Piłkarz Chelsea na stałe odejdzie z klubu
Ilu to zawodników Chelsea wysyła na wypożyczenia? Trzydziestu? Czterdziestu? A ilu z nich, po okresie pobytu w innym klubie wraca na Stamford Bridge i regularnie gra w pierwszym zespole? No właśnie. Młodzi piłkarze są tak potrzebni Chelsea, jak łysemu grzebień. Choć tak naprawdę wiek przy okazji wypożyczeń nie ma dla włodarzy „The Blues” większego znaczenia. Po Europie w poszukiwaniu minut na boisku wałęsają się zarówno nastolatkowie, jak i choćby bramkarz Eduardo, który ogrywać się w dorosłym futbolu nie ma już raczej potrzeby. Niewykluczone, że lista piłkarzy wypożyczonych już niedługo nieco się zmniejszy. Definitywnie z klubem może się bowiem pożegnać piłkarz, który akurat czasu w innych drużynach nie marnował.
Mowa tu o chorwackim pomocniku, Mario Pašaliciu. Piłkarz trafił do Chelsea w 2014 roku z Hajduka Split za nieco ponad 2 miliony funtów. Rzecz jasna nie dostał szansy w pierwszym zespole. Tak dobrze to na Stamford Bridge nie ma. Ciekawa jest jednak droga, którą przebył Pašalić podczas licznych wypożyczeń. Chorwat grał w takich klubach jak Elche (występujące ówcześnie w LaLidze), Monaco, Milanie i Spartaku Moskwa. Trzeba przyznać, że nazwy na kolana może nie rzucają, ale są to naprawdę bardzo solidne drużyny. Pašalić mógł czerpać z kilku różnych futbolowych kultur i uczyć się piłkarskiego rzemiosła w LaLidze, Serie A czy Ligue 1. Obecnie zawodnik występuje ponownie na włoskich boiskach, grając dla Atalanty. Patrząc na wyniki piłkarzy z Bergamo znów można uznać Chorwata za szczęściarza. Drużyna Atalanty gra bowiem bardzo efektownie, jest zewsząd chwalona za swoją postawę i ofensywny styl gry. Punktuje również nie najgorzej i istnieje duża szansa, że w przyszłym sezonie znów będziemy mogli ją oglądać w europejskich pucharach.
Sam Pašalić nie może narzekać na brak minut. Nie jest może czołową postacią w drugiej linii u trenera Gian Piero Gasperiniego, ale o ponad tysiącu minut w barwach Chelsea nie mógłby nawet marzyć. We włoskim klubie są z niego na tyle zadowoleni, że zamierzają uruchomić specjalną klauzulę w wysokości 15 milionów euro, która pozwoli na zatrzymanie Chorwata na stałe. Tak przynajmniej informuje „Calciomercato”. Sam piłkarz przyznaje, że ma już dość wypożyczeń i z chęcią zagrzałby na dłużej miejsce w drużynie z Bergamo. I to byłaby chyba dla niego najlepsza opcja. Pašalić zna już otoczenie, specyfikę ligi (grał przecież wcześniej w Milanie), cieszy się względnym zaufaniem szkoleniowca. Poza tym ma on już 24 lata. Pora przestać bawić się w wypożyczenia. W tym wieku trzeba znaleźć w końcu stabilizację i mieć czystą głowę, a nie zastanawiać się, gdzie tym razem klub zdecyduje się ciebie wysłać. W Bergamo tworzy się naprawdę coś fajnego i oby Mario Pašalić był ważną częścią tego projektu. Zasługuje na to po tylu latach poniewierania ze strony Chelsea.