Kolejny chętny do objęcia posady po Sarrim
"Twoje dni zostały policzone". Te słowa zdaje się słyszeć Maurizio Sarri po kolejnym przegranym meczu. Co raz bardziej przekonujemy się, że nie ma już "czy", tylko kiedy Sarri zostanie wydalony z Chelsea. Standardowo, w takiej sytuacji pojawiają się chętni do objęcia stanowiska i ogółem lista potencjalnych kandydatów wytypowanych przez włodarzy klubu do pracy w angielskim klubie. Chętnych jest kilku, ale jeden z nich wydaje się chętny najbardziej.
Według "Daily Mail", jednym z kandydatów do objęcia stanowiska menedżera po zwolnieniu Maurizio Sarriego jest Laurent Blanc. Człowiek, który od ponad trzech lat pozostaje bez pracy, brany był pod uwagę już latem, kiedy wszyscy wiedzieli, że posadę szkoleniowca opuści Antonio Conte i trzeba znaleźć kogoś nowego. Włodarze Chelsea woleli wybrać wtedy włoskiego trenera, czego dziś pewnie nieznacznie żałują. Wcale nie wykluczamy również, że gdyby Laurent Blanc prowadził zespół od początku sezonu, to dzisiaj szukaliby zastępstwa dla Francuza. W Londynie - a konkretnie w Chelsea - wszystko jest przecież możliwe.
Laurent Blanc chciałby jednak przejąć stery w Chelsea na stałe, a nie tylko w roli strażaka, który ugasi pożar po Maurizio Sarrim i opuści pokład. Wcale się temu nie dziwimy. Skoro facet nie jest aktywny zawodowo od dłuższego czasu i zależy mu na powrocie do pracy, to nie chce pewnie wracać na chwilę, tylko pobawić się w trenowanie znacznie dłużej. Czy w Chelsea praca na dłuższa metę jest w ogóle możliwa? To się okaże po - bardzo prawdopodobnym - zwolnieniu Sarriego i przyjściu kolejnego szkoleniowca. A jeśli nie Blanc, to kto? Może taki jeden piłkarz, który swego czasu pograł trochę w Chelsea? Chyba wiadomo, kogo mamy na myśli?