1 wygrana i 5 remisów - oto Lyon, mistrz kompromisów
"Pomimo burz..." A nie... Dzisiaj problemem w Kijowie był śnieg, ale mimo to, druga obok Manchesteru City drużyna z grupy F, która przechodzi do fazy pucharowej została wyłoniona. Ten mecz mógłby nie mieć żadnego znaczenia... Gdyby Lyon potrafił wygrywać mecze, w których wychodził na prowadzenie! Ale nie potrafił i dlatego dzisiejsza batalia w Kijowie przeciwko Szachtarowi była decydująca.
Składy:
- Szachtar: Pyatov - Matviyenko, Krivtsov, Kchotcholava (46. Butko), Ismaily - Maycon, Stepanenko - Marlos (87. Bolbat), Kovalenko (83. Kayode), Taison - Junior Moraes
- Lyon: Anthony Lopes - Denayer, Marcelo, Marcal - Tete, Tousart, Aouar, Ferland Mendy - Fekir (88. Dubois) - Bertrand Traore (72. Ndombele), Depay (80. Moussa Dembele)
No to co? Zaczynamy? Piłka ustawiona na środku, sędzia czeka z gwizdkiem. No to robimy dym! Dosłownie, bo kibice od początku włączyli sie aktywnie do meczu rzucając race na boisko. Przerwa jednak nie trwała długo i zaczęło się. Niby to Ukraińcy dzisiaj z nożem na gardle, ale od początku to Lyon kontrolował sytuację. Zespół z Francji był częściej przy piłce i mimo, że nie stwarzał jakichś bardzo groźnych sytuacji, wydawało się, że kontroluje mecz. Szachtar jednak choć wycofany, to robił się coraz groźniejszy...
Przełom nastąpił w 22. minucie. Szachtar wreszcie dłuższą chwilę przy piłce, Ismaily płasko w pole karne, do piłki dopadł Junior Moraes i strzelił po ziemi, tuż pod ręką Anthony'ego Lopesa. Od tej pory to Lyon musiał przycisnąć. Francuzi próbowali, ale Bertrand Traore pokazywał, że nie jest strzelcem wyborowym. Blisko był za to Memphis Depay, który w 38. minucie uderzył zza pola karnego i piłka przeleciała tuż obok słupka. Obrona Szachtara naprawdę nie grała wybitnego meczu, Lyon stwarzał sobie sytuację już od pierwszych minut, ale przeważnie po prostu pudłowali.
W 45. minucie blysnął Nabil Fekir, który z pewnością był największą nadzieją swojej drużyny. Pomocnik po indywidualnej akcji doszedł do strzału w polu karnym, ale nie udało mu się pokonać bramkarza. Chwilę później kolejną sytuację zmarnował Traore, który nawet nie strzelił, a podał do Pyatova. Do przerwy 1:0 dla Szachtara, a przebieg pierwszej połowy idealnie oddawał cały występ Lyonu w tym sezonie Ligi Mistrzów. Masz wszystko, żeby wygrać, ale marnujesz sytuacje, a potem sam jesteś pod ścianą.
Na początku drugiej połowy Lyon nie mógł dojść do głosu. Szachtar dość skutecznie pilnował korzystnego wyniku. Dopiero po kilku minutach było widać, która drużyna musi tutaj walczyć o gola. W 54. minucie Fekir dostał piłkę w polu karnym i pokonał Pyatova z ostrego kąta, ale radość nie trwała długo, bo sędzia niemal natychmiast odgwizdał spalonego. Chwilę później Ferland Mendy został zablokowany, ale wywalczył rzut rożny po którym bliski zdobycia gola był Marcelo. Jednak to "blisko" ciągle przekładało się na "daleko od fazy pucharowej" dla Lyonu. W 60. minucie Traore wreszcie się na coś przydał. Przyjął ładnie długie podanie w polu karnym i zgrał piłkę do Fekira, ale lider Lyonu tym razem zawiódł źle przyjmując piłkę. Sytuacja ta była bliźniacza do wczorajszej akcji Liverpoolu z początku meczu z Napoli, która zakończyła się złym przyjęciem Salaha.
Czas mijał, a Francuzi ciągle nie mogli znaleźć sposobu na zdobycie gola. Wydawało się, że te wszystkie remisy mogą się odbić czkawką. Lyon jednak w końcu dopiął swego w 65. minucie. Długa piłka do Depaya, Holender pokiwał w polu karnym, wycofał... do kogo? Oczywiście do Fekira! A gwiazdor Lyonu tym razem pięknie się obrócił i huknął z lewej nogi prosto w okienko! Pyatov bez szans, 1:1 i Lyon bliżej awansu. Gorzej, że chwilę później strzelec gola dostał żółtą kartkę i wykluczył się z kolejnego meczu. Teraz to Szachtar musiał się martwić, a mecz utrzymywał swoją tendencję, że dominowała drużyna, która miała korzystniejszy wynik.
W 72. minucie bezużytecznego dzisiaj Traore zmienił wracający po kontuzji Tanguy Ndombele. Jeśli jeszcze nie wiecie kto to jest, to warto, żebyście się zainteresowali, bo ten środkowy pomocnik poczynił ogromne postępy odkąd pojawił się w Lyonie i już niedługo może się znaleźć na celowniku wielkich klubów. Z kolei w 80. minucie Lyon przeszedł na ustawienie z napastnikiem. Depaya zmienił Moussa Dembele (w celach edukacyjnych - Moussa, przez dwa "s", ten z Tottenhamu ma imię pisane przez jedno "s").
Szachtar oczywiście uparcie atakował w końcówce meczu, ale Lyon miał kontrolę nad meczem i mimo tego, że czasami piłkarza mistrza Ukrainy stwarzali sobie sytuacje, to z niezbyt dogodnych pozycji i nie było im łatwo zdobyć gola. W końcówce oglądaliśmy typowe obrazki dla tego typu sytuacji: lagi Szachtara, desperackie wybicia Lyonu, nagłe kontuzje, leżenie na boisku i wreszcie euforia Francuzów. Wywalczyli ten remis i grają dalej!
Lyon wchodzi do fazy pucharowej z drugiego miejsca w grupie i z bilansem: 1 wygrana i 5 remisów. Jak widać kompromisy czasem się opłacają, bo choć ta statystyka brzmi trochę śmiesznie, to ekipa z Francji nie dała się pokonać nikomu. Nawet Manchesterowi City Guardioli. Co więcej, o ironio, to właśnie na z mistrzami Anglii, na wyjeździe Lyon odniósł swoje jedyne zwycięstwo. Jest to sukces tej drużyny, ale oby w trosce o zdrowie swoich kibiców byli nieco konkretniejsi w fazie pucharowej.
Szachtar - Lyon 1:1 (1:0)
Junior Moraes 22' - Fekir 65'