Koniec Pucharu Polski (na rok 2018) - podsumowanie 1/8 finału
1/8 finału Pucharu Polski kolejnym potwierdzeniem, że "puchary rządzą się swoimi prawami" oraz "nie ma słabych drużyn". W przeciągu ostatnich kilku dni mieliśmy do czynienia z kilkoma niespodziewanymi wynikami. Czas przekonać się kto należy do grona ćwierćfinalistów.
Puszcza Niepołomice - Wisła Płock 3:1
Na dzień dobry już pierwsza sensacja tej fazy pucharowej. Obrona płocczan nie była w stanie poprawnie ustawiać pułapki ofsajdowej i w efekcie traciła gole z ogromną łatwością. I-ligowiec wykorzystywał wszelkie błędy przedstawiciela Ekstraklasy i zasłużenie awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski. Grę Puszczy doceniły nawet ogólnopolskie media. "Przegląd Sportowy" umieścił wyczyn kopciuszka na okładce wydania, które zostało wypuszczone następnego dnia.
Śląsk Wrocław - Miedź Legnica 0:1
Wtorek stał pod znakiem niespodzianek. W starciu ligowym z października, wrocławianie nie pozostawili złudzeń i pewnie pokonali legniczan aż 5:0. Problemem Śląska był fakt, że spotkanie z tego tygodnia było rozgrywane na stadionie w stolicy Dolnego Śląska. To jest tak trudny teren, że nawet podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie są w stanie wygrać tam meczu. Ostatni raz ta sztuka udała im się blisko trzy miesiące temu, przy okazji meczu z Piastem Gliwice. Strzelcem "złotego gola" - Borja Fernandez.
Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 0:2
Gdynianie nie powtórzą swoich ostatnich sukcesów w Pucharze Polski. Jeśli chcą znaleźć się w majowym finale na Stadionie Narodowym, to pozostało im wyłącznie zakupienie biletów na to spotkanie i oglądanie tego meczu w roli widza. Za ten stan rzeczy mogą podziękować Adamowi Dei, który swoją czerwoną kartką zniwelował szansę Arki na przejście wicemistrza kraju. Jaga potrzebowała zaledwie czterech minut, by wykorzystać grę w przewadze. Dużym problemem dla trenera Ireneusza Mamrota jest absencja Ivana Runje, który przedwcześnie opuścił boisko z urazem. Chorwat nie będzie mógł grać do końca roku, więc można założyć, że mecz w Trójmieście był pożegnaniem z Jagiellonią. Doniesienia medialne mówią o zimowym transferze do jednego z arabskich klubów.
Wisła Sandomierz - Odra Opole 0:1
"Derby polskich rzek" na korzyść drużyny z Opolszczyzny. Sprawa awansu rozstrzygnęła się już po upływie pierwszego kwadransa. Strzelcem decydującego gola był Szymon Skrzypczak. W Sandomierzu zakończył się piękny sen, a zwycięstwa nad Koroną Kielce i Podbeskidziem Bielsko-Biała będą wspominane przez lata. Rzadko się zdarza, by trzecioligowiec rozstawił po kątach bardziej utytułowane zespoły.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lechia Gdańsk 1:3
Lider Ekstraklasy mógł martwić się o swój los zaledwie przez kilka minut, gdy spadkowicz z Ekstraklasy strzelił kontaktowego gola. Trzeba postawić sprawę jasno - "Słoniki" zaciekle walczyły z gdańskim zespołem o awans, ale Lechia przewyższała przeciwnika większą kulturą gry. Dobra seria ekipy z grodu Neptuna nie ma końca - dziewięć ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach to ledwie jeden remis.
Chrobry Głogów - Legia Warszawa 0:3
Sprawę awansu legionistów do ćwierćfinału załatwił Cafu. Portugalczyk był autorem dwóch goli i oba padły po uderzeniu z dystansu. Środkowy pomocnik pokazuje, że ma spore umiejętności w kwestii strzałów zza pola karnego. Trzeciego gola dodał niezawodny "Kuchy King". Kolejny krok w kierunku finału - wykonany.
Rozwój Katowice - Górnik Zabrze 1:4
Widzicie wynik, myślicie - spokojny spacerek zabrzan. Nic bardziej mylnego. Podopieczni Marcina Brosza męczyli się najbardziej ze wszystkich faworytów w Pucharze Polski. Awans przypieczętowali dopiero po dogrywce. Wystarczyły sześć minut drugiej połowy dogrywki, by ekstraklasowicz strzelił dwa gole, które zamknęły drogę katowiczan.
Wigry Suwałki - Raków Częstochowa 0:3
Marek Papszun i jego zawodnicy po raz kolejny pokazali, że ich miejsce jest w stawce najlepszych klubów naszego kraju. Główną bronią częstochowian były stałe fragmenty gry. Pierwszy gol padł po pewnie wykorzystanej jedenastce przez Petra Schwarza, a dwie kolejne bramki to zasługa dobrze wykonanych rzutów rożnych, po których najlepiej w polu karnym odnajdywał się Tomas Petrasek. Czescy piłkarze Rakowa grali z taką swobodą, że w międzyczasie mogliby delektować się narodowym trunkiem naszych południowych sąsiadów czyli piwem.
Pary ćwierćfinałowe poznamy podczas jutrzejszego losowania. Początek już o 12:00. A jeśli chodzi o pucharowe rozgrywki w roku 2018 - to by było na tyle. Puchar Polski zapada w długi sen zimowy. Wracamy w końcówce lutego.
[ZOBACZ TEŻ: Spotkałem graczy Atletico przed meczem z FC Barcelona! | VR180]