Kryzys częściowo zażegnany - Jagiellonia w półfinale Pucharu Polski
Ostatnie tygodnie dla Jagiellonii Białystok są bardzo burzliwe. Doniesienia o gorącym krześle Ireneusza Mamrota, trzy poprzednie mecze ligowe kończące się niekorzystnymi wynikami dla zespołu z Podlasia. To wszystko wprowadzało nerwowość przed dzisiejszym pucharowym starciem z Odrą Opole. Spotkanie rozegrane na Opolszczyźnie wprowadziło chwilowy spokój, bo Jaga ostatecznie pokonała niżej notowanego rywala 2:0 i to białostoczanie znaleźli się w czołowej czwórce Pucharu Polski.
Odra Opole: A. Krysiak - T. Mikinic, P. Baranowski, S. Szota, R. Brusiło - S. Bonecki (63' D. Błanik), M. Czyżycki (74' J. Moder), M. Trojak, R. Niziołek, M. Rybicki (51' K. Janus) - I. Martin
Jagiellonia Białystok: M. Kelemen - A. Kadlec, I. Runje, N. Mitrović, Guilherme - T. Romanczuk, M. Poletanović (68' M. Pospisil), B. Kwiecień (82' S. Scepović) - M. Kostal (72' B. Bodvarsson), P. Klimala, A. Novikovas
Pierwsze minuty były toczone pod dyktando gości, ale to co było zaskakujące to fakt, że pierwszy celny strzał odnotował przedstawiciel I ligi. To uderzenie sprawiło drobne problemy Marianowi Kelemenowi, ale ostatecznie Słowak poradził sobie ze skuteczną interwencją. Sekwencja zdarzeń, jaka przydarzyła się w kolejnych minutach można zatytułować jako "strata-odbiór, strata-odbiór". Akcje toczyły się w okolicach koła środkowego, bo żadna z drużyn nie była w stanie przedostać się pod pole karne rywali. Gdy Jaga nieprzerwanie próbowała rozgrywać akcje krótkimi i bezpośrednimi podaniami, to Odra miała gdzieś jakąkolwiek kulturę gry i próbowała zaatakować bramkę białostoczan strzałami zza pola karnego. Statystyki po pierwszej połowy były zatrważające dla zespołu z Ekstraklasy - Jagiellonia schodziła do szatni bez ani jednego celnego strzału! Podsumowując - nie było widać wyraźnej różnicy pomiędzy aktualnym wicemistrzem Polski a drużyną, która drugi sezon występuje na zapleczu Ekstraklasy. Czy ktoś nadal ma wątpliwości co do tego, że Jaga nie znalazła się w kryzysie?
Obraz gry w drugiej połowie nie uległ zbyt wielkiej zmianie. Piłkarze obu zespołów nadal mieli spore problemy z namierzeniem tego, gdzie znajduje się bramka. Widać było jedynie to, że Jagiellonii palił się grunt pod nogami, a opolanie wykazywali się sporą cierpliwością i z wielkim spokojem czekali na własne akcje podbramkowe, które jednak nie nadchodziły. U gości przerażały ciągłe wrzutki Novikovasa w kierunku Patryka Klimali, który kompletnie nie był w stanie odnaleźć się w po podaniach Litwina. Najlepszą sytuację do objęcia prowadzenia nie wykorzystał Taras Romanczuk, który nie skorzystał z prezentu od bramkarza gospodarzy. Pomocnik nie był w stanie trafić do bramki z odległości niespełna 2-3 metrów!
Gdy wszyscy obserwatorzy meczu w Opolu byli mentalnie przygotowani na nieuniknioną dogrywkę i prawdopodobne przegapienie początkowych minut dzisiejszych meczów Ligi Mistrzów, Patryk Klimala postanowił się przebudzić i wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Wystarczył pierwszy celny strzał, bo od razu został zamieniony na bramkę. Napastnik Jagi świetnie opanował piłkę w polu karnym, mając jeszcze stopera na plecach i uderzył nie do obrony! Każdy bramkarz miałby problem z interwencją przy golu dwudziestolatka.
Do końca spotkania pozostało niespełna dwadzieścia minut i to był największy problem dla Jagiellonii. Goście za bardzo się cofnęli i wręcz wysyłali zaproszenia piłkarzom Odry na własne pole karne. Pierwszoligowiec zaimponował gościnnością, bo w ogóle nie był zainteresowany skorzystaniem z podejścia rywali do końcowych minut meczu. Być może gdyby podopieczni Mariusza Rumaka wykazali się większą odwagą, to moglibyśmy mówić o jakichkolwiek nadziejach outsidera na awans do półfinału Pucharu Polski. Piłkę na wagę wyrównania miał jeszcze na nodze Serafin Szota, ale obrońca fatalnie przestrzelił. Skoro jedni byli zbyt bojaźliwi, to drudzy skrzętnie skorzystali z okazji. W doliczonym czasie gry ponownie z dobrej strony pokazał się Patryk Klimala, który świetnie wykończył kontratak swojego zespołu i przypieczętował to, że po zakończeniu spotkania Jagiellonię można oficjalnie przedstawiać jako półfinalistę Pucharu Polski w sezonie 2018/2019.