Ronaldinho wpadł w poważne tarapaty
Ronaldinho nigdy nie należał do nudnych osobistości i nie chodzi mu tu jedynie o jego magiczne zagrania na boisku. Brazylijczyk prowadził ekscentryczny tryb życia poza nim. Znany był z tego, że lubił imprezy, ale przede wszystkim kobiety. Dużo kobiet. Rok temu na przykład wszedł w nieoficjalne, ponieważ w Brazylii byłoby to nielegalne, małżeństwo z dwiema kobietami. Wydawać by się mogło, że gość żyje jak w raju, ale jak powszechnie wiadomo, stamtąd właśnie najbliżej do piekła.
W którym Brazylijczyk w zasadzie już się znalazł. Jak podaje BBC, Ronaldinho jest winny państwu niemalże 4 miliony funtów. Dlaczego? Należności składają się z dwóch długów. Pierwszy jest tak zwaną rekompensatą środowiskową, którą były zawodnik musi zapłacić za to, że wybudował molo na jeziorze, przy którym leży jedna z jego posiadłości. Ma za to zapłacić aż 2 miliony funtów. Natomiast kolejne 1.7 bańki wisi za to, że zwyczajnie nie zapłacił podatku, co akurat jest bardzo popularnym wykroczeniem wśród piłkarzy, których spółki zarejestrowany są w rajach podatkowych. To jednak nie koniec złych wieści. Brazylijczykowi na tę chwilę skonfiskowano obydwa paszporty, zarówno ten brazylijski, jak i ten hiszpański, a ponadto zajęto 57 posiadłości, które do niego należały
— Philip O'Reilly (@philthrill69) July 30, 2019
Nie wiadomo jak przebiega sprawa i jak się rozstrzygnie. Z powodu sądowego utajnienia wiadomości, żadne inne informacje nie trafiły do wiadomości publicznej. Pozostaje nam więc tylko czekać, ale coś mi się wydaje, że skończy się tylko na zdjęciach rozradowanego Ronaldinho, który wychodzi z sądu, być może trzymając za ręce obydwie swoje partnerki.