Cach i Majchrzak o Marsylii - oceniamy i chwalimy!
Pamiętacie 6 marca? Pisałem wtedy komentarz o Marsylii, wzbogacony bardzo bogatym rozszerzeniem ze strony Dawida Cacha, piszącego dla "Le Ballon". Czas spojrzeć na to wszystko na sam koniec. Podsumować. Ponownie z jego wydatną pomocą. Umówmy się, mamy za sobą bardzo udany sezon w wykonaniu Olympique Marsylia. Nikt nie spodziewał się na sam koniec, że będą to tygodnie, gdy OM otrzyma dwie szanse na występ w Lidze Mistrzów.
90 minut z Atletico, które mogło ułożyć się inaczej, gdyby trafił Valere Germain oraz Dimitri Payet wytrwałby do samego końca sezonu. Inaczej też mogłoby być, gdyby Nicea Luciena Favre’a dociągnęła do końca. Inaczej byłoby, gdyby Lyon nie miał Memphisa Depaya.
Każdy aspekt ułożył się jednak inaczej.
Marsylia była słabsza – przegrała finał Ligi Europy na Parc OL. Później startowała do wyścigu o Ligę Mistrzów ponownie – ale trzeciego miejsca nie wywalczyli. Zwycięstwo OM nie pomogło. Można teraz nawet wracać pamięcią do gry z Guingamp i utracie prowadzenia 2:0 (z czym OM miało problemy w ostatniej fazie sezonu).
To jednak nie jest ważne. Marsylia znów się liczy. Ma gwiazdy – Payeta i Thauvina. Póki co, analizujemy! Razem z tym panem.
To był bardzo dobry sezon w wykonaniu OM. Brak Ligi Mistrzów w tym roku nie jest jeszcze katastrofą, dramatem itp. Teraz czas na emocje związane z mercato i rozpoczynam odliczanie do nowego sezonu.
— Dawid Cach (@CachDawid) 19 de mayo de 2018
Je t’aime @OM_Officiel!
Ocena sezonu, Dawidzie. Podsumowujemy to dobrze – to jest pewne.
To był bardzo dobry sezon w wykonaniu OM i nawet szkoda, że już się skończył. Pierwszy raz od dłuższego czasu kibice tego klubu mieli okazję przeżywać tak wspaniałe emocje. Z tego powodu nie ma w nich żalu i złości za przegrany finał Ligi Europy oraz brak awansu do Ligi Mistrzów. Cała Marsylia tryska dumą i szczęściem. Jest to naprawdę duży wyczyn, bo nie jest łatwo zadowolić tak bardzo wymagających fanów. Wszyscy z niecierpliwością czekają na letnie okno transferowe i nowy sezon.
Czy jednak nie jest tak, że trochę przesadzamy? Idealnie na pewno nie było.
Owszem, nie zawsze było tak kolorowo. Na przełomie sierpnia i września Olympique dostał solidne lanie od AS Monaco, a następnie został upokorzony na swoim stadionie przez Stade Rennes. Rudi Garcia znalazł się pod ogniem krytyki ze strony kibiców i mediów. Ludzie domagali się jego zwolnienia. Jednak on zmienił ustawienie zespołu i wszystko zaczęło ruszać w dobrą stronę. Teraz trener jest jednym z bohaterów. Oczywiście na głównym planie jest drużyna, która już dawno nie była tak mocna i zjednoczona. Niejednokrotnie było widać „team spirit” na boisku i poza nim.
Wspominałeś o tym już wcześniej, że ufasz nowemu właścicielowi i twierdzisz, że już teraz widać efekty – oczywiście rozsądnie oczekując sukcesów.
Miniony sezon pokazał, że nowy projekt pod wodzą amerykańskiego właściciela zmierza w dobrą stronę i nawet potrafił wykręcić nieoczekiwany wynik w postaci finału LE. Brak Ligi Mistrzów nie jest tragedią, bo klub był na to przygotowany. Prezes Jacques-Henri Eyraud wciąż powtarza, że OM ma rozwijać się stopniowo. Kibiców mogą cieszyć deklaracje o tym, że Florian Thauvin i Dimitri Payet nigdzie się nie wybierają. Nie pozostaje nic innego, jak odliczać czas do startu nowych rozgrywek!
***
Nie można się nie zgodzić z Dawidem. Nikt o tym nie marzył. Liga Mistrzów jeszcze nadejdzie, być może nawet w przyszłym sezonie. Jest tam kim grać. W bramce za Steve'a Mandandę wstawić można Yohanna Pele? Można. W obronie popracuje Gustavo i Rami? Popracuje. W środku pola okrzepnie Lopes? Okrzepnie.
Pytanie tylko, czy Marsylia ma pieniądze na zachowanie tej kadry. Oferty za Thauvina (odbił się od Newcastle, pamiętajmy!) będą spływały zewsząd.
Wielu mówi, że podąży on drogą Corentina Tolisso i zasili Bayern. Wszystko byłoby „spoko”, gdyby nie fakt, że nadal są tam Ribery i Robben. A Juventus nie wie, co zrobi z Douglasem Costą.
To jednak tylko odniesienie się do plotek.
Marsylia ma za dyrektora gościa, który za pewne sytuacje został potraktowany chyba zbyt ostro. Robiono za niego Michała Żewłakowa Barcelony. Mowa o Andonim Zubizarrecie. A jego ruchy na rynkach transferowych bronią się.
Kibice Olympique ufają nowemu zarządowi. Wyniki przyszły. Czas na kolejny mały kroczek - trofeum, najpierw jedno. Później nawiązanie walki z trójką PSG-Lyon-Monaco. Może po drodze przydarzy się awans do Ligi Mistrzów. Ale będzie dobrze. Gorzej już było.