Footrollowa JEDENASTKA WEEKENDU - 6-8 grudnia
"Footrollowa Jedenastka" - to cykl, w którym wielu z was pewnie wkurzymy, niektórych rozbawimy... ale cóż, takie czasy, dyskutuje się o wszystkim. Szczególnie o wyborach. Będziemy Wam prezentować nasz wybór odnośnie tych jedenastu ludzi, których należy wyróżnić. Oczywiście - nie musicie się ze wszystkim zgadzać, wybór zawsze jest trudną rzeczą, ale też dyskusyjną. OTO NASZE FIRST ELEVEN!!!
Oto nasze wybory!
Antonio Mirante (Roma) - wychowanek Juventusu, grający w Romie, powstrzymujący Inter, będąc jednocześnie tylko bramkarzem numer 2. Był w piątek tylko jeden bohater o imieniu Antonio i nazywał się Mirante. Jego interwencje - szczególnie po strzałach Lukaku - były naprawdę genialne. Choć warto zaznaczyć, że tak jak Szczęsny, popełniał błędy (Polak sprokurował karnego, Mirante źle wyprowadzał piłkę)... natomiast idealnie odkupił winy. 0:0 to świetny wynik dla Romy.
Aaron Wan-Bissaka (Manchester United) - według Martina Keowna, to najlepszy obrońca w Premier League, jeśli chodzi o pojedynki "1 na 1" (tak, wiemy, inne nie istnieją). Nie ma chyba przypadku, że AWB to odwrócenia ABW. Bezpieczeństwo wewnętrzne w Manchesterze United zapewniał między innymi Wan-Bissaka. Rozegrał kapitalne spotkanie. Ole Gunnar Solskjaer ma prawego obrońcę, co się zowie.
Aaron Wan Bissaka vs Manchester City (A). This video is so fucking good to watch. If anyone finds Raheem Sterling please contact the Manchester police. Man is still in AWB's pocket. pic.twitter.com/yzigbH4Jbn
— Devils of United 🔰 (@DevilsOfUnited) December 8, 2019
Joe Gomez (Liverpool) - Joe Gomez wkracza do jedenastki. Co się dzieje? Liverpool zachowuje po raz pierwszy od 14 spotkań czyste konto. Wydaje się, że to on jest dziś najlepszym partnerem dla Virgila van Dijka. Można próbować z wieloma ludźmi - Dejanem Lovrenem, Joelem Matipem, ale to jednak Gomez najlepiej spisuje się obok Holendra. Jest dobrym uzupełnieniem. Może przynajmniej tutaj nie zobaczymy dziwnych pomysłów w stylu "przesuńmy Fabinho na ŚO", niczym Fernandinho cofnięty przez Pepa Guardiolę w City...
Chris Smalling (Roma) - statystyki mówią same na siebie - to kolejny piłkarz, który po opuszczeniu Manchesteru United rozkwita na nowo:
Chris Smalling’s game by numbers vs. Inter:
— Statman Dave (@StatmanDave) December 6, 2019
100% long ball accuracy
85% pass accuracy
75% aerials won
5 ball recoveries
3 interceptions
3 clearances
1 block
0 x dribbled past
0 goals conceded
An astute performance vs. one of the best sides in Serie A. 🙌 pic.twitter.com/8GyQ7P1LnP
Ramy Bensebaini (Borussia Moenchengladbach) - zdecydowanie jest to najmniej medialne nazwisko w drużynie Footroll 6.-8.12. - nie spodziewaliście go tutaj, przyznajcie się. Ale zasłużył. Jest nowym koszmarem Hansiego Flicka. Gość, który jeszcze nie tak dawno był dopiero tym wchodzącym do składu, teraz w pojedynkę rozprawił się z Bayernem. Liderzy z Mönchengladbach grali bardzo intensywny mecz i mieli sporo farta, ale nie zmienia to faktu, że dwa gole lewego obrońcy w starciu z monachijczykami trzeba szanować. No i samo to, że Bensebaini podszedł do karnego w 92. minucie meczu!
Scott McTominay (Manchester United) - on jest niczym Joe Gomez w Liverpoolu: wrócił i zrobiło się lepiej, piękniej. Środek pola Manchesteru United nie istnieje bez Szkota Scotta. To wielki piłkarz o nazwisku, które wciąż nie zostało jeszcze oszlifowane. Jeszcze spotkacie ludzi, którzy nie są do niego przekonani. Ale czas, żeby populacja tych osób się zmniejszyła. Mieliśmy zagwozdkę - Naby Keita czy McTominay? Jednak postawiliśmy na tego, który wrócił - inaczej z jedenastki wyleciałby Gomez.
Luis Alberto (Lazio) - ruch szanowania pomocnika Lazio również się rozrasta. Co prawda, nie osiągnął on jeszcze rozmiarów fandomu "Star Wars", ale po asystach w meczu z Juventusem piłkarz ten coraz bardziej podwyższa swoją wartość. Nawet się nie zdziwimy, jeśli to on odejdzie z Lazio szybciej niż Sergej Milinković-Savić.
Ludzie mi tam z jakimś Sensim na kiju w komentarzach wyskakiwali, co dwa razy się zakręcił wokół własnej osi z Lecce i Sampdorią. Luis Alberto to jest życie. https://t.co/AYzQskjQHT
— Patryk Kubik (@pat_kubik) December 7, 2019
Joaquin (Real Betis) - jest to od wczoraj najstarszy zdobywca hat-tricka w LaLiga. Pobił Alfredo di Stefano. I zajęło mu to dwadzieścia minut, czyli mniej więcej tyle czasu, ile do 2012 roku YouTuber Jakub Dębski poświęcił na higienę osobistą (to jego słowa!). Joaquin jest wiecznie żywy, zapewnia nam wiekuistą przyjemność z oglądania swoich występów - za to ogromne dzięki i wyrazy podziwu!
Joaquin became the oldest player to score a hat-trick in La Liga at 38 years old 👴pic.twitter.com/qaoRgf8011
— Goal (@goal) December 8, 2019
Timo Werner (RB Lipsk) - to nasz stały wybór. Niektórzy mogą się zdenerwować, że Lewandowski i Messi są u nas rzadziej niż Werner. Nie jesteśmy też jego agentami, zaprzeczamy i dementujemy tę wieść. Timo jest po prostu najpiękniejszym Timo od czasu Timo Maasa (bo przecież nie Timo Glocka). Wszyscy mówią o Robercie Lewandowskim, ale w Bundeslidze to właśnie Werner ma udział przy większej liczbie bramek niż Polak. Licząc wszystkie rozgrywki, obaj napastnicy w punktacji kanadyjskiej mają po 28 punktów. W tej kolejce Werner poprowadził Lipsk do kolejnej wygranej z rzędu i tradycyjnie już dorzucił od siebie dwa gole. Jeszcze jeden i zrówna się z Lewandowskim.
Luis Suarez (FC Barcelona) - za tę piętkę to nie tylko dajemy miejsce w jedenastce, dajemy też talon, balon, rower redaktora Sidorowicza, a także motocykl wodza Krawczyka.
📽️ The highlights you've been waiting for...
— LaLiga (@LaLigaEN) December 7, 2019
Messi scored a hat-trick and @LuisSuarez9 a ridiculous backheel (0:57) in a memorable @FCBarcelona win! 💙❤️#BarçaRCDMallorca pic.twitter.com/CH7mH5lVuj
Flavio Paixao (Lechia Gdańsk) - Flawiusz się nie zatrzymuje. Gdyby nie ten człowiek, Lechia Gdańsk nie miałaby powodów, abyśmy mogli posłuchać "Marii" zespołu Scooter. A to chyba jedyny powód, żebyśmy życzyli sobie jak najwięcej goli na Stadionie Energa Gdańsk. Flawiusz przychyla się do naszych próśb, co niezwykle szanujemy.
Dziś mnóstwo będzie z naszej strony "honourable mentions", czyli tych wyróżnień, które chcemy przedstawić. Jest tylu piłkarzy, których nazwiska nie mogą być przemilczane. Nie znaleźli się w jedenastce, ale nie mogą być poza kadrą meczową.
Wojciech Szczęsny - za TO:
Wojciech Szczęsny borni rzut karny w hicie Serie A TIM! 👌👌👌
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 7, 2019
Polak 🇵🇱 obronił jedenastkę wykonaną przez Ciro Immobile! #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/pE4ZBHasm2
Pavels Steinbors - Szczęsny próbował ratować Juventus, ale czy byłby w stanie uratować Arkę przed strefą spadkową? No właśnie, a Steinbors to robi.
Pāvels "Ściana" Šteinbors 🦸♂️#KORARK 0:1 pic.twitter.com/yMQ0CYUeX2
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) December 6, 2019
Naby Keita - którego statystyki z meczu sobotniego widać poniżej:
Naby Keita vs Bournemouth:
— Samue (@SamueILFC) December 7, 2019
9.4 rating (MOTM)
1 Goal
1 Assist
110 Touches
95% Passing accuracy
3 Key Passes
1 Big chance created
1/1 Dribble attempts
5/7 Ground duels won
2 interceptions
3 tackles
World class performance. Put some respect on his name. 🇬🇳 pic.twitter.com/LIW6myV3pu
Fred - którego Ole Gunnar Solskjaer odbudował i nazwał swoim "piłkarzem meczu" z Manchesteru City:
Solskjær on Fred: "The boy works hard. He's creating a relationship with Scott [McTominay] which is very good for us — they've been consistently picked and that gives you confidence." #mulive [mu]
— utdreport (@utdreport) December 5, 2019
Łukasz Piszczek - za TO:
Łukasz #Piszczek w 11 kolejki wg Bilda 👏👏👏 #Bundesliga @sport_tvppl pic.twitter.com/uK20AfBNaS
— Arek Błaszczyk (@blaszczyk_arek) December 8, 2019
Marco Reus i Jadon Sancho - muszą zostać wymienieni razem, bo to oni mieli największy wkład w zwycięstwo 5:0 nad Fortuną Duesseldorf... każdy z nich zdobył po dwa gole i zanotował po jednej asyście. Reus w dodatku został najlepszym zawodnikiem kolejki, według "Kickera".
Lionel Messi - widzieliście skrót meczu Barcelony, Leo znów wyprawiał tam cuda i udowodnił, że to jemu należała się Złota Piłka.
Marcus Rashford - 10 trafień dla klubu, do tego jeszcze kilka kolejnych w reprezentacji - Marcus Rashford odżył, staje się powoli liderem pierwszej linii, na jakiego Manchester United czekał naprawdę długo.
Marcus Rashford's goal against Man City means he's now equalled his 2018/19 Premier League scoring record (10).
— utdreport (@utdreport) December 8, 2019
He's done it in 945 minutes less. pic.twitter.com/XGcenERUJ4