Borussia 4:0 Atletico - nie ma co zbierać
"Mamo halo? Nie, nie musisz sprzątać, Borussia pozamiatała". To co dzieje się w tym sezonie z Borussią Dortmund przechodzi wszelkie pojęcie. Na początku sezonu nie grali zbyt pewnie, ale cały czas punktowali, co jest najważniejsze. Od paru meczów stylem i jakością gry miażdżą swoich rywali i tak też się stało w meczu z Atletico Madryt. BVB wygrało pewnie 4:0, po bardzo słabym meczu przyjezdnej drużyny.
Składy:
BVB: Bürki – Piszczek, Diallo, Zagadou, Hakimi – Witsel, Delaney (35' Dahoud) – Pulisic (79' Sancho), Götze, Bruun Larsen (73' Guerreiro) – Reus
Atletico: Oblak – Juanfran, Godín, Lucas, Filipe – Koke, Thomas (46' Rodrigo), Saúl (70' Correa), Lemar – Griezmann, Diego Costa
Styl, jaki prezentowała dziś Borussia nie był powalający, ale był przede wszystkim skuteczny. Atletico częściej było przy piłce, oraz bardziej kontrolowało grę, jednak przez to byli narażeni na liczne kontry. W pierwszej połowie, goście nie oddali ani jednego celnego strzału, za to gospodarze aż dwa. Każdy mógł nacieszyć się, patrząc na styl gry, który prezentowały obie drużyny. Jednak to BVB, było bardziej skuteczne i zdołali ustrzelić bramkę rywala jeszcze przed przerwą. Axel Witsel zdobył gola po podaniu od Achrafa Hakimiego. Piłka co prawda odbiła się od jednego z obrońców Atleti i to zmyliło bramkarza, ale była to bardzo ważna bramka.
Gol Belga:
⚽️ O golo de Witsel que vai dando vantagem ao Dortmund diante do Atlético de Madrid. #UCLpic.twitter.com/dlDQiLvz3J
— Universo do Desporto (@UDesporto) 24 października 2018
Po pierwszych 45 minutach, mogliśmy się spodziewać otwartej drugiej części meczu, jednak gospodarze mieli inne plany. Piłkarze Borussii dali pograć swoim przeciwnikom przez pierwsze 20 minut i zamknęli się na swojej połowie. Obrońcy mieli bardzo dużo pracy do wykonania, a w szczególności Łukasz Piszczek oraz Hakimi, bo zarówno Thomas Lemar jak i Juanfran bawili się na skrzydłach jak szaleni. Środkowi defensorzy BVB najczęściej wybijali piłki jak najdalej się da, co jak widzimy przynosiło spore korzyści i dzięki tym zagraniom, skutecznie wyłączyli z gry Antoine'a Griezmanna i Diego Costę. Tak na prawdę, Atletico nie miało za dużego pola do popisu w środkowej części boiska, bo byli z niej sukcesywnie wypychani. Piłka wędrowała między jednym skrzydłem, a drugim aż w końcu trafiła na aut, albo do bramkarza. Tak to mijała ta druga część spotkania, aż do kontrataku w 73. minucie meczu - takiego kontrataku:
Guerreiro's finishing quality after a very beautiful play #BVB #GERMAN_QUALITY pic.twitter.com/BOaXy8deSJ
— Borussia Dortmund News (@bvbnewscom) 24 października 2018
Nie powiecie mi, że to nie było piękne. Po tej bramce, Atletico kompletnie straciło pomysł na grę i zaczęło się gubić. Pojawiał się niedokładność w grze, co doskonale wykorzystała Borussia dobijając swoich oponentów jeszcze dwa razy. Najpierw do bramki trafił przepiękny Jadon Sancho:
Leaving them in the 💨. @Sanchooo10 pours it on for @BVB who demolish Atleti 4-0. pic.twitter.com/LSdWCNZPOs
— SOCCER.COM (@soccerdotcom) 24 października 2018
Warto też podkreślić, że bezprecedensowo zawodnikiem meczu został Achraf Hakimi. Marokańczyk zaliczył aż trzy asysty! Co prawda raz przeszkodził Marco Reusowi w sytuacji sam na sam z bramkarzem, co przyznam się, zdenerwowało mnie niemiłosiernie, ale jestem w stanie pominąć ten fakt. A, zapomniałbym, gol na 4:0, chcecie zobaczyć? Proszę bardzo!
🎥 CHAMPIONS LEAGUE
— Futbelia (@futbelia) 24 października 2018
Cuarto del Dortmund! Doblete de Guerreiro que hace el 4-0 para los bávaros. pic.twitter.com/cMeZAIepvT
Ktoś z was oglądał to spotkanie? Ja muszę przyznać, że zajarałem się mocno Borussią, bo nie sądziłem, że mogą aż tak ośmieszyć Atletico. Drużyna z Madrytu jest znana ze swojej "żelaznej" obrony, więc wpakowanie jej 4 bramek jest nie lada wyczynem. Ostatni raz taka sytuacja wydarzyła się w 2014 roku, kiedy to podejmowali Real Madryt w finale Ligi Mistrzów, a pamiętajmy, że w podstawowym czasie gry było jedynie 1:1. Nie mam nic więcej do dodania na ten moment, więc HEJA BVB!