Oficjalnie: Gerrard trenerem Rangers!
Wielki ruch. Podczas, gdy Arsenal zastanawia się, czy powierzyć losy drużyny Patrickowi Vieirze (nawet nie wiemy, czy tylko myśli o tym przelotnie czy na poważnie)… podczas, gdy Gary Neville sparzył się na Mestalla i zepchnął Valencię na sportowe dno… podczas, gdy Ryan Giggs zostaje selekcjonerem reprezentacji Walii… pojawia się ON. Steven Gerrard został dziś zaprezentowany jako trener Rangers, drużyny z Glasgow, która powoli chciałaby odrodzić się na dobre i zdetronizować Celtic.
Tak jest, oto i właśnie on.
#RangersFC are delighted to confirm that Steven Gerrard has agreed to become the new manager of the Club. pic.twitter.com/uUOVnJWI7I
— Rangers Football Club (@RangersFC) 4 de mayo de 2018
Legenda Liverpoolu - Steven Gerrard, który też chce coś znaczyć w trenerskim świecie. Tak jak nasi ojcowie przestawiali się na Rijkaarda, van Bastena i Gullita w roli trenerów, tak my teraz przestawiamy się na to, że nasi idole z lat dziecięcych zaczynają nowe przygody. „Stevie G” wkracza na nią późno i porywa się na całkiem ciekawe zadanie.
Pojawia się oczywiście problem braku trenerskiego doświadczenia, Gerrard przecież jeszcze do niedawna był aktywnym piłkarzem, a przy piłce udzielał się jedynie jako ekspert BT Sport.
Doszła jednak teraz licencja UEFA Pro. Wielu kibiców, obserwatorów i ekspertów pisze: "nabierze doświadczenia, okrzepnie i trafi do tej lepszej Premier League, czyli do angielskiej".
Cóż, w porównaniu jednak z ludźmi wymienionymi na wstępie, to chociażby Ryan Giggs był tymczasowym trenerem Manchesteru United, asystentem Louisa van Gaala. Teraz został selekcjonerem reprezentacji Walii, a i tak ludzie twierdzili, że to ryzykowny ruch. Przychodził w końcu w miejsce Chrisa Colemana, który wykręcił z nimi pierwszą czwórkę Mistrzostw Europy.
Moja ocena tego jest taka - trochę wygląda to jak ruch pomiędzy Nevillem a ewentualnym Vieirą. Idzie do klubu słabszego od Valencii, ale z dużymi oczekiwaniami wśród kibiców (powrót z niższych lig po bankructwie, odrodzenie potęgi, wreszcie chcieliby zdobyć mistrzostwo, albo przynajmniej równać się punktowo z Celtikiem).
Z drugiej strony – to jest liga szkocka. Te wyżej wspomniane oczekiwania kibiców z Ibrox Stadium mogą być wielkie, natomiast jeśli Brendan Rodgers zdobył tam w 2017 roku mistrzostwo z Celtikiem i nie doznał żadnej porażki… to o czymś to świadczy. Jeśli Gerrard chce zacząć z wysokiego C, to lepiej niech zacznie tam. Szansa na to, że sparzy się jak Gary Neville jest mniejsza. Rangers to duża nazwa, ale jeśli gdzieś Steve chce udowodnić klasę na kolejnym polu, to raczej tutaj.
Spójrzmy na tabelę Premiership na trzy kolejki przed końcem sezonu:
Źródło: angielska Wikipedia
Celtic został znów mistrzem, zapewnił sobie tytuł po wygranej 5-0 nad Rangersami, w niedzielę, 29 kwietnia.
Do jakiego zespołu przychodzi Gerrard? Kiedyś gwiazdami byli tutaj Gennaro Gattuso i Dado Prso. Dzisiaj tylko wieczny Kenny Miller, James Tavernier, Josh Windass oraz najlepszy strzelec ligowy, Alfredo Morelos.
Myślano, że odbije się na Ibrox Niko Kranjcar, natomiast szybko mu podziękowano i spadł z tzw. "rowerka".
Zmian potrzeba dużo. Może nie tak dużo jak między Celtikiem Ronny'ego Deili a Celtikiem Brendana Rodgersa, natomiast Rangers potrzebują jakiegoś success story w stylu Mousy Dembele. Gwiazdy, która ich pociągnie. Pytanie tylko, czy na to ich stać. Bo cały czas słychać, że Rangers zaczynają przypominać finansowo szkocką Polonię Warszawa, gdzie bogatszy Celtic jest niczym Legia (przewaga istnieje, umówmy się).
Jeszcze podczas drugich w tym sezonie Rangers grali z Celtikiem jak równy z równym i nawet walczyli o zwycięstwo. Dzisiaj, po porażce w trzecim derbowym starciu nie dość, że wręczyli Celtom mistrzostwo, to jeszcze wyprzedziło ich Aberdeen.
Wyzwanie przed Gerrardem duże. Ale... kto, jak nie on?