Chelsea chce sądzić się z Bayernem
Anglicy mają w zanadrzu kapitalną generację piłkarzy, nie ma co do tego wątpliwości. Phil Foden i Jadon Sancho już w zeszłym sezonie udowadniali nam, że są niepoprawnie aż dobrzy w tym wieku. Latem mogliśmy usłyszeć o kolejnym młokosie z Wysp, który w przyszłości będzie kimś wielkim. Mówię tu o Callumie Hudsonie - Odoim. Skrzydłowy też pojawił się znikąd i zauroczył sobą cały piłkarski świat. Najbardziej zakochał się w nim chyba Bayern, bo Monachijczycy bardzo usilnie starają się go pozyskać. Jak się okazuje, nawet nieco zbyt usilnie.
Hudsona - Odoi łączy się z Bayernem już jakiś czas, a Bawarczycy mieli go przekonywać najróżniejszymi argumentami. Oczywiście głównym był pieniądze, potem w grę wchodziła rola w zespole, która miała być wyjątkowo istotna, jak na osiemnastolatka, a niedawno media wspominały nawet, że Niemcy chcą go przekonać za pomocą numeru 10, który miałby otrzymać na swojej koszulce w spadku po Arjenie Robbenie. Chelsea nie mogła jednak bezczynnie patrzeć, jak ich dziecko jest perfidnie nęcone i postanowiła wreszcie coś z tym zrobić.
"Daily Mail" podaje, że The Blues przeprowadzą dochodzenia, w którym będą chcieli znaleźć dowody na to, że Bayern kontaktował się z ich piłkarzem w sposób niedozwolony przez obecne przepisy. Jeśli się takich nieprawidłowości dopatrzą, całą sprawę skierują do FIFA. Źródło zaznacza, że na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku, ale Chelsea chce się zabezpieczyć i mieć pewność, że Hudson - Odoi zostanie u nich na dłużej. Gdyby bowiem udało im się coś udowodnić, Światowa Federacja Piłkarska skutecznie zabroniłaby im sprowadzenia Anglika i prawdopodobnie wlepiła jakiś zakaz transferowy, który uniemożliwiłby im kupowanie innych utalentowanych młokosów. Niewykluczona jest też pokaźna grzywna. Póki co jednak Chelsea musi pobawić się w detektywa i dopatrzeć się jakichś nieprawidłowości, bo FIFA na podstawie samych podejrzeń żadnych konsekwencji nie wyciągnie, w przeciwieństwie do sądów w niektórych państwach Europy środkowo-wschodniej.