Drinkwater, not alcohol - pijany pomocnik Chelsea rozbija samochód
Jeśli ktoś wątpił jeszcze w to, do kogo powędruje nagroda za największego przegrywa obecnych rozgrywek, to Danny Drinkwater rozwiał wszelkie wątpliwości. Anglik jest w trakcie bardzo słabego sezonu. W jego trakcie rozegrał raptem jeden mecz. Było to starcie o Tarcze Wspólnoty, w ramach którego pobiegał po boisku pół godziny. Poza tym nie wpuszczono go na murawę ani razu. To już wystarczający powodów do smutku i wstydu, ale pomocnik uznał, że jednak nie i dołożył sobie kolejny.
Dziś rano angielskie media obiegła informacja, że Drinkwater został zatrzymany przez policję po tym, jak spowodował wypadek samochodowy. Całe szczęście nikomu nic się nie stało, ale przy interwencji służb porządkowych wyszło, że przyczyną stłuczki wcale nie była nieuwaga, a po prostu nadmierna ilość alkoholu we krwi. Anglik został przewieziony na komendę, skąd wypuszczono go po niedługim czasie. Sprawa nie jest jednak zamknięta. Będzie się toczyło postępowanie w tej kwestii i Drinkwater powinien spodziewać się sporej grzywny i nawet odebrania prawa jazdy. Poza tym wielce prawdopodobna jest też kara, którą nałoży mu Chelsea. Kluby zwykle potępiają takie zachowania w zdecydowany sposób, zabierając piłkarzom pensję. "The Blues" nawet gdyby chcieli, to nie mogą go przecież zawiesić, skoro i tak już nie gra. Kara finansowa jest więc tutaj jedyną opcją. Tą akcją Drinkwater przekreślił szanse na grę w Chelsea i niewykluczone, że nawet w Premier League. Żaden klub nie zgłosi się po pijaka bez formy. Dopiero w Championship może się ktoś znaleźć. Na koniec mała lekcja angielskiego. Dla wszystkich którzy mieli jeszcze do teraz wątpliwości, water to woda, a nie wódka, piwo, gin, absynt czy denaturat.