Wilki odgryzły się Diabłom
Pierwszy poniedziałkowy mecz Premier League w tym sezonie dostarczył kibicom wielu emocji (zwłaszcza w drugiej połowie). Ostatecznie drużyny Wolverhampton i Manchesteru United podzieliły się punktami.
Składy:
Wolves: Patricio - Boly, Coady, Bennett - Jonny, Moutinho, Neves, Dendoncker, Doherty (46'Traore)- Jota (86'Neto), Jimenez (91'Cutrone)
Manchester Utd: de Gea - Wan-Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw - McTominay, Pogba - James (89'Greenwood), Lingard (81'Mata), Rashford (89'Pereira) - Martial
Pierwsza połowa przebiegła pod dyktando Manchesteru United. Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera absolutnie zdominowali rywali. Był tylko mały problem - oddali zaledwie jeden celny strzał. Na szczęście dla gości znalazł on drogę do siatki. W 27 minucie Shaw podał do Rashforda, ten do Martiala i Francuz świetnym uderzeniem lewą nogą pokonuje bramkarza gospodarzy. Na wyróżnienie w tej akcji zasługuje Luke Shaw. Lewy obrońca "Czerwonych Diabłów" nie tylko przyspieszył akcję swoim podaniem do Rashforda, ale także umiejętnie podłączył się do akcji ofensywnej czym odciągnął uwagę jednego z obrońców Wolverhampton.
Pod koniec pierwszej połowy Martial mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców. Kiks Ryana Bennetta sprawił, że Francuz mógł stanąć praktycznie oko w oko z Rui Patricio. Napastnik gości nie zabrał się jednak z piłką, którą w ostatniej chwili wybił mu spod nóg Willy Boly.
W pierwszych 45 minutach gospodarze oddali zaledwie jeden strzał (w dodatku niecelny). Idealnie ich postawę podsumował komentujący to spotkanie Andrzej Twarowski - "Wilki zamknięte w klatce".
Mocno pracuje ofensywna czórka United na swoje szanse, dużo ruchu w głąb pola, jak również za linię obrony lub między rywali, choć na razie wyszło jedno podanie i tych kontaktów w polu karnym Wolves mogło być więcej. Ale dominacja United pełna. pic.twitter.com/UNC6QAR550
— Michał Zachodny (@mzachodny) August 19, 2019
Na początku drugiej połowy przebudzili się piłkarze Wolves. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Joao Moutinho główkował Raul Jimenez. Piłka po jego uderzeniu odbiła się najpierw od słupka, potem od Davida de Gei i na szczęście dla Manchesteru United wyszła w pole. Chwilę później kolejne podanie Moutinho, tym razem po ziemi, zaadresowane do Rubena Nevesa. Portugalczyk popisał się fenomenalnym uderzeniem zza pola karnego nie dając żadnych szans na interwencję hiszpańskiemu golkiperowi United.
Ruben Neves WHAT A GOAL.😍pic.twitter.com/tDeETtiCxj
— Football HQ (@FootbaII_HQ) August 19, 2019
Goście nie powiedzieli jednak ostatniego słowa. W 67 minucie indywidualną akcją popisał się Paul Pogba. Po drodze piłkę Francuzowi odegrał jego rodak Anthony Martial. Pogba wpadł w pole karne, gdzie wyciął go Conor Coady. Nieoczekiwanie dla wszystkich to sam poszkodowany podszedł do wykonywania rzutu karnego (nowym etatowym wykonawcą jedenastek w szeregach United miał zostać Rashford). Co Pogba wywalczył, to i zmarnował. Jego uderzenie wybronił bowiem Rui Patricio.
Inexplicable that Pogba should take the penalty after Rashford took one and scored last week. As a striker that would absolutely do my head in. Particularly if they miss.
— Gary Lineker (@GaryLineker) August 19, 2019
“Bro, did you not see my penalty against Chelsea?” pic.twitter.com/wOmNJupsQQ
— B/R Football (@brfootball) August 19, 2019
Zdecydowanie ożywcze dla gry Wolves było wprowadzenie po przerwie Adamy Traore. Prawoskrzydłowy swoimi rajdami rozruszał grę "Wilków", raz za razem nękając Luke'a Shawa, który notorycznie oglądał plecy piłkarza gospodarzy.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Remis w tym meczu, patrząc na przebieg drugiej części pojedynku jest jak najbardziej zasłużony.