Juventus powalczy o obrońcę Chelsea
Juventus jest klubem, który potrafi dokonać wielkich transferów z dala od mediów. Oczywiście nie udało się tego dokonać przy okazji sprowadzenia Cristiano Ronaldo, bo w końcu mieliśmy do czynienia z transakcja z udziałem najlepszego wówczas piłkarza na świecie, ale w przypadkach dotyczących nieco gorszych piłkarzy, "Stara Dama" potrafiła zachować się bezszelestnie. Poza tym, Turyńczycy są też mistrzami wzmocnień bezgotówkowych. Andrea Pirlo, Emre Can, Fabio Cannavaro to tylko nieliczne nazwiska, które w ostatnich latach przyszły do ich klubu za darmo. Jak widać Juventus próbuje wzmocnić swój zespół na wszelkie możliwe sposoby, nie stroniąc również od wypożyczeń. Może "Stara Dama" nie robi tego często, ale nie boi użyć się również tego narzędzia, gdy nadchodzi taka potrzeba, a wydaje się, że właśnie się pojawiła.
Według "Tuttomercatoweb" Juventus planuje wzmocnienie swojej defensywy, a w zasadzie to jeszcze pogłębienie jej zasobności dzięki wypożyczeniu Emersona Palmieriego. Włoch, który słusznie brzmi nieco brazylijsko, bo w końcu pochodzi z Kraju Kawy jest od roku piłkarzem Chelsea. Pod koniec stycznia 2018 przechodził do ekipy The Blues za 20 milionów euro z Romy. W barwach "Giallorossich" zrobił spore wrażenie, a ówczesny menedżer Chelsea, Antonio Conte bardzo potrzebował zmiennika dla Marcosa Alonso. Niestety, przez ten rok Włoch prawie nie zagrał, bo nie spełnił ani oczekiwań byłego szkoleniowca, jak i obecnego, Maurizio Sarriego. W tym sezonie ma ledwie 11 spotkań na koncie z czego większość to i tak mało ważne mecze. W Londynie prawdopodobnie nie będą za nim bardzo tęsknić i chętnie go oddadzą.
Za to Juventus przygarnie z otwartymi ramionami i właśnie na taką okazję czeka. Pytanie tylko, co na to sam zawodnik, który dobrze wie, że jest na trasie zaczynającej się w deszczu, a kończącej pod rynną. W ekipie "Starej Damy" też nie będzie grał za dużo, bo sprowadzany jest z myślą o pogłębieniu składu. Jeśli jednak ja miałbym wybierać, to chyba wolałbym siedzieć na włoskiej ławce, niż brytyjskiej. Jest chociaż nieco cieplej.