Arcyciekawy zapis w kontrakcie Prijovicia
Bieżące dni są ostatnimi dniami Aleksandara Prijovicia w barwach PAOK-u. Za byłego zawodnika Legii Warszawa arabskie Al-Ittihad wpłaciło klauzulę wykupu w wysokości 10 mln euro i reprezentant Serbii lada moment przeniesie się do nowego zespołu. Więcej o transferze 28-latka do Arabii Saudyjskiej przeczytacie TUTAJ. Teraz natomiast przenieśmy się do tego co najważniejsze, czyli arcyciekawych rzeczy zapisanych w kontrakcie serbskiego napastnika...
Nie od dziś wiadomo, że niemal każdego zawodnika można przekonać za pomocą jednego prostego środka. Tym środkiem są oczywiście pieniądze i najchętniej korzystają z niego kluby z Chin, Kataru czy Arabii Saudyjskiej, czyli państw, w których przedstawiciele klubów śpią na sianie. Nie inaczej stało się i tym razem. Prawdę mówiąc to nie nie wiemy, czy były zawodnik Legii Warszawa był zainteresowany przenosinami do Arabii, czy skłoniły go do tego pieniądze. Prijović jest przecież człowiekiem i ma prawo do godnego zarobku. Zostawmy więc śledztwo dotyczące reprezentanta Serbii i przejdźmy w końcu do tego tajemniczego kontaktu.
Kontraktu, w którym znajdują się nie lada gratki. Jak się okazuje, 25 mln euro, które Prijović zarobi w przeciągu 4,5 roku, nie są jedyni pieniążkami, jakie może otrzymać. Jak podają greckie media, w kontrakcie 28-latka znalazł się również punkt, w którym zapisane są premie za zdobyte bramki i zwycięstwa. Za każde trafienie do siatki rywali były zawodnik Legii otrzyma 25 tys. euro premii, natomiast za każde zwycięstwo jego drużyny na konto Serba trafi 50 tys. euro. Zważając na to, że liga arabska jest jakieś kilka poziomów pod ligą grecką, łatwo się domyślić, że Prijović będzie się czuł w Al-Ittihad jak w raju. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest on w stanie roznieść tę ligę w pył i przy tym naprawdę nieźle zarobić. Przecież w dwa lata gry w PAOK-u na swoim koncie zapisał ponad 50 bramek i chyba nikt nie ma wątpliwości, że w Arabii może być zdecydowanie lepiej. W skrócie - taki to pożyje.