U byłego piłkarza Arsenalu wykryto wirusa HIV
Pewnie większość z Was kojarzy takiego grajka jak Emmanuel Eboue. Iworyjczyk był bardzo dobrym obrońcą, ale w pewnym momencie jego kariera weszła w zakręt jak BMW na zamrożonym jeziorze. Jakby tego mało Goal Turkey poinformował, że u byłego piłkarza Arsenalu wykryto wirusa HIV.
HIV to poważna sprawa, bo może prowadzić do choroby AIDS, która może spowodować śmierć. Już w niedzielę pojawiły się pierwsze informacje o problemach zdrowotnych Eboue, gdy jego agent, Tekin Birinci, napisał na Facebooku, że "niestety to prawda, że mierzymy się z problemami zdrowotnymi Eboue. Uda się do Anglii i będziemy wiedzieć, jak bardzo jest to poważne. Klub piłkarza... oh, wait... 34-latek pozostaje bez klubu od 1,5 roku. Dlaczego?
W marcu 2016 roku FIFA zawiesiła Iworyjczyka na rok, ponieważ ten wisiał kasę swojemu byłemu agentowi Sebastienowi Boisseau. Chodziło o kwotę ok. miliona funtów. Chwilę wcześniej Eboue podpisał kontrakt z Sunderlandem, ale klub rozwiązał umowę, widząc, jak poważna jest sytuacja. Obrońca nie mógł nawet trenować z żadnym zespołem i było to dla niego jak więzienie, o czym sam powiedział w jednym z wywiadów. Kara już się co prawda skończyła, ale 34-latek wciąż pozostaje bez klubu. No i jakby tego było mało, okazało się, że ma HIV.
Eboue jest znany przede wszystkim z występów w Arsenalu w latach 2005-11, z którym zdobył aż Puchar Anglii. Później udał się do Galatasaray, a w lipcu 2015 roku pozostał bez klubu. Dopiero w marcu 2016 związał się kontraktem z Sunderlandem, lecz wtedy do gry wkroczyła FIFA i resztę już znacie.