Zwycięstwo po męczarniach - Chelsea górą nad Newcastle
Miało być lekko, łatwo i przyjemnie. W rzeczywistości piłkarze i kibice Chelsea do samego końca drżeli o wynik spotkania z Newcastle. Ostatecznie udało się wygrać, ale styl gry podopiecznych Maurizio Sarriego pozostawia wiele do życzenia.
Składy:
Chelsea: Kepa – Azpilicueta, Rüdiger, Luiz, Alonso – Jorginho, Kante, Kovacić (63’Barkley) – Pedro (81’Hudson-Odoi), Willian, Hazard (87’Giroud)
Newcastle: Dubravka – Yedlin (82’Manquillo), Lejeune, Lascelles, Clark, Ritchie – Atsu, Hayden, Longstaff, Perez (82’Murphy) – Rondon
Początek spotkania nikogo specjalnie nie zaskoczył. Przewagę w posiadaniu piłki miała drużyna Chelsea. Dowiedzieliśmy się również, że wrzutki z lewej strony autorstwa Marcosa Alonso stoją dalej na dramatycznym poziomie. Gospodarze bardzo szybko, bo już w 9 minucie objęli prowadzenie. Świetna długa piłka od Davida Luiza, którą w wyborny sposób opanował Pedro. Hiszpan tym samym stanął oko w oko z Martinem Dubravką, którego ze spokojem przelobował. Pierwsza akcja „The Blues” i od razu gol!
Po strzelonej bramce Chelsea potwierdziła swoją przewagę długim utrzymywaniem się przy piłce, z którego jednak niewiele wynikało. Bardzo mało było konkretnych sytuacji, z których paść mogła bramka dla podopiecznych Maurizio Sarriego. W 24 minucie po dograniu z rzutu wolnego Williana gola do asysty chciał dorzucić David Luiz. Jego strzał głową powędrował jednak nad bramką gości.
Parę minut później do głosu po raz pierwszy doszli gracze Rafy Beniteza. Uderzenie Floriana Lejeune’a nie sprawiło jednak żadnych problemów Kepie. Sytuacja ta była jednak zalążkiem lepszej gry Newcastle i sprawiła, że piłkarze „Srok” uwierzyli w swoje możliwości i ruszyli odważniej do przodu. Pokazała to choćby szybka akcja, którą finalizował Salomón Rondón. Wenezuelczyk nie potrafił jednak z ostrego kąta trafić w światło bramki.
Coraz odważniejsze ataki „Srok” – w 36 minucie przed szansą stanął Ayoze Pérez. Strzelił jednak obok bramki. Przy tej akcji warto zwrócić uwagę na świetnie zgranie piłki przez Rondona, który wygrał główkowy pojedynek z Davidem Luizem. To, co wisiało w powietrzu stało się faktem w 40 minucie. Rzut rożny dla gości i fantastyczne uderzenie głową Ciarana Clarka. Irlandczyk urwał się Luizowi i niesamowicie precyzyjnym strzałem nie dał żadnych szans Kepie. 1:1 na Stamford Bridge. Co gorsza dla fanów „The Blues”, jest to wynik ze wszech miar sprawiedliwy.
Chwilę po wyrównaniu Chelsea ruszyła do odrabiania strat. Okazję zaprzepaścił jednak Willian, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Newcastle. Uderzył jednak beznadziejnie. Mogło to się zemścić już chwilę później. „Sroki” nie zamierzały się cofać po bramce Clarka i ruszyły śmiało do przodu w poszukiwaniu drugiego gola. W okolicach pola karnego piłka spadła pod nogi Matta Ritchiego. Szkot uderzył jednak bardzo niecelnie. Kto jak kto, ale Ritchie powinien zrobić to dużo lepiej.
Tym akcentem zakończyła się pierwsza część spotkania, w której zaskakująco dobrze spisała się ekipa Newcastle oraz zaskakująco słabo zaprezentowała się drużyna Chelsea.
Drugą połowę mocnym akcentem rozpoczęła drużyna Chelsea. Przed świetną szansą stanął Pedro, jednak kapitalną interwencją popisał się Dubravka.
W 56 minucie zobaczyliśmy pierwszą od 16 lat dobrą wrzutkę Marcosa Alonso. Piłka w polu karnym dotarła do Pedro, który jednak uderzył w środek bramki i nie sprawił tym żadnych problemów Dubravce. Chwilę później czeski bramkarz nie miał już nic do powiedzenia. Hazard rozegrał piłkę z Willianem, który w swoim stylu zszedł do środka z lewej strony i uderzył w fenomenalny sposób po długim słupku. Chelsea ponownie obejmuje prowadzenie.
Po bramkowej akcji w końcu bardziej widoczny stał się Eden Hazard. Belg brał udział w kilku ciekawych akcjach Chelsea, które jednak nie przyniosły wymiernych korzyści. Gracze „The Blues” po strzeleniu bramki wyraźnie uspokoili grę, nie pozwalali już Newcastle na tak swobodne przemieszczanie się pod własne pole karne.
Jednak w ostatnich dziesięciu minutach znów do głosu doszli goście. Nie stworzyli może sobie zbyt klarownych okazji, ale potrafili utrzymać się dłużej przy piłce. Jedną z szans miał Rondón, którego uderzenie głową minęło bramkę gospodarzy. Niby Newcastle próbowało, ale żeby stworzyło sobie jakąś groźną sytuację to już powiedzieć nie można. Chelsea dowiozła więc do końca jednobramkową przewagę.
Jak ten wynik zmienia sytuację w tabeli? Chelsea dzięki trzem punktom oraz porażce Arsenalu z West Hamem powiększyła przewagę nad „Kanonierami” do sześciu oczek. Newcastle natomiast poprzez wyniki innych spotkań zostało zepchnięte do strefy spadkowej i z dorobkiem osiemnastu punktów zajmuje trzecie miejsce od końca.