Maradonie nie spodobała się Białoruś? No to Meksyk!
Gdyby nie to, że Diego Maradona był kiedyś wybitnym piłkarzem i zasłynął ze zdobycia gola ręką, dzisiaj nikt by o nim nie słyszał. A tymczasem Argentyńczyk znów jest na ustach całego świata, dlatego że opuścił Białoruś i wybrał się do Meksyku. "Podobno boski" Diego objął funkcję trenera w ekipie Dorados de Sinaloa.
Macie pełne prawo co do tego, żeby nie znać nazwy nowego klubu Maradony, dlatego że jest to meksykański drugoligowiec. A nie wiem, czy jest w tym kraju ktoś, kto śledzi rozgrywki drugiej ligi Meksyku - czy ogólnie ligi Meksyku. Jeśli jest, poproszę na niego namiary, machniemy jakiś wywiadzik czy coś. Dorados, mający w herbie złotą rybę wygiętą jak do bójki w ustawce, grał co prawda w najwyższej lidze w swoim kraju, nawet niedawno, bo w sezonie 2015/16, ale spadł. Ogólnie parę razy zespół gościł w MX Apertura, ale zbyt wiele kampanii naliczyć sobie nie może, bo istnieje zaledwie od 2003 roku - tak jak ich stadion, mogący pomieścić 23000. Ale powiem Wam ciekawostkę, którą prawdziwi fanatycy piłki nożnej i Barcelony powinni znać i wyrecytować nawet obudzeni w środku nocy. W Dorados de Sinaloa występował znany wszystkim Pep Guardiola. Tak, tak, było to w sezonie 2006/2007, kiedy Katalończyk po rocznej przerwie od gry w Katarze zdecydował się na Meksyk. Później zakończył karierę.
Ale przechodząc do rzeczy. Diego Maradona objął drużynę, która w sześciu meczach pod wodzą trenera Francisco Gameza zdobyła zaledwie trzy punkty. Dlatego już go w mieście nie ma. Nie wiem, dlaczego włodarze klubu stwierdzili, że pod wodzą Argentyńczyka zespół ma iść w lepszym kierunku, ale to jest ich decyzja i ja w nią wnikać nie będę. Tym bardziej że meksykański klimat, sądząc po ostatnim mundialu w Rosji, może Maradonie odpowiadać. Wiadomo, ciepło, przyjemnie, fajne możliwości... 57-latek, jak pewnie wiecie, w przeszłości bywał już trenerem, ale nigdy nie przynosiło to jakiegoś dobrego efektu. Najbardziej znany jest chyba z okresu swojej pracy w reprezentacji Argentyny w latach 2008-2010 i prowadzenia jej na mistrzostwach świata. Wyszedł wtedy z łatwej grupy, mając komplet punktów, pokonał potem Meksyk 3:1, ale w końcu trafił na Niemców, którzy rozbili ich aż 0:4. Pracował też jako szkoleniowiec w dwóch argentyńskich klubach - lecz były to tylko króciutkie, kilkumiesięczne epizody w środku lat 90. - a także dwukrotnie zarabiał hajs w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nigdzie, delikatnie rzecz ujmując, furory nie zrobił i nie zabawił na dłużej.
Co śmieszniejsze w lipcu tego roku Maradona pojawił się na Białorusi, w Dynamie Brześć, którego stadion jest zlokalizowany tuż przy granicy z Polską - w linii prostej niecałe 3 km. Miał tam być prezesem klubu i to na trzy lata, a gdy przyjeżdżał do miasta, to woził się ogromnym jeepem. Miało być grubo i od samego początku tak było. Właśnie - było. Cóż, jak widać przygoda ze Wschodem nie była mu pisana i już go tam nie ma. Patrząc na dynamikę jego kariery wcale nie zdziwię się, jeśli w Dorados nie wytrzyma do końca roku.
Dobra, teraz wyjaśnijmy sobie jedną sprawę. We wszystkich mediach świata, zaczynając od jakichś polskich Przeglądów Sportowych, przez goal.com, ESPN, Washington Post, Reutersa (agencja prasowa) i na innych takich kończąc, przeczytacie, że Maradona został nowym trenerem klubu. Jednak w komunikacie na oficjalnej stronie jak byk jest napisane Diego Armando Maradona es el nuevo director técnico, co podłapał i przełożył także Transfermarkt. Tak samo został na stronie klubu wspomniany Gamez, który został wyrzucony, wiec informuję tylko, że nie jest do końca pewne, co właściwie Argentyńczyk będzie w klubie robił. Trener czy dyrektor techniczny? Nie znam się na piłce meksykańskiej, mało kto się zna i nie wiem, jak to tam u nich wygląda. Powiem Wam więcej - żadne medium nie było w stanie tego wyjaśnić, mieli na to wyj*bane, dlatego ja czułem się w obowiązku, żeby Was nie olewać, a jedynie wyjaśnić tą drobną wątpliwość. Żebyście byli tego świadomi. Pozdrawiam.