Hity na powrót - zapowiedź wtorku z Ligą Mistrzów
Najlepsze europejskie rozgrywki budzą się ze snu zimowego. Kibice z całego świata ponownie mogą ekscytować się pojedynkami najbardziej uznanych zespołów na Starym Kontynencie. Dziś jedynie pozostaje żałować, że oba spotkania rozgrywane są o tej samej godzinie. O tradycyjnej już 21:00 przeniesiemy się do Barcelony bądź do... Budapesztu. Tam bowiem RB Lipsk w roli "gospodarza" podejmie Liverpool.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
RB Lipsk - Liverpool FC
Niemiecko-angielski bój będzie rozgrywany w Budapeszcie na Puskas Arenie. Jest to naturalnie spowodowane restrykcjami niemieckiego rządu. Skupmy się jednak na futbolu. Kiedy popatrzymy na nazwy obydwu zespołów, można pomyśleć, że Liverpool stosunkowo spokojnie powinien sobie poradzić. Fakty jednak są takie, że podopieczni Jurgena Kloppa na chwilę obecną nie mają znacznie więcej argumentów piłkarskich. Obie drużyny są nastawione ofensywnie, tylko w ostatnim czasie gracze "The Reds" mają spory problem z uwolnieniem swojego potencjału.
Drużyna z Lipska znajduje się obecnie na drugim miejscu w tabeli rozgrywek Bundesligi. "Die Bullen" notują passę czterech wygranych z rzędu. Należy jednak dodać, że jedynym bardziej wymagającym rywalem w tej serii był Bayer Leverkusen. Lipsk to najlepsza defensywa w Niemczech - 18 straconych bramek na przestrzeni 21 meczów ligowych. W drużynie Juliana Nagelsmanna nie jesteśmy w stanie wyróżnić jednego zawodnika, który z reguły decyduje o wyniku. Najlepszymi strzelcami w ekipie RB są Angelino, Emil Forsberg (nie zagra z powodu kontuzji) oraz Yussuf Poulsen. Wszyscy trzej zdobyli po 4 bramki w lidze. Z jednej strony może to stanowić o sile niemieckiej drużyny. Z drugiej brak takiego lidera jak Timo Werner może odbić się w trakcie wyrównanych końcówek spotkań. Poza wspomnianym już Forsbergiem kontuzjowani są również Konrad Laimer oraz Dominik Szoboszlai. W ostatnim czasie ponownie głośno zrobiło się o Dayocie Upamecano, który od nowego sezonu będzie bronił barw Bayernu Monachium. Francuz póki co musi skupić się na dyrygowaniu obroną Lipska, a mecz z Liverpoolem to idealna okazja do potwierdzenia swojej wartości.
Upamecano ➡️ Bayern FC pic.twitter.com/Qstf6zpEw1
— Futebol de Bancada (@futeboldebancad) February 12, 2021
Lipsk obgadany. Pora więc na ich dzisiejszych oponentów, którzy mogą uchodzić za lekkich faworytów, ale mogę zagwarantować, że już na etapie 1/8 finału, liverpoolczyków czekają niemałe ciężary. Obecnie mało kto stawia Liverpool w gronie faworytów do końcowego sukcesu w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Anglii notują serię trzech porażek z rzędu i w niczym nie przypominają drużyny z poprzednich dwóch sezonów. Świadczy o tym fakt, że obecnie Liverpool musi martwić się o miejsce w czołowej czwórce w Premier League. Mistrzostwo już im odjechało. Mimo iż ofensywny trzon drużyny jest zdrowy, gra podopiecznych Jurgena Kloppa wygląda bardzo opornie. Do zdobycia bramki potrzebują oni błysku geniuszu. Owy błysk w poprzednim meczu miał Roberto Firmino, który zanotował fantastyczną asystę przy bramce Mohameda Salaha. Ale co z tego? Liverpool finalnie przegrał z Leicester 1:3 po katastrofalnej grze Alissona oraz sprowadzonego z Schalke Ozana Kabaka. "The Reds" w swoich szeregach mają zdecydowanie większe nazwiska niż ich dzisiejsi przeciwnicy, ale one nie grają. Dobitnie obie ekipy nam to pokazują w ostatnim czasie. Jurgen Klopp już tradycyjnie będzie miał trudy z zestawieniem linii obrony. Kontuzjowani są Fabinho, Joe Gomez, Joel Matip i Virgil van Dijk.
Alisson went for it 😳
— Goal (@goal) February 15, 2021
Kabak went for it 🤦♂️
Vardy made them pay 🤷♂️
Look away now, Liverpool fans 😬pic.twitter.com/5cR5MqU5Dg
FC Barcelona - Paris Saint-Germain FC
Barcelona kontra Paryż, a więc największy hit pierwszego tygodnia zmagań w 1/8 finału Champions League. W ekipie PSG na pierwszy plan wysuwa się absencja Neymara oraz Angela Di Marii. Do żywych powraca za to Marco Verratti. W dniu rozlosowania par stawialiśmy mistrza Francji w roli faworyta tego spotkania, ale zważając na kontuzje ofensywnych gwiazd dzisiejszych gości, po prostu nie można ich uznać za wyraźnego faworyta. Z resztą nie powinno nikogo dziwić, jeśli ktoś w ostatnim czasie za faworyta tej pary zaczął uznawać FC Barcelonę. Mimo wszystko PSG notuje obecnie serię czterech wygranych z rzędu. Należy jednak podkreślić, że paryżanie w Ligue 1 tracą punkt do liderującego Lille. Jest to sporą niespodzianką, że PSG już grubo po połowie sezonu nie lideruje w swojej lidze. Pokazuje to nam, że "Les Parisiens" również są po przejściach i wpadkach w bieżącej kampanii. Każdy z nas pewnie doskonale pamięta ostatnie dwie potyczki PSG z "Barcą". 4:0 dla PSG oraz słynna remontada Barcelony 6:1 w meczu rewanżowym. Wracając jeszcze króciutko do wątku PSG, za ostatnie mecze zdecydowanie należy pochwalić Moise Keana. Bramki Włocha finalnie zapewniały zwycięstwo jego drużynie w dwóch ostatnich spotkaniach. Po pokonaniu Sullivana Peana z Cean oraz Waltera Beniteza z Nicei przyszła pora na starcie z jednym z topowych bramkarzy świata, jakim bez dwóch zdań jest Marc-Andre ter Stegen.
Moise Kean in #Ligue1 this season:
— Paris Saint-Germain (@PSG_English) February 14, 2021
➤ Shots on target: 15
➤ Goals: 10
𝗠𝗼𝗶𝘀𝗲 𝗞𝗲𝗮𝗻 𝘀𝗰𝗼𝗿𝗲𝘀 𝗴𝗼𝗮𝗹𝘀 ⚽️ pic.twitter.com/XqjcjD4XhP
Wciąż odnoszę wrażenie, że Leonardo zbytnio się pośpieszył z aktywacją klauzuli Icardiego. To był zbyt pochopny ruch Brazylijczyka. Można było spokojnie prześledzić rynek w poszukiwaniu innych opcji. Kean przewyższa Argentyńczyka w każdym aspekcie, a to nie on jest piłkarzem PSG.
— Eryk Evans (@ErykPSG) February 13, 2021
Barcelona od momentu wylosowania PSG zanotowała naprawdę spory skok jakościowy. "Blaugrana" wygrała siedem z ostatnich ośmiu spotkań. Kibice szczególnie mogą nabierać optymizmu z ostatniego starcia z Deportivo Alaves, gdzie "Barca" wpakowała swoim oponentom aż pięć bramek, w tym dwa piękne trafienia Leo Messiego. Wydaje się, że wicemistrzowie Hiszpanii rosną z każdym kolejnym dniem. Zawodnicy Ronalda Koemana nabrali również wyjątkowej umiejętności w ostatnim czasie. Potrafią oni rozstrzygać losy spotkań w ostatnich minutach na swoją korzyść i z pewnością nikt z nas by nie miał nic przeciwko, jeśli i w tej parze poznalibyśmy zwycięzcę po dramatycznej końcówce. Zwyżkę formy notuje lider klubu z Katalonii, Leo Messi. Argentyńczyk wygląda inaczej niż w pierwszych miesiącach sezonu, a za jego dobrą dyspozycją podąża reszta drużyny. Ciągłość w bordowo-granatowych barwach zaczyna łapać również Antoine Griezmann i Frenkie de Jong. "Antek" zaczął w końcu strzelać gole. De Jong zaczął grać wyżej i również zaczyna poczynać sobie w ofensywie coraz to odważniej. Przód wygląda więc już naprawdę dobrze i należy skupić się na zabezpieczeniu tyłów. Tutaj kluczową postacią może okazać się Gerard Pique, który wznowił treningi z drużyną. Przed nami na pewno fantastyczne spotkanie z wieloma podtekstami, a takie przecież lubimy najbardziej.
LEO MESSI, CO ZA GOLAZO! 🔥😱
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 13, 2021
Fantastyczne trafienie kapitana FC Barcelony! ⚽️ Musicie to zobaczyć! #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/dKEuWPJEHi