Petr Cech kończy karierę
Pamiętacie mistrzowską Chelsea Jose Mourinho z sezonu 2005/2006? Nie ukrywam, że mam do tej drużyny spory sentyment, ponieważ rozgrywki 2005/2006 to była pierwsza kampania Premier League, którą oglądałem w miarę świadomie. Ówczesna Chelsea składała się z takich ikonicznych postaci jak Didier Drogba, Frank Lampard, John Terry, Claude Makelele - nie ma wątpliwości ta drużyna zapisała się złotymi zgłoskami w historii londyńskiego klubu. Niestety oprócz tego, że byli genialnymi piłkarzami, to wszystkich tych dżentelmenów łączy jeden wspólny mianownik - od jakiegoś czasu nie mamy okazji oglądać ich popisów na murawie. Do grupy nieaktywnych zawodowo piłkarzy z tamtej drużyny dołączył właśnie kolejny, nie mniej ikoniczny zawodnik.
Jak już zdążyliście przeczytać w tytule, chodzi o Petra Cecha. Wychowanek Viktorii Pilzno za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych ogłosił, że bieżący sezon będzie jego ostatnim w karierze: "Minęło już 20 lat, odkąd podpisałem swój pierwszy profesjonalny kontrakt i wydaje mi się, że to dobry moment, aby przejść na emeryturę. (...) Grając przez 15 lat w Anglii wygrałem wszystko, co było do wygrania. (...) Mam nadzieję, że na koniec mojej kariery uda mi się zdobyć jeszcze jedno trofeum."
Jak widać będziemy mieć czas, żeby oswoić się z myślą o zakończeniu kariery przez Cecha, ponieważ 36-latek ma zamiar zawiesić buty na kołku dopiero po sezonie. Nie zmienia to jednak faktu, że w Premier League kończy się pewna era. 15 lat gry na Wyspach, 4 tytuły mistrza Anglii, 5 Pucharów Anglii, wygrana Liga Mistrzów, zdobyta Liga Europy... a to tylko te najważniejsze z trofeów. Do tego 124 występy w reprezentacji Czech, pamiętny półfinał EURO 2004. No i ten kask ochronny, który jest chyba najbardziej charakterystycznym z piłkarskich rekwizytów, zaraz obok okularów Edgara Davidsa. Ale już nie ma co się rozckliwiać, bo zaraz nieopatrznie wrzucę tu legendarny monolog Włodzimierza Szaranowicza, a przecież nie o to chodzi.
Podejrzewam, że decyzja Cecha w głównej mierze spowodowana jest tym, że w tym sezonie zwyczajnie nie dostaje zbyt wielu szans na grę. Nie da się ukryć - Bernd Leno to w tym momencie po prostu lepszy bramkarz. Jak widać wrodzona ambicja nie pozwala Cechowi być tylko "tym drugim" i jeśli nie jest w stanie wywalczyć sobie miejsca w składzie, to woli po prostu odejść, niż dorabiać jako rezerwowy golkiper. Oczywiście wiek też tutaj zrobił swoje, jednak nie oszukujmy się - gdyby Cech regularnie grał, raczej nie pomyślałby o końcu swojej przygody z piłką.
A co 36-latek ma zamiar robić po zakończeniu kariery? Póki co nie wiadomo, jednak niewykluczone, że nie będzie to typowa droga emerytowanego piłkarza, czyli pójście w trenerkę albo "w dyrektory". Cech nie ukrywa, że jego wielką pasją jest muzyka rockowa, a zwłaszcza gra na perkusji. Na YouTube ma już nawet swój własny kanał, na którym prezentuje swoje nieprzeciętne umiejętności gry na garach. Może więc czas na założenie jakiejś kapeli rockowej? Nie miałbym nic przeciwko - gorsza od Grety Van Fleet raczej nie będzie.