Oko na Polaka #68 - Niby Bednarek, a trochę jak murarz
Przez bardzo długi czas nie mogliśmy ekscytować się występami naszych rodaków w Premier League. Oblegali inne ligi, ale ta Anglia jakoś im nie leżała. Na chwilę pojawił się Marcin Wasilewski, który praktycznie nie grając w Leicester strzelił gola Manchesterowi United i wygrał mistrzostwo. Stosunek polskich stoperów w tej lidze musiał się zgadzać, więc po odejściu Wasyla do Premier League zawitał Jan Bednarek. Wychowanek Lecha trochę za bardzo wziął sobie do serca fakt, że musi zastąpić starszego kolegę, bo również nie grał. W ostatnich tygodniach jednak zaczął i to jak.
Bednarek był bardzo istotnym elementem układanki Raplha Hassenhuttla od momentu jego przyjść na St. Mary's Stadium. Potwierdził to w dzisiejszym spotkaniu z Tottenhamem. Southamptom, które przecież nadal broni się przed spadkiem, podejmowało u siebie "Koguty". Gości grali w najmocniejszym składzie, bo wszyscy już wyzdrowieli, ale mimo to przegrali. Udało im się strzelić jedną bramkę za sprawą Harry'ego Kane'a, ale gole Valery'ego i Warda-Prowse'a dały trzy punkty gospodarzom. Ta dwójka nie była jednak jedynymi bohaterami tego spotkania.
Prawdziwą ostoją zespołu był bowiem Jan Bednarek. Przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia, bo krycie odpuścił Vestergaard, a w pozostałych akcjach radził sobie kapitalnie. Wystarczy zerknąć na jego defensywne statystyki. Cztery razy przechwytywał piłkę, a trzy razy bezpośrednio odbierał ją rywalom. Zablokował dwa strzały i ani razu nie dał się okiwać, co nie było proste, biorąc pod uwagę, że na przeciwko niego stawał Alli czy Son, którzy nogami potrafią wiązać krawaty.
To kolejne spotkanie, w którym Bednarek pokazuje, że jest najlepszym stoperem "Świętych". Młody wiek i stosunkowo niska cena, jaką za niego zapłacono kompletnie nie przeszkadzają mu w udowadnianiu tego. Miejmy nadzieję, ze w eliminacjach do Mistrzostw Europy będzie grał równie pewnie, bo ta skała z Księstwa troszkę nam już się skruszyła. Potrzeba nowej, takiej, na której Jerzy Brzęczek będzie mógł zbudować reprezentację.