Podsumowanie 29. kolejki Premier Legaue
Premier League
04-03-2019

Podsumowanie 29. kolejki Premier Legaue

-
0
0
+
Udostępnij

Do zakończenia tego sezonu Premier League zostało już mniej niż dziesięć spotkań. Co to oznacza? Rozgrywki wchodzą w decydującą fazę, w której już nie ma czasu ani miejsca na błędy. Każdy z nich będzie wiązał się z ogromnymi konsekwencjami i brakiem sposobności na poprawienie się. W Premier League będzie się działo, bo w zasadzie nic nie jest jeszcze wiadome. Wciąż toczy się walka o mistrzostwo. Mamy kilka zespołów, które biją się o ostatnie miejsce gwarantujące awans do Ligi Mistrzów. Nie wiadomi nam są wszyscy spadkowicze. Już w tej, dwudziestej dziewiątej kolejce miało się wyjaśnić wiele. Mieliśmy bowiem poważne spotkania, chociażby Derby Północnego Londynu czy Derby Merseyside. Obydwa starcia były niezwykle istotne dla wyglądu tabeli. Jak więc prezentowała się ona pod koniec tej kolejki? Czy Liverpool dalej jest liderem, a może już zdążył się poślizgnąć? Zapraszam.

 

Pierwszym starciem w tej serii gier były wyżej wymienione Derby Północnego Londynu. Zwykle Premier League dawała nam to starcie na sam koniec kolejki, jako swoisty main event. Tym razem postanowili jednak odpalić z grubej rury, więc mecz ten mieliśmy okazję podziwiać na początku. A było co podziwiać. Jak zwykle starcie było pełne zawziętości, ale przez większą jego część znacznie lepszy był Arsenal. „Kanonierzy” wyszli też stosunkowo szybko na zasłużone prowadzenie za sprawą Aarona Ramseya, który z resztą w poprzednich derbach też zutylizował „Koguty”. Arsenal po wyjściu na prowadzenie długo nie mógł postawić kropki nad „i”, przez co nadział się na fatalny atak gospodarzy. Harry Kane wykorzystał karnego i wyrównał stan spotkania. Bardzo ciekawie było w końcówce. „Kanonierzy” również zostali nagrodzeni karnym. Potem sędzia popełnił błąd, bo pozwolił Vertonghenowi na wbiegnięcie w pole karne, zanim Aubameyang oddał strzał. Ten został obroniony przez Llorisa, a piłkę potem zablokował jeszcze rzeczony Belg, który był w na miejscu szybciej, niż powinien. Tuż przed końcowym gwizdkiem czerwoną kartkę zobaczył jeszcze nierozważny Torreira. Jeśli ktoś ma się po tych derbach cieszyć, to mieszka w Manchesterze.

Kolejnym starciem był mecz Manchesteru City z Bournemouth, które było tego dnia gospodarzem. „Wisieńki” były na początku tego sezonu rewelacją rozgrywek, ale z tamtej formy niewiele już pozostało. Widać to nie tylko po dalekim już, bo dwunastym miejscu w tabeli, ale przede wszystkim po żenującej grze, która została dobitnie obnażona tego dnia. Manchester City wygrał zaledwie 1-0, choć powinien był strzelić kilka goli więcej. Na bramce stał jednak Artur Boruc, który skutecznie powstrzymywał ataki gości. Tych było jednak zbyt wiele, by Polak mógł ugrać chociaż punkt dla swojego zespołu. „Obywatele” oddali aż dwadzieścia trzy strzały, podczas gdy gospodarze ani jednego. To pierwsza taka sytuacja w Premier League, od kiedy rozpoczęto liczenie takiej statystyki. Oznacz to po prostu, że jest źle. Dobrze, że Bournemouth wyrobiło się na początku tyle punktów, bo teraz walczyliby o utrzymanie. Manchester City za to wskoczył sobie na fotel lidera.

W tym samym czasie grał też drugi Manchester. On akurat występował już u siebie. Rywalem był Southampton, który ostatnio wyskoczył ze strefy spadkowej. To jednak nie spowodowało, że „Święci” byli nagle faworytami spotkania. „Czerwone Diabły” miały ten mecz wygrać względnie spokojnie, ale pierwsza połowa wcale na to nie wskazywała. Na przerwie to goście zeszli z korzystnym wynikiem. Wszystko za sprawą fantastycznego uderzenia Yana Valery’ego. Przy tym strzale lepiej mógł zachować się De Gea, ale i tak nie można go bardzo ganić. W drugiej połowie Andreas Pereira pozazdrościł rywalowi pięknych bramek, dlatego sam strzelił pięknego gola. Szybko po tym „Czerwone Diabły” wyszły na prowadzenie za sprawą Romelu Lukaku. Ich radość nie trwałą jednak zbyt długo, bo zaraz stan gry wyrównał James Ward-Prowse strzałem z rzutu wolnego. Gospodarze mieli jednak tego dnia genialnego Lukaku, który strzelił decydującego gola. Czyli okazuje się, że z niego też można zrobić skutecznego napastnika, a nie tylko z Rashforda.

W niedzielne popołudnie na Craven Cottage mierzyła się Chelsea z konsekwentnie nieudolnym  Fulham. Gości o dziwo byli jeszcze prowadzeni przez Maurizio Sarriego, który ostatnio, paradoksalnie po sytuacji z Kepą, nabrał trochę szacunku w szatni. Piłkarze znowu grają pod niego i to widać. W tym spotkaniu też spełniali jego założenia, przez co dosyć łatwo wygrali 2-1. Może wynik na to nie wskazuje, ale „The Blues” mieli sporo okazji, by strzelić więcej goli. Gospodarze za to wykorzystali chyba jedną sytuację, którą byli sobie w stanie wykreować. Czyżby to miał być początek odrodzenia Chelsea i wielkiego Maurizio Sarriego? Nie sądzę, ale można się trochę podjarać.

Ostatnim spotkaniem w tej kolejce były Derby Merseyside. Faworytem był oczywiście Liverpool, bo Everton ostatnio gra w kratkę. Poza tym, „The Reds” musieli to spotkanie wygrać, jeśli chcieli zatrzymać fotel lidera. Remis spychał ich bowiem na drugie miejsce. Widać było gołym okiem, że ta presja związała im nogi. Tak jak kilka tygodni temu nie byli w stanie wygrać z West Hamem United, żeby znacznie powiększyć swoją przewagę nad „Obywatelami”. Tym razem zagrali równie niepewnie. O tym spotkaniu nie można zbyt wiele więcej napisać, bo po prostu nic się nie działo. Śmiało można było śledzić Ekstraklasę i tylko sprawdzić wynik tego bezbramkowego remisu, by zaśmiać się pod nosem.

Co działo się na innych stadionach? Jeśli chodzi o Polaków, to o porażkach dwóch już wspominałem, a jeśli chodzi o trzeciego, czyli Łukasza Fabiańskiego, to wyjątkowo wygrał. Mało tego, zachował czyste konto, a to się w tym sezonie praktycznie nie zdarza. „Młoty” górowały tym razem nad Newcastle. Zwyciężyły też „Wilki”, które ograły Cardiff City i dzięki temu wskoczyły na siódmą pozycję. Mają jednak tyle samo punktów co Watford, który notabene pokonał Leicester City u siebie strzelając bramkę w ostatniej minucie meczu. Fajny debiut dla Brendana Rodgersa. Ten to jednak umie podjąć dobrą decyzję w swojej karierze. Brakowało mi go w Premier League.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+6
+6
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Ancelotti NARZEKA na decyzję sędziego po meczu z Bayernem
-
+15
+15
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

Ancelotti NARZEKA na decyzję sędziego po meczu z Bayernem

Tak nowy trener Lecha Poznań w 2021 dawał wskazówki swojej drużynie... :D
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
09-05-2024

Tak nowy trener Lecha Poznań w 2021 dawał wskazówki swojej drużynie... :D

''Archivo VAR'' przeanalizowało spalonego Bayernu w ostatnich sekundach meczu...
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

''Archivo VAR'' przeanalizowało spalonego Bayernu w ostatnich sekundach meczu...

Matthijs de Ligt ZDRADZIŁ, co sędzia liniowy powiedział mu po meczu...
-
+18
+18
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

Matthijs de Ligt ZDRADZIŁ, co sędzia liniowy powiedział mu po meczu...

W tej sytuacji sędzia liniowy zasygnalizował spalonego Bayernu...
-
+15
+15
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

W tej sytuacji sędzia liniowy zasygnalizował spalonego Bayernu...

Joselu STRZELA GOLA na 2-1 z Bayernem!!!! [VIDEO]
-
+22
+22
+
Udostępnij
Video
08-05-2024

Joselu STRZELA GOLA na 2-1 z Bayernem!!!! [VIDEO]

FATALNY błąd Neuera i Joselu strzela gola! [VIDEO]
-
+14
+14
+
Udostępnij
Video
08-05-2024

FATALNY błąd Neuera i Joselu strzela gola! [VIDEO]

FENOMENALNY gol Alphonso Daviesa z Realem Madryt! [VIDEO]
-
+15
+15
+
Udostępnij
Video
08-05-2024

FENOMENALNY gol Alphonso Daviesa z Realem Madryt! [VIDEO]

Vinicius trafia w słupek, a potem Neuer broni dobitkę z 5 metrów! [VIDEO]
-
+13
+13
+
Udostępnij
Video
08-05-2024

Vinicius trafia w słupek, a potem Neuer broni dobitkę z 5 metrów! [VIDEO]