.jpg)
Legia się żegna z Pucharem Polski, a obrońcy tytułu nadal go bronią
Znamy już wszystkich półfinalistów Pucharu Polski. Do Rakowa Częstochowa i Arki Gdynia, dołączyła dzisiaj Cracovia i Piast Gliwice. I o ile awans tych pierwszych nie jest zaskoczeniem, o tyle awans Gliwiczan już możemy zaliczyć do małej niespodzianki.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Chojniczanka Chojnice – Cracovia 0:3 (van Amersfoort 14, 57’; Pik 56’)
O Cracovii ciężko w ostatnich dniach szukać pozytywnych artykułów, ale mimo wszystko to właśnie ona była faworytem w dzisiejszym starciu z drugoligową Chojniczanką. Skoro nie udaje się w lidze, to chociaż trzeba spróbować po raz drugi z rzędu wygrać w pucharze, zawsze to jakieś trofeum do gablotki, prawda? Od startu Cracovia narzuciła wysokie tempo co udokumentowała bramką jeszcze w pierwszym kwandransie. Po rzucie rożnym Pelle van Amersfoort głową pokonał obchodzącego wczoraj urodziny Pawła Sokoła. Nie był to zbyt miły prezent dla dwudziestojednoletniego bramkarza, trochę taki jakie Zgrywus przynosił smerfom, ale mamy dla niego jeszcze gorsze wieści. Nikt z jego drużyny nic dla niego nie przygotował. Troszkę szkoda, zawsze miło coś od swoich kolegów otrzymać. Zamiast tego, dostał jeszcze dwa „prezenty” od rywali z Krakowa, które wręczyli mu Damian Pik i po raz drugi van Amersfoort. I choć drugoligowiec mógł strzelić honorową bramkę, musiał obejść się smakiem. Bez niespodzianki w tym ćwierćfinale, spółka Michała Probierza wciąż ma szansę na obronę tytułu.
Mamy lewe skrzydło - to najważniejszy wniosek na dziś.
— Artur Fortuna (@FortArt) March 3, 2021
Kosecki błyszczał dziś bezdyskusyjnie.#CHOCRA
Cracovia w tym sezonie w ekstraklasie i w Pucharze Polski to 2 zupełnie inne drużyny #CHOCRA
— Filip xdd retrun (@MierzwaFilip) March 3, 2021
Legia Warszawa – Piast Gliwice 1:2 (Lopes 67’ - Świerczok 7’; Tiago Alves 77')
Ostatnimi czasy Legia ma problemy z pokonaniem Piasta, ale patrząc na ich świetną formę w ostatnich miesiącach (chyba że przychodzi czas na mecze z beniaminkami), można było się spodziewać, że zła passa meczów z drużyną Waldemara Fornalika ma szansę się wreszcie skończyć. Były mistrz Polski nie zamierzał jednak tej passy przerywać, no bo jak coś jest dobre, to po co to kończyć? Założenie bardzo dobre, a realizacja? Jeszcze lepsza, nie minęło nawet dziesięć minut, Steczyk dobrze zachował się w polu karnym, znalazł Świerczoka, który wykończył tę akcję, dając szybkie prowadzenie swojej drużynie. Na pierwszą połowę wystarczyło, Legia miała szansę wyrównać, ale brakowało szczęścia. Tak jak na przykład przed trzydziestą minutą, kiedy Wieteska uderzył w słupek po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. To Legia była lepsza w pierwszej połowie, ale wynik premiował gości.
Komentatorzy Polsat Sport od 1. do 40. minuty: ciągle podniecanie się Piastem.
— Tomasz Sobczyk (@TSobczyk) March 3, 2021
Komentatorzy PS w 41. minucie: "Właściwie bramkarz Legii nie miał żadnej okazji do wykazania się"
Komentatorzy PS od 42. do 45. minuty: podniecanie się Piastem.
🤷♂️ #LEGPIA
Po przerwie obraz gry się za bardzo nie zmienił, Legia wciąż była lepsza, tylko nadal czekała na problemy w defensywie rywala. Takowe przyszły i po nieco ponad godzinie gry, Wojskowi dopięli swego. Mladenović znalazł w szesnastce Rafa Lopesa, a ten miał tyle miejsca, że mógł strzelić dosłownie jakąkolwiek częścią ciała. Zdecydował się na główkę i była to jak najbardziej dobra decyzja. Wydawać się mogło, że Legia już do końca będzie dominować i w końcu załadują drugą bramkę, tymczasem drugi błąd defensywy Legii, a konkretnie Shabanova i wprowadzony chwilę wcześniej Tiago Alves po raz drugi wyprowadził drużynę z Górnego Śląska na prowadzenie. Po raz drugi i ostatni, i to nie dlatego, że Legia odrobiła straty i wyszła na prowadzenie, tylko Piast dowiózł ten wynik do ostatniego gwizdka sędziego. Sensacja? Być może to za duże słowo, ale na pewno spore zaskoczenie.
Za każdym razem, gdy Jakub #Świerczok strzelał w tym sezonie gola, #Piast nie przegrywał takich meczów. Bilans:
— Cezary Kawecki | Statystyki piłkarskie 📊 (@CezaryKawecki) March 3, 2021
▶️ 7 meczów
⚽️ 9 goli
👍🏻 5 zwycięstw
⏸️ 2 remisy
Powyższe liczby dotyczą stanu sprzed meczu #LEGPIA. 🏆
Rysiek Sa Pinto to jednak fachowiec. Ostatni człowiek, który jako trener Legii potrafił ograć Piasta #LEGPIA pic.twitter.com/TwSaJjFrQm
— Piotrula (@pioter_) March 3, 2021