), Somalia (81' Kharatin), Uzuni (71' Baturina) - Nguen (72' Mak)
FC Barcelona: Neto - Dest, Lenglet (alena 65'), Mingueza, Alba (Firpo 46') - Busquets (De Jong 46'), Pjanic - Dembele, Griezmann (Puig 65'), Trincao - Briathwaite (De La Fuente 80')
Barcelona rozstrzygnęła to spotkanie właściwie w ciągu pierwszych 30 minut. W tym czasie Katalończycy zdobyli wszystkie bramki w tym spotkaniu. Najpierw świetne dośrodkowanie z lewej strony Jordiego Alby w bardzo ekwilibrystyczny sposób wykorzystał Antoine Griezmann. Chwilę później była akcja koiuj wklej, jednak tym razem z udziałem Ousmane'a Dembele i Martina Braithwaite'a. Pierwszy dorzucił, drugi pewnie wykorzystał - co prawda nie tak efektownie jak Griezmann, jednak liczy się to, co w sieci. Dzieła zniszczenia dopełnił Dembele pewnym strzałem z rzutu karnego.
Renesans napastników Barcy trwa w najlepsze.
— Wieczor (@Wieczor220690) December 2, 2020
Po trzeciej bramce mecz tak naprawdę się skończył. Oczywiście były próby ataków z jednej i drugiej strony, przy tym nawet niezłe okazje, jednak to wszystko rozgrywane było w trybie spacerowym. Dość powiedzieć, że najciekawszym punktem drugiej połowy był moment przejęcia opaski kapitańskiej przez... Ousmane'a Dembele. Opaska chyba jednak trochę ciążyła Francuzowi, gdyż w świetnej sytuacji zachował się fatalnie i zamiast wykończyć akcję, szukał na siłę dogrania do Riquiego Puiga.
Muszę przyznać, że ostatnio bardzo pozytywnie mnie zaskakuje Barcelona. Ale to może dlatego, że jest "9" na boisku od 1. minuty (Braithwaite w gazie), a dodatku wszyscy na swoich pozycjach. I Griezmann nawet odżył. Przyjemnie zaczęło to wyglądać 😊 #FERBAR #ChampionsLeague
— Mateusz Stańczyk (@Mateo10TSW) December 2, 2020
Można odnieść wrażenie, że Węgrzy przegrali to spotkanie jeszcze w szatni przed meczem. Postawa gospodarzy dziwi tym bardziej, że przecież w pierwszym meczu na Camp Nou pomimo wyniku (porażka 1:5), pokazali kawałek niezłego futbolu i napsuli nieco krwi Barcelonie. W tym meczu natomiast właściwie nie zagrozili ani razu bramce Neto. Jeśli chodzi o Barcelonę - fanów na pewno cieszy rosnąca forma Griezmanna, Dembele czy Desta, jednak my nieco chłodzimy optymizm - ostatnimi rywalami "Dumy Katalonii" było Dynamo Kijów, Osasuna oraz Ferencvaros. Bez wątpienia, jeśli Barcelona myśli o dużych rzeczach w tym sezonie, musi dobrze prezentować się z o wiele lepszymi rywalami.