Balotelli i Marsylia... to się chyba stanie...
Informowaliśmy już Was ostatnim razem TUTAJ, że Mario Balotelli raczej jest już w Nicei stracony. Ciągle brakuje oficjalnego potwierdzenia, natomiast daleko nie będzie miał do nowego klubu. W Marsylii działo się ostatnio mnóstwo. Sportowy awans, dwukrotne otarcie się o Ligę Mistrzów, jednakże walka ta okazała się ostatecznie przegrana. Inaczej może być na rynku transferowym, a także w batalii w ramach Ligue 1 w przyszłym sezonie. Start gier zaplanowano na drugi weekend sierpnia, natomiast już dzieje się sporo. Olympique może zasilić nie kto inny, tylko… właśnie pan Mario.
Podczas gdy wczoraj trwała prezentacja nowego dostawcy strojów dla OM…
Let the party begin! 🎉
— Olympique Marseille (@OM_English) 4 de julio de 2018
Welcome to @pumafootball x OM 🔵⚪️ pic.twitter.com/pcwqHMieRT
…w pobliskiej Nicei nikt nie wiedział, co dzieje się z Balotellim. Włoch związany ciągle z klubem z południa Francji nie dawał znaku życia, ani prezes, ani tym bardziej nowy szkoleniowiec, Patrick Vieira (następca Luciena Favre’a) nie potrafili powiedzieć na pytanie, co z „Balo”. Mówiono tylko w kuluarach, że są lekko niepocieszeni.
Dzisiaj Nicea wznowiła treningi. Na pierwszych zajęciach zabrakło Mario Balotellego. Vieira: "To nie było planowane" 👀👀
— Dawid Cach (@CachDawid) 2 de julio de 2018
Sytuacja powoli zaczyna się wyjaśniać… kilkakrotnie plotkowano już w poprzednich tygodniach o możliwości sprowadzenia nowego napastnika do Marsylii. Kostas Mitroglou nie spełnił oczekiwań, więc pomyślano, że Balotelli może się – mimo swoich wad – sprawdzić. Andoni Zubizaretta zdaje się stawiać wszystko na jedną kartę.
5-letni kontrakt z Super Mario to wielkie ryzyko, natomiast to są pieniądze Franka McCourta - nie należy mu się wtrącać do decyzji, które mogą okazać się nietrafione. On ryzykuje, on chce wartościowego - jak na ligę francuską - piłkarza i on wzmacnia linię ofensywy. Jeżeli potwierdzą się informacje ESPN, to będzie naprawdę ciekawie.
Cytowałem powyżej Dawida Cacha z „Le Ballon”, kibica Olympique, którego już kilkakrotnie prosiłem o szerokie komentarze nt. sytuacji na Velodrome. Ponownie, oddajmy mu głos dzisiaj:
"Nowy projekt pod wodzą pana McCourta potrzebował głośnego nazwiska. Wszyscy się spodziewali, że bardzo głośny transfer mógł nastąpić już rok temu. Sprowadzono sporo ciekawych ludzi, ale wciąż panował w Marsylii niedosyt, szczególnie wśród kibiców. Transfer Balotellego jest potwierdzeniem wysokich ambicji - pamiętajmy, że OM potrzebowało mocno wzmocnienia linii ofensywnej" - zaznacza Dawid Cach.
"Uważam, że mimo wszystko, zapowiada się nam na związek idealny. Klub sprowadza sprawdzonego, bramkostrzelnego gościa. Jest to też świetny ruch pod względem marketingowym. Mario już teraz może liczyć na wsparcie i miłość kibiców Marsylii. Umówmy się, w tych widełkach finansowych - na poziomie nie większym niż 15 milionów euro - trudno znaleźć klasowego napastnika. Dodatkowo, Puma - nowy sponsor techniczny klubu - ma mieć spory udział w tej transakcji. Wszystko dodaje się, ponieważ są wieloletnim partnerem sportowym Super Mario.
Krótko mówiąc - fani OM będą się cieszyć, kiedy tylko oficjalnie zostanie potwierdzony jego transfer" - dodaje redaktor "Le Ballon".
PS. od autora:
Z innych informacji dotyczących Marsylii, widać, że Rudi Garcia ma wolną rękę w pozbywaniu się niepotrzebnych zawodników bądź ludzi, którzy zawiedli. Doria, Hubocan i Abdennour należą do tego towarzystwa, natomiast najbardziej smuci, że znalazł się w tej grupie również Remy Cabella.