To ON ma być dyrektorem sportowym United
Manchester United potrzebuje odświeżenia również w gabinetach – dotychczasowy dyrektor wykonawczy, Ed Woodward w końcu przestanie udawać, że zna się na piłce nożnej. Ktoś, kto marzy jednak o Monchim, Paulu Mitchellu, Marku Overmarsie lub Luisie Camposie, mocno się rozczarowuje. Michał Fitz mówi o tym człowieku, że to ryzykowna opcja, bo jest trenerem, a nie biznesmenem…
Chodzi o Mike’a Phelana. Tajemnicą poliszynela staje się to, że były piłkarz United, a później asystent sir Aleksa Fergusona to człowiek, który pociąga za sznurki tej – nazwijmy to tak pieszczotliwie – trenerskiej kukiełki, Ole Gunnara Solskjaera. Norweski trener nie ma dobrej passy – przyszedł pierwszy poważny kryzys, z którym United muszą się zmierzyć. Wymyślono jednak na Old Trafford, że zamiast brać człowieka z zewnątrz, spróbują zrobić z Phelana dyrektora sportowego – i nazwą to rolą dyrektora technicznego, aby rola była nieco szersza. Mówiło o tym już „Daily Telegraph”, a powielało także – traktowane przez nas ze sporym dystansem – „The Sun”. W tej sytuacji asystentem Solskjaera zostałby Carrick, właśnie zastępując Phelana.
Pojawia się jednak pytanie – czy to dobry wybór? Jest to opcja ryzykowna. Może skończyć się na nowym Ralfie Rangnicku, któremu nie robi różnicy, czy trenuje czy pracuje jako dyrektor w Lipsku. Ale to właśnie z Lipska chciano wyciągnąć Paula Mitchella, który przecież zna także angielskie realia. Z drugiej strony pytałem o to Piotra Adamusa i on sam patrzy na ten ruch dosyć pozytywnie. Jest to dla niego jakieś wyjście – ograniczałoby to sprowadzanie drogiego lub bezużytecznego szrotu. Sami spójrzmy – Darmian, Rojo, Lingard, Sanchez – każdy z tych piłkarzy jest do niczego. Kilku innych też, ale stwierdzono, że mogą być dobrymi rezerwowymi: mowa o wiecznie krytykowanych Jonesie, Smallingu i Youngu.
United potrzebuje odświeżenia na każdym poziomie. O ile Solskjaer szansę otrzymał (będąc jednak ciągle trenerem na dorobku, jeśli chodzi o Anglię), o tyle właściciele United muszą zdawać sobie sprawę, że ciągłe zmienianie trenerów (na i tak tych niebędących najlepszymi na rynku) nie jest metodą. Piłkarze decydują o wyniku. O tworzeniu dobrej drużyny decyduje trener i – w normalnym klubie – właśnie dyrektor sportowy. Ktoś w końcu zrozumiał, że taki jest potrzebny.
Mike Phelan is set be announced as #mufc's director of football this week. The club plan to bring in someone to work on transfers alongside him #mulive [sun]
— utdreport (@utdreport) 27 kwietnia 2019
W pewien sposób jest to rozwinięcie pomysłu jednego z twitterowiczów (potraktujcie to tylko w ramach ciekawostki). Ale szczerze? Czujemy się trochę jak w przypadku Solskjaera - ruch z pewnych względów rozumiemy, ale nie powala nas na kolana.
🇾🇪Manchester United | Board of directors:
— ☈ (@UtdRobbo) 22 kwietnia 2019
Chairman: Avram & Joel Glazer
COO: Ed Woodward
CFO: Cliff Baty
CEO: Mike Phelan
Director of Football: Paul Mitchell
Directors: Sir Bobby Charlton, Sir Alex Ferguson, David Gill, John Murtough & Nicky Butt
Much-needed restructure. #MUFC pic.twitter.com/x66hHar8vW
Regarding the Director of Football, there isn't a better fit than Paul Mitchell of RB Leipzig.
— ☈ (@UtdRobbo) 22 kwietnia 2019
A mancunian who's mindset matches Manchester United like it was tailor-made? Sign him up. #MUFC https://t.co/0FBfheLnhu