PODSUMOWANIE WEEKENDU - 2-4 października
Boli nas łeb. Boli nas głowa. Boli nas jestestwo. Czujemy się wypruci i potraktujemy tę przerwę na reprezentację jako mały reset i odpoczynek. Ostatnie dwa weekendy z piłką nożną nie miały dla nas litości - TU SIĘ DZIAŁO CHYBA TYLE, CO PRZEZ CAŁY POPRZEDNI ROK ALBO I WIĘCEJ. Musicie zdawać sobie sprawę z tego, że dziś będzie ponownie sporo rzeczy do opisywania. Polska, Anglia, Włochy, Hiszpania, Niemcy, Francja...
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Niedziela ustawiła cały ten weekend - ale głównie dlatego, że wtedy wszystkie interesujące nas ligi znalazły się na kursie kolizyjnym.
Właściwie moglibyśmy zacząć od tego, jak to PSV Eindhoven stało się... holenderskim odpowiednikiem Sassuolo. Anulowano im 4 gole w jednej połowie z powodu spalonych, które wychwycił VAR. W Holandii w ogóle dzieje się sympatycznie, ponieważ najbliższy rywal Liverpoolu w Lidze Mistrzów, czyli Ajax przegrał z Groningen 0:1. Tym samym jest o punkt za plecami lidera, ale jednocześnie... okupuje piąte miejsce.
To trwa już od wiosny ubiegłego sezonu. Ale Erika nie zasłaniają już problemy kadrowe.
— Tomasz Weinert #KamilaDajeMukęChorobie (@PanTomaszJZW) October 4, 2020
Zaczynam mieć tego dosyć. https://t.co/7KFrX7W8dF
Mógłby naszym kolejnym akcentem też być mecz Lyonu z Marsylią, gdzie OL mógł to spokojnie wygrać (Marsylia po golu na 1:0 straciła strzelca, Dimitriego Payeta, który wyleciał po czerwonej kartce). Nie wygrał. VAR cofnął gola na 2:1, skończyło się na remisie. Tym samym Lyon od chwili, gdy wyeliminował City Guardioli z Ligi Mistrzów wygrał tylko JEDEN MECZ. Z Dijon. Pozostanie Aouara i ewentualne pieniądze z transferu Depaya nie są żadnym pocieszeniem.
44 dośrodkowania, 19 rzutów rożnych, słupek, do tego anulowana bramka. A i tak Marsylia wywozi z Lyonu punkt. https://t.co/kbyrQphiEA
— Paweł Łopienski (@pawell147) October 4, 2020
To jednak na angielskich wynikach skupiła się uwaga wielu. Tak, Manchester United i Liverpool przegrały różnicą pięciu goli. Jedni stracili 6 goli, drudzy - 7. Tottenham Jose Mourinho przegrywał 0:1, tylko po to, by w kolejnych kilku minutach wyjść na prowadzenie. A później już poszło samo - Portugalczyk na chłodno zemścił się w końcu na byłej drużynie. 6:1 to wynik, który w normalnych okolicznościach kosztowałby posadę Ole Gunnara Solskjaera. Ale United klubem normalnym nie jest i zwolnienie Norwega nie rozwiąże problemu, tylko znów wypełni się stały cykl post-Fergusonowej ery.
Za to Liverpool? Tutaj sprawa jest znacznie bardziej szokująca. Aston Villa potrzebowała napastnika - i właśnie w niedzielę Ollie Watkins pokazał, dlaczego rozbito za niego bank. Trzy gole z siedmiu były jego autorstwa.
A Jamie Carragher porażkę 2:7 nazwał najgorszym meczem za kadencji Juergena Kloppa.
W Premier League przegrało też Leicester City, co sprawia, że na czele tabeli znajduje się Everton Don Carlo Ancelottiego. To trener, do którego osiągnięć i filozofii gry autor tekstu ma słabość, więc tylko pogratuluje tej pozycji (bo możliwe, że to potrwa krótko - choć wcale nie musi przy tak wymagającej lidze).
Przejdźmy do wątków włoskich - wysoko wygrał Milan, wielka Atalanta powiozła Cagliari z Sebastianem Walukiewiczem i Diego Godinem, Lazio podejmowało Inter i podzieliło się punktami (nawet wyłapali te same kary dyscyplinarne - bo nikt nie skończył meczu w jedenastu), ale... i tak każdy skupił swoją uwagę na meczu Juventus - Napoli, którego... nie było. Flashscore do końca wierzył, wstawiano na aplikację nawet przypuszczalne składy (NAWET Z ZAKAŻONYM PIOTREM ZIELIŃSKIM). Ale nie było meczu na Allianz Stadium. Zamiast tego była konferencja prasowa.
Si conclude la conferenza stampa di Andrea Agnelli e Luca Stefanini.
— JuventusFC (@juventusfc) October 4, 2020
A breve il report su https://t.co/0WCF8MKZsH pic.twitter.com/ygbPI6tbfw
Bayern dał odpocząć Lewandowskiemu i skończyło się koncertem Hoffenheim i Andreja Kramaricia. Bayern wpuścił Lewandowskiego z powrotem do pierwszego składu i wszystko potoczyło się lepiej. Tzn. z tyłu nadal jest słabo, bo jednak trzy gole mistrzowie wpuścili. Ale Hertha została pokonana właśnie za sprawą piłkarza napastnika zwycięzcy rekordzisty Polaka. Gość jest kosmitą, hype'ujemy go niemiłosiernie... ale powiedzcie sami: czy on nie daje powodów? No, daje.
See @lewy_official has just banged in another 4 goals. What a striker. 👏🏻👏🏻
— Gary Lineker (@GaryLineker) October 4, 2020
W Hiszpanii znów oglądaliśmy Real Madryt, który wygrał z Levante. Nawet nie tyle pokonał, co zdobył w tym meczu trzy punkty. Zinedine Zidane maksymalizuje korzyści z konkretnych meczów, by za chwilę znów doczekać się jakiegoś thrillera w Lidze Mistrzów, gdzie nie odda celnego strzału (jak rok temu z PSG) albo sam wpuści swój klub na minę (jak wtedy, kiedy Brugge prowadziło już 2:0 na Bernabeu). Można go podziwiać za osiągnięcia, ale powiedzieć, że facet kusi los, to nic nie powiedzieć. Barcelona tymczasem może czuć pewien niedosyt odnośnie swojego spotkania, ale trzeba powiedzieć, że Sevilla to rywal po prostu niewygodny. Julen Lopetegui umie dostosować się pod konkretnego rywala i nie sposób nie docenić tego, co umie wykrzesać z drużyny z Andaluzji. Oni naprawdę zanotują zwycięstwo z kimś silniejszym od siebie w tym sezonie ligowym.
W Polsce natomiast COVID-19 sprawił, że nie oglądaliśmy dwóch spotkań - Wisły Kraków z Lechią Gdańsk oraz Warty Poznań z Legią Warszawa. Mogliśmy za to śledzić Lecha Poznań, który najpierw rozbił Piasta Gliwice 4:1, a następnie w mediach pojawiła się informacja o potencjalnym transferze Jakuba Modera za kwotę 11 milionów euro do Brighton and Hove Albion. "Piotr Rutkowski is having a party tonight" - tak można było pisać. Mówił, że się nie podda. Jakieś tam ciepłe słowo musi zatem pofrunąć także w kierunku zarządu Lecha - oczywiście nie aż tak ciepłe, jak w stronę piłkarzy i trenera Dariusza Żurawia, ale na pewno to może być ekscytująca jesień dla "Kolejorza", na którego już tyle razy się nabieraliśmy.
A tymczasem w Łodzi, tymczasem w pierwszej lidze...
(screeny: Google.com)
Sobota była już nieco uboższa w wydarzenia stricte piłkarskie.
Schalke przegrywa 0:4 z RB Lipsk to nie jest żadne zaskoczenie, podobnie też jak przebudzenie Dortmundu, który zachowuje w końcu czyste konto, ma Erlinga Haalanda w dobrej formie, a Jadon Sancho zostanie na Signal-Iduna Park. Każda porażka Freiburga też sprawia, że może wreszcie pożegna się ten klub z Bundesligą (takim symbolem toporności zawsze się wydawał). Zwycięstwo 4:0 jest zatem idealną antytezą wobec tego, co prezentuje Schalke. Najbliższe Revierderby mogą się zatem skończyć w jeden sposób.
W Anglii Chelsea rozbiła Crystal Palace, czym pokazała, że wielkie transfery będą się spłacać. Bardziej symboliczne jest oczywiście zwycięstwo Chelsea odniesione do zera. CHELSEA MA CZYSTE KONTO, Everton ma lidera, a mecz Guardolizm kontra Bielsizm miał swój piękny akcent. Tutaj wynik 1:1 i same liczby nie oddaje wydarzeń boiskowych - Leeds było zdecydowanie mocniejsze w kluczowych etapach spotkania, postawiło się drużynie Guardioli. A ten akcent, o którym piszemy? Ta chwila, w której spotykają się mistrz i uczeń.
This moment between Pep Guardiola & Marceloa Bielsa at full-time! ❤️
— Football Daily (@footballdaily) October 3, 2020
Pure Class! 👏 pic.twitter.com/PuOyf5rUVM
A w Polsce przegrał tymczasem Górnik Zabrze.
Koniec meczu. Górnicy przegrywają pierwszy mecz w sezonie.
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) October 3, 2020
⏱️90 + 3' #ZAGGÓR 2:0 pic.twitter.com/QRHbgwTcDw
W piątek najważniejsze było oczywiście losowanie fazy grupowej Ligi Europy, w której wystąpi Wielki Lech Poznań Dariusza Żurawia. Zagra przeciwko Benfice z Lizbony, Standardowi z Liege, a także przeciwko Rangersom z Glasgow. Znowu Belgia, znowu Jesus, znowu Gerrard - to takie zespoły, przy których powróci kilka wspomnień mniejszych, nowszych i starszych.
Tymczasem w Polsce wygrał znowu Śląsk Wrocław. Trochę wyznaczył drogę akademii Śląska, która również 3:1 pokonał Hutnika Kraków w Centralnej Lidze Juniorów. Niemniej, to właśnie seniorzy, piłkarze Vitezslava Lavicki (TOP3 trenerów w Ekstraklasie?) dostarczyli nam kolejne powody, by ich chwalić. Lech to oczywistość, bowiem po awansie do LE spadł im olbrzymi ciężar z pleców i być może wyniki w lidze zaczną się zgadzać. Natomiast nie ma wątpliwości, że Śląsk nie zamierza obierać kursu na dolne rewiry. Grupa spadkowa im nie w smak - teraz chcą powrócić do walki o podium. Raków, Śląsk, Lech, za chwilę pewnie też Legia (po prostu tak będzie) - może to nie będzie wcale nudny sezon.
Mąka ➡ Dino ➡ Erik ➡ GOOOL!!! ⚽ Tak zaczęliśmy strzelanie w #ŚLĄCRA 💪
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) October 3, 2020
______
📽 Skrót meczu i wszystkie gole: https://t.co/Dkf33yVon0 pic.twitter.com/TkEXJ3wKhT