City wykonało zadanie. Anglicy bliżej awansu!
Nadszedł kwiecień, a wraz z nim kolejna faza najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych na świecie, czyli Ligi Mistrzów. Zapewne oczy większości kibiców były dziś zwrócone na to, co działo się w Madrycie, ale równie ciekawie zapowiadała się druga dzisiejsza rywalizacja. Bowiem w Manchesterze drużyna Manchesteru City podejmowała Borussię Dortmund. Gospodarze zdołali odnieść zwycięstwo, ale nie obyło się bez problemów i Borussia może marzyć o awansie.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Borussia przegrała, ale zaprezentowała się godnie
Jeśli spojrzymy na grę Dortmundu w ostatnim meczu z Eintrachtem Frankfurt, to mogliśmy mieć naprawdę duże obawy co do tego, jak zaprezentuje się zespół Edina Terzicia w starciu w Manchesterze. Tymczasem okazało się, że dortmundczycy zagrali naprawdę bardzo przyzwoite zawody. Przede wszystkim nie przestraszyli się tego potwora sterowanego przez Pepa Guardiolę. Przyjezdni byli całkiem odważni w swoich poczynaniach, nie czekali schowani za podwójną gardą i być może w tym należy upatrywać przyczyny dobrego meczu i całkiem niezłego wyniku.
City wygrało, bo ma De Bruyne
Kevin De Bruyne jest niesamowitym zawodnikiem. Można go określić mianem człowieka orkiestry, bo na boisku robi praktycznie wszystko. Dzisiaj było podobnie. Belg raz po raz napędzał akcje ofensywne swojego zespołu. Pojawiał się w wielu fazach przeprowadzanych ataków. Czasami obsługiwał partnerów podaniami prostopadłymi, innym razem (jak przy golu) ciągnął akcję przez dłuższą odległość, a nawet ruszał rajdami na skrzydłach. No i przede wszystkim trafił do siatki i zdobył bramkę na 1:0.
De Bruyne przypomina mi trochę Bartka Kapustke. Też luz, sporo widzi. Ciekawy chłopak.
— Greg (@gr3gor_g3) April 6, 2021
Kevin De Bruyne zdobył swoje 9. gola w #UCL. Tym samym zrównał się z Edenem Hazardem. KDB - 46 mecz w UCL, Hazard rozegrał 53 spotkania.
— Filip Macuda (@f_macuda) April 6, 2021
🇧🇪 van Himst (20)
🇧🇪 Nilis (17)
🇧🇪 Mertens (16)*
🇧🇪 Lukaku (13)*
🇧🇪 Hazard (9)*
🇧🇪 Lambert (9)
🇧🇪 De Bruyne (9)*#MCIBVB #FPL https://t.co/AvdqafNEmj
Zobaczcie gola dla @ManCity #UCL https://t.co/6xZosAPZ1E
— Polsat Sport (@polsatsport) April 6, 2021
Panie Can, tak nie wolno
Chodzi oczywiście o to, co zrobił Emre Can przy bramce, która straciła drużyna z Dortmundu. Grając przeciwko takiemu zespołowi jak Manchester City, który tak naprawdę w każdym momencie może strzelić bramkę, zwyczajnie nie można w taki sposób tracić piłki w takiej strefie boiska. Inaczej byśmy na to spojrzeli, gdyby Can źle podał na połowie rywala. Wtedy można by było zrzucić to na barki konieczności podejmowania ryzyka w ofensywie. Jednak no, na środku boiska w momencie, w którym praktycznie cała twoja drużyna jest ustawiona bardzo daleko od swojej bramki, raczej powinieneś szukać bezpiecznych rozwiązań.
Emre Can jest tak okrutnie słaby
— Mati Michniewicz (@MatiMichniewicz) April 6, 2021
Emre "nie chcę grać w Lidze Europy" Can wyprowadza Manchester City na prowadzenie 🙂
— Krzysiek (@ZizuBVB) April 6, 2021
Haaland grał momentami
Z pewnością nie był to najlepszy mecz Erlinga Haalanda w tej edycji Ligi Mistrzów. Norwega często nie widzieliśmy na boisku, a po pierwszej połowie mogliśmy się nawet zastanawiać, czy on w ogóle wyszedł w pierwszym składzie. Po zmianie stron 20-latek był trochę aktywniejszy, nawet dochodził do sytuacji pod bramką Edersona, a przede wszystkim zanotował asystę przy trafieniu Marco Reusa. Za to podanie z pewnością należy go pochwalić, ale jeśli Borussia ma w rewanżu powalczyć o awans, to musi liczyć na lepszą dyspozycję norweskiego snajpera.
Erling Haaland has *not* scored in a Champions League game for the first time this season. #UCL
— William Hill (@WilliamHill) April 6, 2021
⚽️ vs Lazio
⚽️ vs Zenit
⚽️⚽️ vs Club Brugge
⚽️⚽️ vs Club Brugge
⚽️⚽️ vs Sevilla
⚽️⚽️ vs Sevilla
❌ vs Man City
Going easy on his dad's old team. 😉 pic.twitter.com/tBiY3FpXiu
Bellingham ➡️ Haaland ➡️ Reus
— 90min (@90min_Football) April 6, 2021
Beautiful Dortmund goal! pic.twitter.com/Emrcpvuvgb
Nic nie jest przesądzone
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Manchesteru City 2:1. Oczywiście zwycięstwo może cieszyć kibiców "Obywateli", ale na pewno boli ich ta stracona bramka i tylko dwie strzelone. Taki rezultat może dawać Borussii nadzieję na odrobienie strat w rewanżu. Wiadomą jest to, że będzie o to niesamowicie ciężko, ale z pewnością nie jest to czymś niemożliwym.
Największy sukces Borussii jest taki, że wciąż jest po co oglądać rewanż. Było dziś widać, dlaczego BVB jest w lidze tylko piąta, ale też dlaczego tak nas to zaskakuje: ci ludzie naprawdę potrafią inaczej niż grają co tydzień. No, ale są tam też Can, czy Meunier.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) April 6, 2021