Strzelił Chelsea piękną bramkę, teraz może zdobywać je dla niej
Chelsea bardzo mocno zaczęła styczniowe okienko transferowe, ale to dlatego, że wiedziała, że musi tak zrobić. Już na tę chwilę skład nie jest kompletny w pewnych miejscach, a niedługo będzie jeszcze gorzej, bo niemal pewne jest odejście Edena Hazarda do Realu Madryt. Stąd też The Blues zdecydowali się już na styczniowy transfer Christiana Pulisicia. Nie oznacza to jednak, że nie skuszą się już na nikogo zimą. Wzmocnień potrzebują bowiem nie tylko skrzydła, a także środek pola, szczególnie jego ofensywna część i defensywa.
Jeśli chodzi o pomoc, to Maurizio Sarri ma już działać w tym kierunku. Wczoraj włoskie media twierdziły, że menedżer The Blues jest bardzo poważnie zainteresowany sprowadzeniem Leandro Paradesa, który poza swoim gorącym temperamentem, mógłby do zespołu wnieść też wiele jakości i kreatywności. Okazuje się jednak, że pomocnik Zenita Sankt Petersburg nie jest jedynym Argentyńczykiem przymierzanym do wzmocnienia właśnie tej pozycji w Chelsea. Dziś "Daily Mirror" podało, że Chelsea postara się o Roberto Pereyrę.
Były pomocnik Juventusu Turyn już w momencie przejścia do Watfordu podjął dziwną decyzję. Wydawało nam się, że może i jest nieco za słaby na Starą Damę, ale z kolei na ekipę Szerszeni już za dobry. Potwierdzał to w wielu występach, między innymi w starciu z Chelsea w tym sezonie. Jego zespół ostatecznie je przegrał, ale walczył dzielnie, a sam Argentyńczyk strzelił kapitalnego woleja zza pola karnego wprost po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. The Blues może i byli skuteczniejsi, ale o takiej efektowności mogli jedynie pomarzyć.
Nie wiemy dokładnie, na jakim etapie jest zainteresowanie Chelsea i czy zostało już przekute w negocjacje. W zimowym okienku transferowym pewne procedury dzieją się jednak często bardzo szybko, dlatego nie możemy wnioskować, że przez brak szczegółów nic nie jest na rzeczy. Jeśli jednak Chelsea będzie chciała go kupić, Watford zmusi ją do srogiego przepłacenia. Mówimy bowiem o zimowym transferze wyróżniającego się zawodnika między klubami z Premier League. W takich sytuacjach cena zawsze sztucznie eskaluje, prawda Panie Torres?