W Australii jarają się strzałami Budzińskiego
Jak pewnie wiecie, Marcin Budziński postanowił odejść z Cracovii, żeby kontynuować karierę w Australii. Co? Nie wiecie? To znaczy, że nie czytacie Footrolla, bo pisaliśmy o tym TUTAJ! Nowym klubem Polaka jest Melbourne City, który już odkrył największy atut 27-latka. Strzały z dystansu!
Jeśli jakiś piłkarz z Ekstraklasy strzelił gola z dużego dystansu więcej razy, niż zabił gołębią na jupiterze, to wiedz, że można o nim powiedzieć, iż potrafi uderzyć. Nie: lubi uderzyć - potrafi, bo faktycznie to umie. Budziński już nieraz pokazywał w polskiej lidze, że jego dziadek był najprawdopodobniej snajperem podczas II wojny światowej, bo jego lufki z trzydziestu metrów sprawiały, że całe osiedle w Krakowie wstawało i zaczynało klaskać. W Melbourne już o tym wiedzą, dlatego australijski klub wrzucił na swojego Twittera taki oto filmik:
Why are we excited to see Marcin Budzinski?...THIS!!! ??? pic.twitter.com/G28G2H3AeW
— Melbourne City FC (@MelbourneCity) 19 września 2017
Powód, dla którego zatrudnili Budzińskiego. Ma chłopak potencjał, żeby podbić tamtejszą ligę i zyskać w Polsce przydomek kangura z Melbourne. W komentarzach pod tym wpisem widać optymizm. W większości co prawda królują komentarze z naszego kraju, ale jest jeden gość, który sprawił, że ex-piłkarz Cracovii nie będzie odczuwał presji. Napisał: Don't know who he is.