Kurzawa o krok od nowego klubu
Choć znaczna większość naszych reprezentantów chciałaby o Mundialu zapomnieć jak najszybciej, są tacy, którzy nie wspominają go aż tak drastycznie. Niektórzy zawodnicy pokazali się bowiem z całkiem przyzwoitej strony, głównie dlatego, że po prostu nie ciążyła na nich żadna presja. Takimi zawodnikami są chociażby Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński czy Rafał Kurzawa. Mogliśmy więc spodziewać się, że ta trójka znajdzie się na radarach niektórych europejskich zespołów. Bereś był przez chwilę łączony z Interem, ale jeśli chodzi o tę trójkę, to by było na tyle. Najciszej było o Kurzawie, a to ciekawe, tym bardziej ze względu na to, że rozwiązał kontrakt z Górnikiem i na ten moment jest wolnym agentem. Wydawało się, że lada moment znajdzie się ktoś, kto zgarnie go za darmo, ale tak się nie stało. Może się to jednak zmienić na dniach.
Le Courrier Picard donosi bowiem, że z polskim zawodnikiem porozumiało się już Amiens. Dla osób, które nie śledzą ligi francuskiej, nazwa tego klubu może być mało znana, ale już uspokajam. Wcale nie mamy tu do czynienia z czerwoną latarnią drugiej ligi francuskiej, a trzynastym zespołem Ligue 1. To wielki sukces tej drużyny, ponieważ była zeszłorocznym beniaminkiem i niewielu ekspertów twierdziło, że będą w stanie się utrzymać. Tymczasem oni zrobili to całkiem sprawnie. Kurzawa miałby im pomóc w powtórzeniu tego wyczynu również w nadchodzącym sezonie.
Nie mamy na razie informacji, jak dokładnie mamy rozumieć to wstępne dogadanie się. Źródło nie podaje, ani ewentualnej długości kontraktu, ani szacowanej pensji. Ta jednak nie będzie zbyt wielka, ponieważ Amiens wciąż są drobnym klubem, który nie może pozwolić sobie na spore wydatki. Pewnie dlatego skłonili się właśnie w stronę Kurzawy, który przecież na ten moment nie posiada pracodawcy i nie trzeba płacić za niego żadnej kwoty odstępnego. Jeśli zaś chodzi o słuszność tego kierunku, wydaje się być to mądre posunięcie. To klub, w którym Kurzawa powinien sobie stosunkowo łatwo wywalczyć miejsce w pierwszym składzie, o ile oczywiście szybko zaaklimatyzuje się we Francji. Nie będzie tam pierwszym Kurzawą, więc liczymy na to, że będzie mu przez to trochę łatwiej.