Ashley Cole ma nie lada problem z pracodawcą
Ashley Cole może na dłużej zadomowić się w Ameryce, bo LA Galaxy jednak chce przedłużyć z nim umowę. Poprzednia wygasa wraz z zakończeniem tego roku, więc Anglik stanie się wolnym zawodnikiem. Na przeszkodzie może jednak stanąć oferowana tygodniówka, bo nie należy ona do najwyższych.
37-latek jest prawdziwą legendą angielskiej piłki nożnej. Grał w takich klubach jak Arsenal, Crystal Palace, Chelsea czy LA Galaxy. Zaliczył także dość nieudany epizod w AS Romie, gdzie przez 1,5 roku zagrał jedynie 11 meczów. Jak widzimy, włoskie słońce mu nie służyło, dlatego wyjechał za Ocean, aż do Los Angeles, gdzie oczywiście przebywa na emeryturze. Ten "odpoczynek" miał się zakończyć wraz z zakończeniem roku Pańskiego 2018, jednak zarząd Galaxy ma inne plany.
Zarząd "The Gals" nie zamierza kończyć współpracy z sławnym Anglikiem już w tym roku. Zamierzają zaoferować mu nową umowę, która ma być zawarta na okres dwóch lat. Przypomnijmy, że Cole ma już 37 wiosen na karku, a więc najwyższy czas, aby zaczął się brać za robienie kursów trenerskich czy innych takich. Dodatkowo na przeszkodzie może stanąć tygodniówka, jaką LA Galaxy mu proponuje. Aktualnie były gracz Chelsea zarabia blisko 11 tysięcy funtów tygodniowo, a wraz z podpisaniem tej umowy, ma inkasować aż o połowę mniej. To już jest drastyczny spadek wynagrodzenia, a patrząc w perspektywie paru lat, to ta wizja może być dla samego zawodnika niekorzystna.
Lewy obrońca ma bowiem parę ofert z Europy, o których pisaliśmy TUTAJ. Chcą go kluby z Championship, które mogą mu zaoferować o wiele większą gażę. Dodatkowo może on rozpocząć przygotowania do pracy trenera pod patronatem jego byłego klubu - Chelsea. Już nie raz "The Blues" pomagali swoim byłym zawodnikom zostać szkoleniowcami, a więc z Colem nie powinno być żadnego problemu.
Ashley Cole has been offered a new LA Galaxy deal just days after being released by the club.
— BBC Sport (@BBCSport) 28 listopada 2018
But he's keen on a return to England.
Gossip: https://t.co/r4x2VqUfIR pic.twitter.com/mxDs3hd8KY
No niestety, tak to jest, jak się najpierw powie, a później chce się poprawić, mówiąc B. Jeżeli Anglik usłyszał od zarządu, że nie przedłużą z nim umowy, a parę dni później powiedzieli mu, że przedłużą, jeżeli zgodzi się zarabiać o połowę mniej, to mógł to uznać za jeden wielki żart. Szkoda, bo podobno bardzo mu się spodobało życie w Mieście Aniołów.
Nie sądzę jednak, że Cole w Chamionship to dobry plan. Niech pojedzie sobie do Chin czy innej Australii, pozwiedza świat, bo co ma robić w Anglii, którą zna na wylot?