Maciej Wilusz kontuzjowany!
Potwierdziły się najgorsze obawy. Dziś FK Rostów podał informację oficjalną dotyczącą zdrowia Macieja Wilusza, który od jakiegoś czasu był mocno przymierzany przez obserwatorów do reprezentacji Polski. Zainteresowanie sztabu Jerzego Brzęczka będzie jednak teraz niepotrzebne, bo byłego obrońcę GKS-u Bełchatów i Lecha Poznań czeka dłuższa przerwa od grania.
We wczorajszym spotkaniu sparingowym Rostowa ze Spartakiem Moskwa (wygrane przez drużynę z Okrytyje Arena 2:1) Wilusz nagle złapał się za kolano. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że nie miał ani żadnego kontaktu z przeciwnikiem, ani też z piłką. Oglądający to spotkanie komentator meczów Pucharu Rosji, Arkadiusz Stolarek wychwycił to zdarzenie jako jeden z pierwszych – Polak zwijał się z bólu i został zwieziony z murawy. Była to już druga część spotkania, w której Wilusz pojawił się na placu gry, wprowadzony z ławki rezerwowych.
Dziś klub opublikował następujące oświadczenie:
U Macieja Wilusza zdiagnozowano zerwanie więzadła krzyżowego. Obrońca przeszedł już badania lekarskie i wkrótce będzie operowany. Odzyskiwanie będzie trwało od czterech do sześciu miesięcy.
Co to oznacza? Że Wilusz ma sezon z głowy. Wróci zapewne w następnych rozgrywkach albo będzie pomagał w europejskich pucharach (jeśli Rostów do nich awansuje, jest na siódmym miejscu w lidze rosyjskiej).
To też słaba wiadomość dla jego fanów (Kasia Lewandowska jest bardzo smutna, to pewne) oraz dla tych, którzy mieli nadzieje zobaczyć go w reprezentacji. Dalej się łudzimy, że był do niej kandydatem. Umówmy się – o ile Jan Bednarek dał powody, by znów w niego uwierzyć, o tyle Kamil Glik jest w słabszej dyspozycji. Maciej Wilusz był naturalnym kandydatem może nie do pierwszego składu, ale chociaż do wzmocnienia ławki rezerwowych. Byśmy nie musieli drżeć o to, że znów jesteśmy kadrą 13 ludzi.
Umówmy się, czy Maciej Wilusz obniżyłby mocno poziom reprezentacji Polski, grając przeciwko Łotwie?
Dlatego jest to informacja zła dla nas, a także dla niego. Wilusz skończy we wrześniu 31 lat. Nie jesteśmy lekarzami, ale… pamiętamy jedne słowa. „Przerwa w grze spowodowana kontuzją to jedno. Ale powrót do pełni sił i sprawności zajmuje wielokrotnie drugie tyle.” To może nie być taka łatwa przeprawa (choć „łatwa” to nie jest raczej dobre słowo) z powrotem do dobrej gry. Mamy przykład z brzegu – zobaczcie, jak długo musiał pracować Arkadiusz Milik, by osiągnąć znów obecny poziom. To jest ten Milik, który wchodził do Napoli w 2016 roku i miał wszystko, by podbić świat. Ale los chciał inaczej – dwukrotnie włożył mu kłody pod nogi. Dwa razy zerwane więzadła. Ile czasu przez stracić, jak wiele minut mu uciekło… można tylko patrzeć, jaka była to skala. Na mundialu wyglądał źle – a już wtedy był parę miesięcy po powrocie na boisko. I nie dawał rady. Dopiero jesienią odpalił, zresztą też nie od razu.
Prognoza na dziś dla Macieja Wilusza? Będzie ciężko – reprezentacja oddaliła się bardzo mocno. Jerzy Brzęczek, choćby już teraz chciał, nie ma po co przyjeżdżać do Rostowa, nie ma po co wysyłać kogoś ze sztabu. Teraz ważniejsze jest zdrowie polskiego obrońcy.