Przyszłość Davida Luiza w Chelsea niejasna
Chelsea powoli podnosi się z kolan. Na razie tylko sportowo, bo wizerunkowo, po finale Carabao Cup właśnie na tym polu mocno ucierpiała. Abstrahując od szczeniackiego zachowania Kepy Arrizabalagi, niedzielny mecz z Manchesterem City z punktu widzenia piłkarskiego wypadł całkiem nieźle. Oczywiście, „The Blues” ostatecznie nie zdobyli trofeum, ale mając na uwadze, że zaledwie dwa tygodnie wcześniej od tej samej drużyny dostali totalny łomot, nie mając absolutnie nic do powiedzenia, widać progres w grze piłkarzy Maurizio Sarriego. Potwierdził to wczorajszy ligowy mecz z Tottenhamem, w którym Chelsea odniosła tak upragnione zwycięstwo. W obu spotkaniach „The Blues” nie stracili gola, co również świadczy o bardziej uporządkowanej defensywie w porównaniu do niedawnych „popisów” ekipy ze Stamford Bridge. Zwyżkę formy zanotował podstawowy stoper Chelsea, David Luiz, który nie jest jednak pewny co do swojej przyszłości w londyńskiej drużynie.
Brazylijczyk rozegrał w tym sezonie w barwach Chelsea 35 spotkań na wszystkich frontach. Liczby nie kłamią – obrońca jest ważnym ogniwem układanki Maurizio Sarriego. Pytanie, czy będzie nim również w następnym sezonie? Byłemu stoperowi między innymi Benfiki oraz PSG wraz z końcem obecnych rozgrywek wygasa kontrakt z angielskim klubem. Jak informuje „goal.com” zawodnik jest zadowolony z gry dla Chelsea i chciałby pozostać w drużynie na jeszcze jeden sezon. Nie wiadomo wszakże, jakie plany wobec piłkarza ma klub. Na ten moment „The Blues” nie przedstawili Brazylijczykowi oferty nowej umowy i nie wiadomo, czy zdecydują się na taki ruch.
No właśnie, czy warto przedłużyć kontrakt z Davidem Luizem? Piłkarz ma już prawie 32 lata, więc powoli będzie schodził z piłkarskiej sceny i nie zostało mu już dużo czasu na poważne kopanie futbolówki. Zwłaszcza, że chętnych na grę w pierwszym składzie Chelsea nie brakuje. W kolejce czeka choćby młodszy o prawie dziesięć lat Andreas Christensen. Trzeba też otwarcie powiedzieć, że David Luiz nigdy nie dawał wielkiej jakości drużynom, w których występował. Brazylijczyk ma oczywiście swoje piłkarskie walory, natomiast zdarza mu się (i to wcale nie tak rzadko) popełniać bardzo proste błędy w ustawieniu, czy po prostu „odcina mu prąd” i podejmuje głupie decyzje. Mając na uwadze słabnącą z wiekiem dynamikę można wysnuć tezę, że brazylijski stoper nie powinien w sezonie 2019/20 być podstawowym wyborem menedżera The Blues (specjalnie nie podaję jego nazwiska – przyszłość Maurizio Sarriego nie jest bowiem jasna). Mógłby on natomiast zostać w drużynie, pełnić rolę rezerwowego stopera i być takim dobrym duchem zespołu, który weźmie pod własne skrzydła młodych zawodników Chelsea. Pytanie, czy taka rola odpowiadałaby piłkarzowi?