Arda Turan ma poważne problemy!
Osoba Ardy Turana w ostatnich miesiącach zrobiła się znacznie mniej popularna niż chociażby za czasów jego występów w Barcelonie czy Atletico Madryt. Zawodnik tureckiego İstanbulu Başakşehir lata świetności ma już zdecydowanie za sobą i wraz ze zbliżającym się wielkimi krokami końcem kariery, 32-latek postanowił osiedlić się w ojczyźnie. Choć ostatni czas Turana w mediach z pewnością nie należał do niego, to lada moment może się to zmienić i Turek znów wyląduje na pierwszych stronach gazet. Tym razem nie będzie to artykuł o jego pięknych bramkach i fantastycznych występach, lecz o wyroku, który może sprawić, że 32-latek trafi za kratki.
Jak podaje hiszpańska „Marca”, wszystko zaczęło się w październiku ubiegłego roku, kiedy to zawodnik udał się na jedną z imprez. Według świadków, miał na niej podrywać żonę znanego tureckiego piosenkarza, Berkaya Sahina. Mężczyzna nie zamierzał jednak zostawić tego zajścia bez żadnej reakcji, co wywołało niepotrzebne przepychanki, a w ostateczności - bójkę. Nie zakończyła się ona jednak bez przykrych konsekwencji i piosenkarz trafił do szpitala ze złamanym nosem. Po całej tej sytuacji w szpitalu zjawił się również Turan, który przybył tam, aby nieco zaspokoić sytuację. Niestety, wiadomo nie od dziś, że piłkarz jest osobą dość porywczą (nie tak dawno minęły 4 lata od chwili, gdy rzucił butem w sędziego-asystenta) i tym razem również wybrał zły wariant.
Z informacji ujawnionej przez media dowiadujemy się, że 32-latek wyciągnął pistolet, a następnie podał go Sahinowi, po czym poprosił go, aby ten go zastrzelił. Piosenkarza nie poniosły jednak nerwy i odłożył broń, lecz to, co stało się za chwilę przerosło nawet samego Turana. Były zawodnik Barcelony postanowił, że podniesie odłożoną przez piosenkarza broń i oddał kilka strzałów w ziemię. Pomimo tego, że były to tylko strzały w ziemię, to wywołały nie lada zamieszanie w całym szpitalu. Turan został oczywiście aresztowany i czekał na rozprawę, która miała zadecydować o jego przyszłości.
Ostatecznie zawodnik usłyszał 4 zarzuty: zadanie umyślnych obrażeń cielesnych, posiadanie broni, molestowanie seksualne, a także użycie broni palnej, co skutkowało wybuchem paniki w szpitalu. Za ten wybryk klub nałożył na niego karę w wysokości 370 tys. euro, a także grozi mu nawet 12 lat więzienia.