Resovia górą dopiero w rzutach karnych
Mecze o stawkę zawsze wiążą się z wielkimi emocjami, tak było również w przypadku dzisiejszego starcia Bytovii Bytów z Resovią Rzeszów o finał barażu do pierwszej ligi. Co prawda w pierwszej odsłonie nie zobaczyliśmy ani jednej bramki, ale już w dogrywce i rzutach karnych nie mogliśmy się nudzić.
Mecze Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
By uczcić wprowadzenie nauki łaciny do polskich szkół oglądam ostatnio tylko kluby o łacińskich nazwach. W piątek Cracovia, dziś kolej na Bytovię i Resovię. pic.twitter.com/TyfwVrYRs0
— Magic Slominski (@MaciejSlominski) July 28, 2020
Pierwszym barażem o pierwszą ligę było starcie Bytovii Bytów z Resovią Rzeszów, które w sezonie zasadniczym zajęły kolejno czwarte i piąte miejsce. Piłkarze rzeszowskiej drużyny podchodziły do tego starcia jako najlepsza defensywa w II lidze, tracąc tylko 32 bramki, za to Bytovia ma w swoich szeregach 20-letniego Karola Czubaka, który wpisał się na listę strzelców aż 18 razy. Co się działo w pierwszym spotkaniu barażowym o I Ligę?
Bytovia Bytów 1:2 (6:7K) Resovia Rzeszów (Feruga 107' - Radulj 95')
Składy wyjściowe:
Bytovia Bytów: Gostomski, Deleu, Memić, Piekarski, Liberacki, Ameyaw, Zawistowski, Lech, Bielawski, Giel, Czubak
Resovia Rzeszów: Zapytowski, Kubowicz, Radulj, Domoń, Adamski, Antkowiak, Płatek, Krykun, Geniec, Hebel, Zalepa
Resovia szybko strzeliła bramkę na 1:0, bo już w 2. minucie spotkania Dawid Kubowicz pokonał bramkarza Bytovii mocnym strzałem głową, tyle że sędzia dopatrzył się spalonego. Wydawało się, że od tego momentu mecz ruszy z kopyta, ale poza pojedynczymi, nie zbyt groźnymi akcjami pod bramkami obu drużyn, gra toczyła się w spokojnym tempie. Dopiero w 20. minucie Bytovia stworzyła sobie dogodną sytuacje, której nie wykorzystał wypożyczony z Widzewa Łódź Michael Ameyaw. Pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem, choć tuż przed udaniem się zawodników do szatni, faulowany w polu karnym został Michael Amayew. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Adrian Bielawski, ale lepszy w tym pojedynku okazał się wypożyczony z Wisły Płock 20-letni Marcel Zapystowski. Po drugiej stronie boiska faulowany był wcześniej Sebastian Zalepa, tyle że wtedy arbiter nie dopatrzył się jedenastki dla Resovii.
Po ciężkim dniu w pracy pora na przyjemności, czyli... #finałsezonu w #2liga! Trzymamy kciuki za rzeszowskie ekipy! #baraże
— Tomek Krucan (@Tomek_Krucan) July 28, 2020
Wychodzi na to, że Resovia wcale nie grała pod Widzew tylko pod siebie.
— naleva (@fotkitatyisyna) July 28, 2020
Bardzo dobrą okazje, wręcz stuprocentową, miała Resovia Rzeszów. Sebastian Zalepa uderzył głową, ale kapitalną paradą popisał się Maciej Gostomski. Jeśli ktoś zasługiwał na największe brawa w tym meczu, to właśnie ludzie strzegący bramek. Obie drużyny musiały wziąć się w końcu do pracy, zacząć stwarzać więcej okazji, ponieważ kolejne minuty upływały, a w całej zabawie brakowało najważniejszego... bramek. Patrząc na liczbę meczów rozegranych od momentu wznowienia rozgrywek, nikomu chyba nie zależało na tym, by grać dodatkowe trzydzieści minut. Niestety, ale w regulaminowym czasie gry nie padł żaden gol.
Najpierw upiekło mu się w I połowie, gdy Resovia nie dostała karnego. Teraz jednak został podyktowany, a w dodatku dostał drugą żółtą kartkę.
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) July 28, 2020
Haris Memić. Tak, kolejny po Ebenezerze, który podbija Internet nazwiskiem. pic.twitter.com/muC2j5eCBg
W 93. minucie Haris Memić faulował w polu karnym zawodnika Resovii, dzięki czemu goście stanęli przed szansą wyjścia na prowadzenie. Do jedenastki podszedł Radulj, następnie mocnym strzałem pokonał golkipera Bytovii, choć Maciej Gostomski rzucił się w dobrym kierunku i był bliski sięgnięcia futbolówki. Wspomniany w pierwszym zdaniu tego akapitu "Memić" w końcu dopiął swego. Co się odwlecze, to nie uciecze - w pierwszej połowie nie wyszło, za to w dogrywce wyrobił normę z nawiązką, bo do sprokurowania rzutu karnego doszła jeszcze druga żółta kartka, wykluczająca go z dalszej gry. Kilka minut później szansę do wyrównania mieli gospodarze, ale piłka wylądowała tuż obok słupka. Niespełna dwie minuty po rozpoczęciu drugiej części dogrywki Daniel Feruga kapitalnie uderzył z rzutu wolnego, a Marcel Zapytowski nie miał zbyt wiele do powiedzenia. O dziwo czerwona kartka "Memicia" nie podziałała na szkodę Bytovii, a wręcz dodała im wiatru w żagle. Niezłym strzałem z dystansu popisał się Michael Ameyaw, po którym futbolówka wylądowała tuż obok bramki. Szymon Feret mógł dać upragnione zwycięstwo pod koniec meczu, kiedy piłka znalazła się pod jego nogami w tak dogodnej sytuacji, że miał przed sobą tylko Macieja Gostomskiego, niestety, uderzył prosto w bramkarza.
Resovia w piątek zagra o powrót na zaplecze ekstraklasy po 26 latach nieobecności. Teraz czas na odpowiedź, kto będzie rywalem #2liga
— Adrian Skalski (@Adrian5Hawks) July 28, 2020
Regulaminowy czas gry zakończył się bezbramkowymi remisem, a dogrywka już bramkowym, dzięki czemu dostaliśmy to, co tygryski lubią najbardziej, czyli serie rzutów karnych. Do pewnego momentu piłkarze obu drużyn pewnie wykonywali swoje jedenastki, aż do piłki podszedł Michael Ameyaw. Uderzył w prawy róg, ale Zapytowski okazał się lepszy, tyle że przedwcześnie opuścił linie bramkową i strzał trzeba było powtórzyć. Zawodnik wypożyczony z Widzewa mógł odetchnąć z ulgą, ponieważ dostał od losu drugą szansę, ale jej również nie wykorzystał. Kopnął w ten sam róg, Zapytowski w ten sam się rzucił i zrobiło się trochę niepewnie. Następne karne piłkarze Bytovii i Resovii uderzali w prawy róg bramki, a kiedy Adrian Kwiatkowski postanowił strzelić w lewą stronę, to Marcel Zapytowski obronił i tym sposobem dał Resovii awans do finałowego barażu o pierwszą ligę.