City nadal faworytem do mistrzostwa - echa meczu Manchester City vs Leicester
Kilkanaście minut temu na Etihad Stadium zakończyło się spotkanie Manchesteru City z Leicester. Niestety - sensacji nie było, choć momentami się na nią zapowiadało. Chętnych zapraszam zatem dalej na pomeczówkę z tego spotkania i jego echa na polskim Twitterze.
Składy:
Manchester City (1-4-3-3): Ederson Santana de Moraes - Kyle Walker, Vincent Kompany (C), Aymeric Laporte, Oleksandr Zinchenko - Ilkay Gundogan, David Silva, Phil Foden - Bernardo Silva, Raheem Sterling, Sergio Aguero
Leicester City (1-4-1-4-1): Kasper Schmeichel (C) - Ricardo Pereira, Jonny Evans, Harry Maguire, Ben Chilwell - Wilfred Ndidi - Marc Albrighton, Youri Tielemans, Hamza Choudhury, James Maddison - Jamie Vardy
Spotkanie rozpoczęło się od ataków Manchesteru City, jednak bardzo groźnie kontrowało Leicester. Świetną szansę miał Ricardo Pereira, jednak jego uderzenie zablokował jeden z obrońców ,,The Citizens".
W 11. minucie mogło być 1:0 dla gospodarzy. Z piłką w polu karnym znalazł się Phil Foden, jednak jego strzał pewnie wyłapał Kasper Schmeichel.
W kolejnych minutach nadal optyczną przewagę miało City, jednak niewiele z tego wynikało.
Co prawda mogło wyniknąć, ale najpierw minimalnie pomylił się Sergio Aguero (piłka o mały włos nie wpadła do bramki), a następnie David Silva.
Po pierwszych 45 minutach liderem tabeli pozostawał więc Liverpool Jurgena Kloppa.
W drugiej połowie pętla zaczęła się zacieśniać na dwóch szyjach - na szyi Manchesteru City, któremu uciekał czas i jego zawodnicy wiedzieli, że wraz z nim ucieka im mistrzostwo, oraz na szyi Leicester, którym z kolei pętlę na szyję założyli... atakujący podopieczni Pepa Guardioli.
W pewnym momencie jedna z pętli mogła się zacieśnić bardziej - piłkę z własnej połowy wzorowo wyprowadził Harry Maguire, który minął kilku rywali (tak, nie pomyliliście się - stoper Leicester mijał jak tyczki techników z City) i otarł się o asystę, jednak po jego podaniu James Maddison minimalnie się pomylił.
W końcu jednak stało się to, co stać się musiało - mury obronne twierdzy Leicester padły, a skruszył je nie kto inny jak tylko POTĘŻNY kapitan ,,The Citizens" - Vincent Kompany. Przepiękny gol Belga. Koniecznie zobaczcie na Twitterze albo YouTube.
W tym momencie fanbase klubu z Anfield Road, parafrazując klasyka, ,,szlag jasny trafił, krew nagła zalała". A nawet nie pojechali nigdzie z Bułą i nie powycinali niczyjego lasu.
Koniec końców wynik nie uległ zmianie i nadal to Manchester City jest bliżej mistrzostwa Anglii. Niestety, ,,The Reds" - wygląda na to, że ten sezon również nie będzie Wasz. A szkoda, bo jako fan Arsenalu życzyłem Wam tego z całego serca. Odmeldowuję się, cześć, Dynamo Brześć.